Więcej nastolatków z covid, więcej ciężkich przebiegów

Teraz przybywa nastolatków z covid. Przebieg choroby w trzeciej fali epidemii jest cięższy niż wcześniej – powiedziała specjalistka chorób zakaźnych i pediatra dr Lidia Stopyra, kierująca dziecięcym oddziałem covidowym w szpitalu Stefana Żeromskiego w Krakowie.

Jak zwraca uwagę, na początku epidemii sytuacja dzieci była zupełnie inna niż teraz. Było przede wszystkim mniej pacjentów, a choroba przebiegała łagodniej.

W trzeciej zaś fali, miesiąc temu w chwili zamknięcia przedszkoli i żłobków, i jeszcze trzy tygodnie temu, większość pediatrycznych pacjentów to były te najmniejsze dzieci – kilkutygodniowe i kilkumiesięczne. Po zamknięciu żłobków i przedszkoli liczba chorych w tej grupie wiekowej stopniowo zaczęła spadać. – Teraz sytuacja się zmieniła i większość naszych pacjentów to nastolatki. Tylko jeden mały pacjent jest z „ogniska żłobkowego” – powiedziała dr Stopyra.

Dodała także, że w wyniku obostrzeń ogólna liczba pacjentów w tym momencie jest mniejsza niż dwa, trzy tygodnie temu. – Wystarcza łóżek. Nie ma przepełnienia – wyjaśniła.

Mali pacjenci – tak jak i dorośli – zakażeni są głównie wariantem brytyjskim. U dzieci powoduje on cięższy przebieg. – Nastolatek przechodzi wariant brytyjski podobnie jak osoba dorosła – zauważyła.

Niemal wszyscy pacjenci dziecięcego oddziału covidowego w szpitalu Żeromskiego mają zapalenie płuc, wielu cierpi na choroby współistniejące. Otyłość jest jedną z przyczyn cięższego przebiegu covid.

Dr Stopyra ocenia, że teraz praca na oddziale przebiega sprawniej niż rok temu. – Mamy cięższe przypadki, ale mamy też większe doświadczenie – podkreśla. Wskazuje także m.in. na łatwiejszą diagnostykę – teraz szybkie testy antygenowe są wykonywane w szpitalu, rok temu wymazy były wożone do Warszawy lub Kielc. Dziś inna też jest definicja ozdrowieńca – rok temu potrzebne były wyniki ujemne dwóch badań, aby móc kogoś uznać za zdrowego.

Zdaniem lekarz po otwarciu szkół trzeba będzie liczyć się z ponownym wzrostem zachorowań wśród dzieci. Trzeba także być gotowym na nowe warianty koronawirusa. – Nie chodzi o to, aby się bać, tylko żeby myśleć strategicznie. Nie jest to nic nowego w medycynie, że wirus mutuje. Tak jest z grypą – co roku powstają nowe szczepionki dostosowane do nowych mutacji. W przypadku covid też musi być gotowość do pracy nad szczepionkami wymierzonymi przeciwko nowym odmianom wirusa – powiedziała dr Stopyra.

Jej zdaniem dzieci także powinny być szczepione przeciwko covid – o ile kolejne testy potwierdzą bezpieczeństwo tych preparatów dla najmłodszych. – Dzieci często łagodnie przechodzą koronawirusa, ale mają duży udział w transmisji zakażenia – zwróciła uwagę.

Dr Stopyra zaznaczyła, że do powrotu do normalnego funkcjonowania potrzebne jest osiągnięcie odporności populacyjnej – zaszczepienia większości populacji. – Abyśmy mogli znieść obostrzenia, zdjąć maseczki, potrzebujemy 70-90 proc. osób uodpornionych na zakażenie – tzn. zaszczepionych lub ozdrowieńców – powiedziała i oceniła: -Jeśli wciąż wielu dorosłych nie planuje się zaszczepić, to nie damy rady osiągnąć odporności populacyjnej bez zaszczepienia dzieci. (PAP)

Beata Kołodziej, fot. freepik.com

Data publikacji: 28.04.2021 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również