Kolarskie święto w Zduńskiej Woli. Sukces z wypadkiem w tle

W Zduńskiej Woli (woj. łódzkie) odbyły się XIV Mistrzostwa Polski w Parakolarstwie Szosowym. Swoje umiejętności zaprezentowali zawodnicy z kraju i zagranicy. Ostatniego dnia rywalizację zakłócił groźnie wyglądający wypadek. Auto prowadzone przez kobietę wjechało na drogę, którą przemieszczali się Rafał Wilk i Krzysztof Plewa. Dla kadrowiczów był to ostatni sprawdzian przed wylotem do Kanady. Tam powalczą na trasach Pucharu Świata i Mistrzostw Świata.

22-24 lipca PZSN Start oraz powiat zduńskowolski zorganizowały XIV Mistrzostwa Polski w Parakolarstwie Szosowym. Impreza tej rangi po raz pierwszy zawitała do Zduńskiej Woli. Przez wiele sezonów rywalizacja o medale MP odbywała się w województwie małopolskim. W 2020 r. krajowa czołówka odwiedziła Podkarpacie, a w ubiegłym roku – gminę Śrem.

– Mamy na mapie kolejne sprawdzone miejsce. Frekwencja dopisała, przyjechało 82 zawodników, czyli mniej więcej tyle, co w poprzednich edycjach. Byli też goście z zagranicy. Oni chętnie startują, choć nie mogą zdobywać medali MP – powiedział „NS” Marcel Jarosławski, dyrektor zawodów oraz członek zarządu PZSN Start.

Organizatorzy zachowali trzydniowy format MP. Program na piątek (22 lipca) objął m.in. klasyfikację medyczną i odprawę techniczną. W sobotę wyłonieni zostali mistrzowie kraju w jeździe indywidualnej na czas. W tym przypadku do pokonania był dystans 10,3 km. Z kolei w niedzielę na tej samej trasie odbył się wyścig ze startu wspólnego. W zależności od kategorii, do mety należało przejechać 41,2 lub 72,1 km.

– Były nieznaczne wzniesienia [przewyższenie ok. 30 m – przyp. red.], ale długie. Zawodnicy pozytywnie ocenili trasę. Jeden z nich stwierdził, że była dobrze przygotowana, ale wymagająca myślenia – podkreślił Marcel Jarosławski.

Auto na trasie

Atmosferę kolarskiego święta zakłócił wypadek podczas niedzielnego wyścigu ze startu wspólnego. Prowadząca samochód osobowy wjechała na zamkniętą trasę, którą przemieszczali się dwaj reprezentanci kraju.

– Można powiedzieć, że cudem uciekłem. Ułamek sekundy i podejrzewam, że byłbym przejechany przez tę panią. Dostałem w koło i wylądowałem gdzieś tam na boku. A Krzysiek [Plewa – przyp. red.] niestety centralnie już uderzył i uszkodził cały rower. Dobrze dla nas, że tak się tylko skończyło, bez żadnych złamań – opisał Rafał Wilk, handbiker rywalizujący w H4.

W takich sytuacjach pojawiają się pytania, czy organizator mógł coś zrobić, aby zapobiec wypadkowi. Jak podkreślił Marcel Jarosławski, trasa została dobrze przygotowana i zabezpieczona. Na tym odcinku droga była przedzielona na pół i rozdzielona pachołkami. Jednak nie da się przewidzieć pewnych zachowań ludzi. Tu doszło do nagłego wjazdu na pas wyłączony dla uczestników ruchu. I jak twierdzili świadkowie zdarzenia, prowadząca pojazd nie sygnalizowała tego manewru.

– To był jeden z tych odcinków, który pokonywaliśmy z prędkością powyżej 40 km/h. Byliśmy z Kubą Staszkiewiczem i Słowakiem Milosem Hudecem jakieś 20-30, może 50 metrów za Rafałem i Krzyśkiem. Widząc, co się stało z chłopakami, zatrzymaliśmy się przy nich. Powiedzieli, że nic im nie jest, a to było najważniejsze. Rafał wymienił koło i powrócił do rywalizacji, a Krzysiek nie mógł już kontynuować jazdy – poinformował Rafał Szumiec, handbiker startujący w H3.

