Berlin 2018 dzień pierwszy – czyli medalowy maraton
Pierwszy dzień Paralekkoatletycznych Mistrzostw Europy przyniósł Polakom 6 medali i pierwszy miejsce w tabeli medalowej! Nasi reprezentanci zdobyli w sumie 6 krążków: 3 złote, 2 srebrne i 1 brązowy.
Medalowy worek rozwiązała para biegaczy Aleksander Kossakowski z przewodnikiem Krzysztofem Wasilewskim (Start Radom). W biegu na 1500 m w kategorii T11 (zawodnicy niewidomi i niedowidzący) taktycznie rozłożyli siły i początkowo biegli tuż za Hiszpanami Manuelem Garnica z przewodnikiem Juanem Ignacio Gordona, którzy ostatecznie ukończyli bieg na drugiej pozycji. To Hiszpanie zniwelowali wiatr. Nasi zawodnicy zaczęli swój atak na 500 m do mety, na ostatnim okrążeniu nie mieli sobie równych, wybili się na prowadzenie i z przewagą ukończyli bieg.
– Na początku niedowierzanie, bo nie byłem pewien, czy dobiegliśmy pierwsi – powiedział tuż po biegu Kossakowski – Krzysiu świetnie poprowadził i wydarł się do mnie: Jest! Wygraliśmy! Bardzo się cieszymy, że mogliśmy godnie otworzyć w imieniu całej naszej reprezentacji te zawody, zaczynamy z wysokiego C i liczymy na to, że reszta pójdzie naszym śladem.
– Krzyczałem do Olka ze wszystkich sił – konstatuje Wasilewski – ostatnie 200 m było najtrudniejsze, przytrzymaliśmy i udało się.
Zawodnicy nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa, w niedzielę czeka ich start na 5000 m, choć jak przyznają nie jest to ich koronna konkurencja.
Drugi medal dla Polski, także złoty wywalczył w pchnięciu kulą Bartosz Tyszkowski (Start Gorzów Wlk.). Pchnięcie na odległość 14,04 m dało mu nie tylko złoto, ale także nowy rekord świata. Jego odwieczny rywal Niemiec Niko Kappel musiał uznać dziś wyższość Polaka – stracił tytuł rekordzisty, jednak odległość 12.60 zagwarantowała mu srebro.
Niespodziankę brązowego koloru sprawił natomiast 18-letni Łukasz Czarnecki (Start Gorzów Wlk.) w rzucie oszczepem. Nasz zawodnik rzucił na odległość 43.62 m pobijając swój życiowy rekord. Wygrał Łotysz Dmitrij Silovs odległością 51.54 m. Spora strata do zwycięzcy nie popsuła Czarneckiemu zadowolenia, zapewnił, że doświadczenia mu nie brakuje i będzie walczył dalej.
Niewiele brakowało by podium w pchnięciu kulą kobiet w kategorii F33 było całe biało-czerwone. Złoto wywalczyła utytułowana paraolimpijska Lucyna Kornobys, która wynikiem 7.49 m ustanowiła dzisiaj nowy rekord świata w swojej kategorii, choć po konkurencji nie kryła swojego zdenerwowania.
– To jednak są nerwy, człowiek chce wygrać, wykonałam dobrą pracę, sezon zakończony tutaj dobrze, każdy zawodnik tak by chciał. Jestem zadowolona.
Druga na podium w pchnięciu kulą była Joanna Oleksiuk (Start Szczecin) skądinąd podopieczna wielokrotnej mistrzyni paraolimpijskiej Renaty Chilewskiej. Na czwartym miejscu natomiast w tej konkurencji zakończyła rywalizację Dorota Szymula (Start Wrocław).
Swojego zadowolenia ze startu nie kryła Katarzyna Piekart, która w kategorii F46 w rzucie oszczepem wywalczyła srebro. Zawodniczka, która pół roku temu urodziła swoje trzecie dziecko wróciła do treningów, ale nie spodziewała się tak dobrego wyniku.
– To jest wszystko na co było mnie stać, złoto nie było osiągalne, bardzo długo nie będzie, może nawet nigdy, bo wchodzę w takie lata, że ważny jest ciężki trening i walczy się o każdy centymetr. Mój wynik 32,57 m nie do końca jest satysfakcjonujący, choć to rekord sezonu, ale i tak trochę boli, bo dużo mniej rzuciłam, niż moja życiówka. Jednak jestem zadowolona. Wracam z medalem!
Jutro kolejne starty Polaków. Paralekkoatletyczne Mistrzostwa Europy w Berlinie potrwają do 26 sierpnia.
pr, fot. Bartłomiej Zborowski / Polski Komitet Paraolimpijski
Data publikacji: 21.08.2018 r.