Wisła Kraków BF po raz trzeci z rzędu sięgnęła po Puchar Polski w blind futbolu. W finale pokonała 1:0 ARTS BF Warszawa. Biała Gwiazda osiągnęła sukces w Bielsku-Białej, gdzie po raz pierwszy został zorganizowany turniej tej rangi. W imprezie wzięło udział 8 drużyn. W tym gronie znalazła się debiutująca ekipa WIPS Lublin, która zajęła trzecie miejsce. Krakowianie wywalczyli kolejny dublet, kilka tygodni wcześniej zdobyli mistrzostwo kraju. Na obiekcie Rekordu nie zabrakło reprezentantów kraju, którzy niedawno wystąpili w Indiach.
18-19 października w Bielsku-Białej został zorganizowany turniej o Puchar Polski w blind futbolu. W dwóch poprzednich edycjach tych rozgrywek triumfowała Wisła, która w decydujących meczach wygrała ze Śląskiem Wrocław. Tym razem finałowym przeciwnikiem Białej Gwiazdy była drużyna ARTS BF Warszawa. Obrońcy trofeum pokonali 1:0 rywala ze stolicy.
– Kiedy rozpoczynaliśmy sezon, chcieliśmy ponownie wygrać ligę i Puchar Polski. Mieliśmy świadomość tego, że utrzymanie się na szczycie jest trudniejsze niż wdrapanie się na niego. Wiedzieliśmy, że w tym turnieju nie ma miejsca na potknięcie, bo przeciwnicy mogą to wykorzystać. Zachowaliśmy czujność i zrobiliśmy coś, czego nikt przed nami nie osiągnął – powiedział „NS” Mateusz Krzyszkowski z Wisły Kraków BF.
Bramkę na wagę obrony Pucharu Polski zdobył Martin Jung, który został królem strzelców turnieju. Ostatecznie krakowianie sięgnęli w tym roku po dublet, na początku września wygrali PGF Blind Football League, czyli polską ligę blind futbolu. W niej na piątym miejscu uplasował się finałowy przeciwnik Białej Gwiazdy – ARTS BF Warszawa. Ekipa ze stolicy sprawiła niespodziankę, docierając do tego etapu turnieju. Choć przegrała decydujący mecz, to ma powody do zadowolenia. Szymon Grenda z tej drużyny został uznany najlepszym bramkarzem turnieju.
– Latem zorganizowaliśmy obóz kadry narodowej. On sprawił, że drużyny klubowe, w których tkwiły rezerwy, zrobiły postęp. Wtedy zawodnicy z Warszawy ciężko pracowali, lepiej zrozumieli dyscyplinę sportu i to przynosi efekty. Patrząc na sam finał, Wisła odniosła skromne, ale dość pewne zwycięstwo – zaznaczył Piotr Niesyczyński, członek zarządu Fundacji Nie Widząc Przeszkód, a także koordynator blind futbolu przy PZSN Start.
Droga po Puchar Polski
Przepustką do finału było zajęcie pierwszego miejsca w jednej z dwóch grup. W każdej z nich zagrały po 4 zespoły. Tym samym do rywalizacji o trofeum przystąpiła rekordowa liczba drużyn – 8. Do ekip znanych z rozgrywek ligowych dołączył WIPS Lublin. Debiutujący zespół sprawił niespodziankę, wdrapując się na najniższy stopień podium. W meczu o trzecie miejsce wygrał 1:0 z Wartą Poznań. Do tego sukcesu przyczynił się m.in. Krzysztof Suchocki, który został wybrany najlepszym zawodnikiem imprezy.
– To historyczny turniej nie tylko ze względu na liczbę uczestniczących w nim drużyn. Po raz pierwszy rywalizacja zagościła w Bielsku-Białej w Centrum Sportu Rekord. Mówimy o obiekcie z bandami, które posłużyły nam podczas lipcowych ME Dywizji 2 w Krakowie. One są w tym miejscu już na stałe – dodał Piotr Niesyczyński.
Wspomniana ekipa z Lublina była pierwszym rywalem Wisły. Krakowianie wygrali z nią wysoko – 7:0. Następnie Biała Gwiazda pokonała 5:0 Niezłomnych BF Zabrze i 3:0 Rekord Bielsko-Biała. Obrońcy trofeum okazali się najlepsi w grupie B z kompletem punktów. Na kolejnych miejscach znalazły się drużyny z Lublina (6 punktów), Bielska-Białej (3 punkty) i Zabrza (0 punktów).
– Wynik naszego pierwszego meczu nie odzwierciedla tego, jak ciężko było zdobywać gole. Liczba bramek jest fenomenalna, ale naprawdę musieliśmy się sporo natrudzić. To dotyczy również pozostałych spotkań. Niekiedy potrzebowaliśmy więcej czasu, żeby wyjść na prowadzenie – podkreślił Mateusz Krzyszkowski.