Z kolei Rafał Wilk przyznał, że w tej sytuacji zadziałała adrenalina. Dopiero później przyszedł czas na to, żeby opatrzyć wszystkie otarcia. Ucierpiały głównie plecy. Natomiast Krzysztof Plewa został zabrany na badania do szpitala. Powrócił z niego na dekorację medalistów.

Mistrzowska jazda

W sobotę Rafał Wilk pewnie wygrał czasówkę w H4. Kolejnego dnia, mimo wypadku na trasie, został mistrzem Polski w wyścigu ze startu wspólnego.

– Po zmianie koła, Rafał powrócił na trasę. My stwierdziliśmy, że spokojnie pojedziemy i poczekamy na niego, nie będziemy wykorzystywać jego pecha. Kiedy już nas dogonił, to ponownie zaczęło się ściganie – opisał Rafał Szumiec, który obronił 2 tytuły mistrza Polski w H3.

Natomiast wspomniany już Krzysztof Plewa wygrał jazdę indywidualną na czas w stawce H5. Gdy nie był w stanie dokończyć wyścigu ze startu wspólnego, najlepszy okazał się jego klubowy kolega z VeloAktiv – Sławomir Gorzkowicz. W H2 podwójnym mistrzem kraju został Piotr Kacalski. Nie zabrakło sportowych emocji w H1. W sobotę triumfował Mirosław Szczepankiewicz, a w niedzielę zwycięstwo odniósł Rafał Mikołajczyk.

– Na pewno rośnie rywalizacja w mojej grupie, chylę czoła przed Mirkiem. Myślę, że kolejne lata będą dla niego bardzo mocno rozwojowe. Dla mnie czasówka nie była zbyt dobra [3. miejsce – przyp. red.], dużo rzeczy zmieniałem w rowerze, głównie pod kątem Mistrzostw Świata. A start niedzielny był dla mnie udany, rekordowe wartości, więc jestem bardzo zadowolony – powiedział Rafał Mikołajczyk, z którego inicjatywy powstał ProRace Poland.

Oficjalnie ten parakolarski klub rozpoczął działalność w kwietniu br. Oprócz założyciela, w jego barwach występuje m.in. Renata Kałuża. Utytułowana zawodniczka po raz pierwszy od kilku lat wystąpiła w krajowym czempionacie. Do swojego CV wpisała 2 tytuły mistrzowskie wśród kobiet rywalizujących w H3. Dla ProRace Poland był to udany debiut w MP – 9 zdobytych medali, w tym 6 złotych, 2 srebrne i 1 brązowy.

Najlepszy wynik w czasówce w C1 osiągnął Paweł Wagner, w C2 – Filip Szydłowski, a w C3 – Zbigniew Maciejewski. Z kolei w C4 najszybszy okazał się Bartłomiej Bertolin, a w C5 – Tomasz Strzelecki. W niedzielnym wyścigu Filip Szydłowski triumfował w C1-C2, Bartłomiej Bertolin w C3-C4, a Piotr Bloma w C5. Wśród kobiet 2 zwycięstwa w C5 odnotowała Sylwia Maciejkiewicz. Natomiast w jeździe indywidualnej na czas w C4 wygrała Marta Dzieciątkowska, a w H4 – Zuzanna Koluch. Z kolei w PK zwycięstwami podzielili się Krzysztof Szwedt i Piotr Pietrucha.

Kierunek Kanada

– Impreza była dobrze przeprowadzona. Oprócz tej sytuacji z udziałem Rafała Wilka i Krzysztofa Plewy nie mam większych uwag. Oczywiście, na wiele rzeczy nie mamy wpływu, ale zawody muszą być zabezpieczone w 100 proc.. Może w takich miejscach samochody powinny poruszać się wolniej albo nawet zatrzymywać w momencie przejazdu zawodników – powiedział Rafał Mikołajczyk.

W poprzednich latach MP odbywały się po najważniejszej imprezie sezonu, tj. po Mistrzostwach Świata lub Letnich Igrzyskach Paraolimpijskich. Tym razem było inaczej, przed reprezentantami kraju są starty w Kanadzie. Tam najpierw wezmą udział w Pucharze Świata w Quebecu (4-7 sierpnia), a następnie w MŚ w Baie-Comeau (11-14 sierpnia). Jak podkreślił Marcel Jarosławski, wybrany termin był w zasadzie jedynym możliwym do przeprowadzenia MP w Zduńskiej Woli. Zarówno ze względu na uwarunkowania lokalne, jak i związkowe.

