Zmiana warty w goalballu. Laski i Kraków na tronie

Znamy mistrzów Polski w goalballu. Wśród mężczyzn po raz pierwszy triumfował Uczniowski Klub Sportowy Laski. W drugiej lidze najlepsza okazała się drużyna z Wrocławia, która zapewniła sobie awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Natomiast w stawce kobiet historyczny sukces odniosła ekipa z Krakowa. Właśnie w tym mieście zapadły kluczowe rozstrzygnięcia.

Walka o tytuły mistrzowskie rozegrała się podczas trzech turniejów. Tak jak 2 lata temu, impreza finałowa została zorganizowana w stolicy Małopolski. Jednak tym razem areną zmagań nie była Hala 100-lecia KS Cracovia wraz z Centrum Sportu Niepełnosprawnych. Kluczowe mecze sezonu odbyły się 19-21 listopada w Centrum Sportu i Rekreacji Politechniki Krakowskiej. I właśnie w tym obiekcie swój pierwszy tytuł mistrzowski w gronie seniorów świętował UKS Laski. Rok temu drużyna ta sięgnęła w Krakowie po Puchar Polski.

– To młodzi, bardzo ambitni i zdolni zawodnicy mający w sobie olbrzymi potencjał. Chcą grać i robią to jak najlepiej potrafią, cały czas doskonaląc swoją technikę. Dwóch z nich jest w kadrze narodowej. M.in. podczas treningów reprezentacji i wyjazdów zagranicznych analizują grę lepszych zawodników. Później chcą się na nich wzorować, chętnie dzielą się z kolegami z zespołu swoim doświadczeniem – powiedział „NS” Robert Mazurek, trener UKS Laski.

Jego drużyna pewnie prowadziła w lidze po dwóch turniejach. Do Krakowa przyjechała mając 6 punktów przewagi nad Bierutowem. Goalballiści z Lasek mieli szansę zakończyć rozgrywki bez straty punktu, ale przegrali z wiceliderem 10:11. Zawodnicy z Dolnego Śląska ostatecznie ukończyli rozgrywki na drugiej pozycji.

– Z Bierutowem chłopcy walczyli bardzo dzielnie, choć już wcześniej zapewniliśmy sobie MP. Spotkanie było bardzo wyrównane – przegrywaliśmy, prowadziliśmy i ostatecznie przegraliśmy jedną bramką. Do końca miałem nadzieję, że uda nam się wygrać. Gdyby mecz potrwał 2-3 minuty dłużej, to być może zdołalibyśmy zremisować lub zwyciężyć. Gratulacje dla przeciwników – opisał trener UKS Laski.

Walka o podium

W tym roku do grona pierwszoligowców dołączyły zespoły ze Szczecina i z Krakowa. Przed rozpoczęciem rozgrywek były typowane jako te, które powalczą o pozostanie w elicie. Ostatecznie rywalizowały o trzecie miejsce. Wpływ na to miała decyzja dotycząca ekipy z Lublina. W poprzednich rozgrywkach sięgnęła po dziewiętnasty tytuł MP, a w tym sezonie zagrała tylko w pierwszym turnieju. Tym samym najbardziej utytułowana drużyna w Polsce spadła do drugiej ligi. Ale pojawiają się głosy, że nie przystąpi do rywalizacji.

– Lublin to bardzo mocny zespół, brakuje go nam w rozgrywkach. Mecze z nim były zawsze ekscytujące, raz przegrywaliśmy, raz wygrywaliśmy. Trudno powiedzieć, jak to wpłynie na poziom gry w następnym sezonie. Ale co jakiś czas pojawia się inna drużyna, która ma swoje dni chwały – stwierdził Robert Mazurek.

Trzecie miejsce w rozgrywkach przypadło Szczecinowi. Natomiast ekipa gospodarzy turnieju znalazła się tuż za podium. Dla niej oznaczało konieczność rozegrania meczu barażowego z zespołem, który drugoligowe rozgrywki zakończył na drugim miejscu. I krakowianie obronili się przed spadkiem, pokonując Katowice 15:5, a mecz skończył się przed czasem. Bezpośredni awans do najwyższej klasy rozgrywkowej zapewnił sobie Wrocław. Do decydującego turnieju przystąpił z takim samym dorobkiem punktowym jak Katowice.

– Zwycięstwem w barażu potwierdziliśmy przynależność do pierwszej ligi. Mieliśmy zakusy, żeby w tych rozgrywkach stanąć na najniższym stopniu podium, ale to nie wyszło. Jednak daliśmy z siebie wszystko, a mecze stały na wysokim poziomie. W przyszłym sezonie chcemy być wyżej – powiedział Piotr Niesyczyński, grający trener WBR Groundhogs Kraków, a zarazem dyrektor turnieju.

Historyczny sukces

W rywalizacji kobiet tytuł mistrzowski przypieczętowała drużyna z Krakowa. Przed finałowym turniejem miała już 9 punktów przewagi nad Lublinem i Laskami. W meczach na swoim terenie potwierdziła dominację w rozgrywkach, kończąc sezon z kompletem zwycięstw.

– Dla nas to ogromny sukces, na który dziewczyny bardzo ciężko pracowały. Na pewno nie było łatwo. Mamy świadomość tego, że np. w drużynie z Lublina zaszły duże zmiany. Natomiast sędzia główny powiedział nam, że jeszcze nie było takiej sytuacji w historii MP, żeby jakaś drużyna wygrała wszystkie mecze – podkreślił Piotr Niesyczyński.

Dla zawodniczek ze stolicy Małopolski był to dopiero trzeci pełny sezon ligowy. 2 lata temu rozgrywki zakończyły na trzecim miejscu. W ubiegłym roku poprawiły swój wynik, uplasowały się na drugiej pozycji. Widać szybki rozwój, a dwie goalballistki są w kadrze narodowej.

– Kiedy jeździliśmy na pierwsze turnieje, to widziałem, co prezentują zawodniczki z Lublina czy Lasek. Wydawało mi się, że będzie ciężko dojść do takiego poziomu po trzech sezonach. Dziewczynom na pewno pomogła indywidualna praca w domu – zaznaczył trener WBR Groundhogs Kraków.

Jak stwierdził Robert Mazurek, uczestnicy zawodów szybko przyzwyczaili się do nowego dla siebie obiektu. Turniej był bardzo dobrze zorganizowany. Trener UKS Laski podkreślił, że pod tym względem jest coraz bardziej profesjonalnie, co wszystkich uczestników cieszy i motywuje do wzmożonego wysiłku. W efekcie zbliżamy się do standardów europejskich.

– Zawsze staramy się zaprezentować jakieś elementy regionalne. 2 lata temu mieliśmy np. smoka wawelskiego, a teraz był lajkonik. Nie zabrakło obwarzanków czy hejnału. W tym roku codziennie jeździliśmy do hali autobusem MPK z napisem „Goalball”, co z kolei było taką fajną promocją dyscypliny – podsumował Piotr Niesyczyński.

Wyniki końcowe MP 2021

Kobiety

  1. Kraków 36
  2. Laski 24
  3. Lublin 18
  4. Bydgoszcz 10
  5. Katowice 1

I liga mężczyzn

  1. Laski 33
  2. Bierutów I 27
  3. Szczecin 18
  4. Kraków I 15
  5. Lublin (spadek) 3

II liga mężczyzn

  1. Wrocław (awans) 33
  2. Katowice 27
  3. Bydgoszcz 18
  4. Kraków II 9
  5. Bierutów II 3

Zobacz galerię…

Marcin Gazda, fot. Adrian Stykowski / PZSN Start

Data publikacji: 26.11.2021 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również