Z kolei w grupie A triumfowała drużyna ARTS Warszawa. Na początek wygrała 1:0 z Wartą Poznań, a następnie bezbramkowo zremisowała ze Śląskiem Wrocław. Na koniec pokonała 1:0 SSN Start Łódź, co w tabeli końcowej dało jej 7 punktów. Dorobek o punkt mniejszy zgromadziła Warta. Na kolejnych miejscach w rozgrywkach grupowych uplasowały się Śląsk (2 punkty) i SSN Start (1 punkt). Tym samym w finale Pucharu Polski po raz pierwszy zabrakło drużyny ze stolicy Dolnego Śląska.
– Wiedzieliśmy, że wrocławianie przyjechali w osłabionym składzie. Jednocześnie grupa była niezwykle wyrównana. Ze względu na liczbę spotkań do rozegrania, nie zatrzymywano czasu. To oznaczało, że każda stracona bramka może być trudna do odrobienia – dodał Piotr Niesyczyński.
Sprawdzian w Indiach
W Pucharze Polski nie zabrakło reprezentantów kraju, którzy wystąpili w IBSA Men’s Blind Football Nations Cup. Impreza odbyła się 22 września-2 października w Koczinie (Indie). Nasza kadra zajęła piąte miejsce na 6 uczestniczących zespołów. Biało-Czerwonych po raz pierwszy poprowadził Krzysztof Mrózek, na co dzień trenujący ekipę z Bielska-Białej.
– Wszyscy patrzą z nadzieją na nowy styl, który chce wprowadzić trener. Mamy nie bać się silniejszych przeciwników. Sama gra może cieszyć, chłopaki podjęli walkę. Jednocześnie nastąpiło odmłodzenie kadry, połowa to gracze poniżej 20. roku życia, więc to powinno przynosić efekty w przyszłości – poinformował Piotr Niesyczyński.
Polacy rozpoczęli ten turniej od porażki 0:4 z Iranem. Następnie przegrali 0:2 z Indiami, 0:2 z Koreą Południową, 0:1 z Włochami i 0:2 z Anglią. W meczu o piąte miejsce Biało-Czerwoni ponownie zmierzyli się z Koreą Południową. Mecz zakończył się remisem 1:1. W rzutach karnych Polska wygrała 2:1. Natomiast w finale Anglia pokonała 1:0 Iran. Na najniższym stopniu podium stanęła reprezentacja Włoch.
– Przed turniejem dostaliśmy sygnał, że nie jedziemy po wynik, a sprawdzić na co nas stać. Część zawodników nie mogła polecieć, więc skład mieliśmy mocno wymieszany. Nie czuliśmy się dużo słabsi od rywali. Z meczu na mecz rośliśmy, coraz lepiej rozumieliśmy założenia taktyczne. Wyjazd oceniam pozytywnie – zaznaczył Mateusz Krzyszkowski.
Z kolei 5-11 października w Koczinie odbyły się Mistrzostwa Świata w blind futbolu kobiet. Kadra prowadzona trenera Krzysztofa Apolinarskiego zajęła siódme miejsce w gronie ośmiu ekip. W fazie grupowej Polki przegrały 0:2 z Anglią i 0:2 z Indiami, a także zremisowały 0:0 z Brazylią. W meczu o siódme miejsce zmierzyły się z Kanadą. W regulaminowym czasie padł bezbramkowy remis, a w rzutach karnych nasze reprezentantki triumfowały 2:1. Mistrzostwo zdobyła Argentyna, która w finale pokonała 2:0 Anglię. Po brązowy medal sięgnęła Japonia.
– Pierwszy raz mieliśmy możliwość rywalizacji w tak szerokim gronie – z zespołami z różnych kontynentów. To były topowe drużyny, a my dopiero zaczynamy z kobiecym blind futbolem. Na przygotowania do tego występu mieliśmy niespełna rok. Nie zajęliśmy ostatniego miejsca, więc to mały sukces – podsumował Piotr Niesyczyński.
Puchar Polski 2025 – klasyfikacja końcowa:
1. Wisła Kraków BF
2. ARTS Warszawa BF
3. WIPS Lublin
4. Warta Poznań BF
5. Śląsk Wrocław BF
6. Rekord Bielsko-Biała BF
7. SSN Start Łódź
8. Niezłomni BF Zabrze
Finał
Wisła Kraków BF – ARTS Warszawa BF 1:0
Mecz o 3. miejsce
WIPS Lublin – Warta Poznań BF 1:0
Mecz o 5. miejsce
Śląsk Wrocław BF – Rekord Bielsko-Biała BF 1:0
Mecz o 7. miejsce
SSN Start Łódź – Niezłomni BF Zabrze 6:0
Król strzelców: Martin Jung (Wisła Kraków BF)
Najlepszy zawodnik: Krzysztof Suchocki (WIPS Lublin)
Najlepszy bramkarz: Szymon Grenda (ARTS Warszawa BF)
Marcin Gazda, fot. Blind Futbol Poska
Data publikacji: 28.10.2025 r.