– Mam nadzieję, że zostaną wyciągnięte wnioski na przyszłość. Niech MP odbywają się po najważniejszej imprezie sezonu, do której przygotowujemy się cały rok. Albo niech to będzie dużo wcześniej przed MŚ. Zawsze może się przecież coś wydarzyć z rowerem lub nieprzewidzianego, i np. przez czyjąś nieuwagę trzeba będzie zrezygnować z kluczowego występu – stwierdził Rafał Wilk.

W sierpniu najbardziej utytułowany handbiker chce powrócić na podium MŚ. Jak podkreślił, są przesłanki ku temu, patrząc na treningi i wskaźniki. Jednak nie wie, jak zdarzenie ze Zduńskiej Woli wpłynie na przygotowania do startu i formę.

Z kolei Rafał Mikołajczyk miał nieprzyjemną sytuację wiosną tego roku. Tydzień przed Pucharem Świata w Belgii został również potrącony przez samochód prowadzony przez kobietę. Jak przyznał, pierwszy start po tym zdarzeniu był dla niego bardzo trudny. Potrzebował ok. 1,5 tygodnia, żeby powrócić do zwykłego rytmu. Natomiast na MŚ chciałby zaprezentować swoje możliwości. Czuje, że jest bardzo dobrze przygotowany, choć ma problemy z barkiem.

– U mnie nie jest najgorzej z formą. Mam jeszcze trochę czasu, żeby powrócić do tego, co było na wiosnę podczas Pucharu Świata. Na pewno w Kanadzie będzie ciężko, w mojej grupie stawka jest wyrównana, więc może decydować dyspozycja dnia. Jadę powalczyć, ale nie zakładam, że to ma być np. pierwsza dziesiątka czy piątka – powiedział Rafał Szumiec.

W kadrze na MŚ są też Renata Kałuża i Krzysztof Plewa. Natomiast w 2010 r. Arkadiusz Skrzypiński powrócił z Baie-Comeau jako mistrz świata. Tym samym został pierwszym Polakiem, który zdobył ten tytuł w kolarstwie ręcznym.

Wyniki:

https://domtel-sport.pl/wyniki,zawody,5349?fbclid=IwAR1K5o1OjxoZb0KED8JScwc9PDdkw9q7w2ye6qXh8yjImhzXObB4gJ65N48

Jazda indywidualna na czas

Kategoria Zwycięzca
C4 (kobiety) Marta Dzieciątkowska
C5 (kobiety) Sylwia Maciejkiewicz
H3 (kobiety) Renata Kałuża
H4 (kobiety) Zuzanna Koluch
C1 (mężczyźni) Paweł Wagner
C2 (mężczyźni) Filip Szydłowski
C3 (mężczyźni) Zbigniew Maciejewski
C4 (mężczyźni) Bartłomiej Bertolin
C5 (mężczyźni) Tomasz Strzelecki
H1 (mężczyźni) Mirosław Szczepankiewicz
H2 (mężczyźni) Piotr Kacalski
H3 (mężczyźni) Rafał Szumiec
H4 (mężczyźni) Rafał Wilk
H5 (mężczyźni) Krzysztof Plewa
PK (mężczyźni) Krzysztof Szwedt

 

Wyścig ze startu wspólnego

Kategoria Zwycięzca
C5 (kobiety) Sylwia Maciejkiewicz
H3 (kobiety) Renata Kałuża
C1-C2 (mężczyźni) Filip Szydłowski
C3-C4 (mężczyźni) Bartłomiej Bertolin
C5 (mężczyźni) Piotr Bloma
H1 (mężczyźni) Rafał Mikołajczyk
H2 (mężczyźni) Piotr Kacalski
H3 (mężczyźni) Rafał Szumiec
H4 (mężczyźni) Rafał Wilk
H5 (mężczyźni) Sławomir Gorzkowicz
PK (mężczyźni) Piotr Pietrucha

 

Zobacz galerię…

Marcin Gazda, fot. Adrian Stykowski / PZSN Start

Data publikacji: 03.08.2022 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również