Możemy wszystko – a więc róbmy swoje!

Zwyciężać Mimo Wszystko

A w Krakowie... nawet na Brackiej nie padał deszcz! W sobotę 3 czerwca Rynek Główny zaanektowali sportowcy z niepełnosprawnością.

W ramach Ogólnopolskich Dni Integracji „Zwyciężać Mimo Wszystko” tradycyjnie już mistrzowie sportu, paraolimpijczycy prezentowali swoje umiejętności w różnych jego dyscyplinach. Co roku w organizację Dni Integracji angażują się gwiazdy sportu, estrady i ekranu. Z Fundacją Anny Dymnej Mimo Wszystko współdziałają Narodowe Centrum Kultury, Telewizja Polska S.A. oraz Urząd Miasta Krakowa.

Niezmordowani komentatorzy Krzysztof Głombowicz i Michał Olszański prowadzili dziesiątki rozmów ze sportowcami, opisywali sytuacje na boiskach, zasady różnych prezentowanych gier i współzawodnictwa. Mieliśmy okazję uczestniczyć w rozgrywkach rugby i koszykówki na wózkach, krótkim meczu ampfutbolu oraz kibicować wybranej drużynie siatkarskiej w meczu: sportowcy z niepełnosprawnością kontra gwiazdy, który ponownie – jak w latach ubiegłych – wygrali zawodnicy z niepełnosprawnością. Ale musimy przyznać, że rywale stawali ostro!
Przez pewną chwilę nawet zwyciężali! Nie mają jednak w tym za dużych doświadczeń i nie udało się im utrzymać przewagi. – Fantastyczny mecz, zaskakująco wysoki poziom sportowy. Widać tu jak na dłoni pasję, zapał i poświęcenie, całe piękno sportu. A dzieje się tak dlatego, że ci zawodnicy robią coś, co kochają – powiedział przyglądający się meczowi Andrzej Grygierczyk, dziennikarz sportowy z ponad 40-letnim stażem.

Ampfutbol to stosunkowo młoda dyscyplina sportu, bo zaledwie od kilku lat uprawiana w Polsce. Zawodnicy grają jedną nogą a bramkarze bronią jedną ręką – to najkrótsza jej charakterystyka.
Na boisku pod Sukiennicami spotkały się zespoły: Husaria Kraków i Szombierki Bytom w meczu pokazowym 2 x 10 minut. Żywiołowy doping obu drużyn trwał od pierwszej do ostatniej minuty!

Pod wiatami chroniącymi od słońca uwagę licznych widzów przykuły pokazy szermierzy i ping-pongistów. Co prawda Krzysztof Głombowicz wytłumaczył – z przymrużeniem oka – że to jest tenis stołowy, a nie ping-pong, bo rakietki nie są drewniane lecz mają miękkie osłonki, ale nie jestem pewna, że do końca nas przekonał…

Karolina Pęk – mistrzyni ostatniej Paraolimpiady w Rio opowiedziała o sobie, swojej drodze ku szczytom… – Tenis stołowy uprawiam od 9 lat. Trzeba naprawdę dużo trenować, by dużo osiągnąć. W Rio nie bardzo wiedziałam, co się dzieje wokół mnie. Byłam skupiona i myślałam tylko o tym, by wygrać!
Zmierzyli się z nią w krótkich pokazowych setach inni sportowcy i goście specjalni. Potem mistrzyni pokazała na co ją stać w sparingowym meczu z koleżanką klubową, przy gromkim i radosnym aplauzie licznej widowni – miłośników tenisa stołowego albo ping-ponga (jak kto woli).

Wśród gości specjalnych mieliśmy także okazję zobaczyć i posłuchać m.in. Rafała Wilka trzykrotnego mistrza paraolimpijskiego na handbiku, który o swoim życiu po wypadku na torze żużlowym powiedział krótko: – Rozpocząłem wtedy nowy wyścig, który trwa po dziś dzień.

Słuchaliśmy także Adriana Castro – mistrza szermierki na wózkach; Jarosława Rolę – paraolimpijczyka, biznesmena, twórcę i wytwórcę bardzo nowoczesnych i technologicznie „odjechanych” rowerów terenowych dla sportowców z niepełnosprawnościami; Igora Sikorskiego – medalistę Pucharu Świata na monoski; Mateusza Ligockiego, mistrza snowboardu, który zmuszony był dokonać nie lada wyboru między warszawskim piknikiem, promującym najbliższą olimpiadę, a krakowskim dniem sportu. Wybrał to, co podpowiedziało mu serce – Kraków!

– Wszyscy powinniśmy brać za przykład sportowców z niepełnosprawnościami. To osoby, które potrafią pokonywać ciężkie przeszkody i potrafią cieszyć się życiem, mimo wielu przeciwności – podkreślił M. Ligocki. – Popatrzmy, jak oni sobie z tym radzą i do tego wyczynowo uprawiają sport! Z mojej strony pełny szacunek. Trzymam kciuki za nich wszystkich. Możemy wzajemnie czerpać z naszych doświadczeń, wspierać się. To fantastyczna sprawa…

Walkę dwóch utytułowanych szermierzy, mistrzów Europy i medalistów paraolimpijskich – Michała Nalewajka i Wojciecha Ryczka komentował i sędziował brązowy medalista z Rio Adrian Castro. – Zawodnicy siedzą na wózkach na odległość wyprostowanej ręki, a floret musi dotykać łokcia – opisywał. – Krótką walkę przeprowadzi duet integracyjny. W szermierce na wózkach, to nie ma znaczenia, bo pracę nóg zastępuje odpowiednia praca tułowia – tłumaczył dalej A. Castro.
– Bardzo przyjemnie było walczyć z tak doświadczonym zawodnikiem i trenerem. Pokazać swoje możliwości no i… wygrać – dopowiedział po walce zadowolony M. Nalewajek.

– Sprzęt, który prezentuję służy do jazdy w trudnym terenie – rozpoczął swoją prezentację Jarosław Rola. – Umożliwia górskie wycieczki osobom poruszającym się na co dzień na wózkach inwalidzkich. I po to właśnie został stworzony… Wydawało mi się po wypadku, że wszystko to, co lubiłem robić, tj. jazdę na rowerze, snowbordzie – będę musiał sobie „odpuścić”. Ale nie odpuszczałem, szukałem różnych sposobów aktywności, rozwiązań. Okazało się, że można jeździć na nartach, można jeździć na rowerach. Nie było jednak rowerów napędzanych ręcznie, umożliwiających jazdę po górach. Nie pozostało nic innego niż… taki rower stworzyć – wytłumaczył z szerokim uśmiechem.

I tak powstał najpierw pomysł na taki rower, a potem pomysł na firmę. Dzisiaj rowery Jarka Roli są znane daleko poza granicami Polski, szczególnym zainteresowaniem cieszą się w Stanach Zjednoczonych, kupowane przede wszystkim przez amerykańskich weteranów wojennych, ale doceniają je także rodzimi wyczynowcy. Każdy rower jest dziełem autorskim, dopasowanym do indywidualnych potrzeb, rodzaju niepełnosprawności i możliwości użytkownika.

Jak zawsze świetni prowadzący stworzyli niepowtarzalną atmosferę. Ogromna empatia i jeszcze większa wiedza Krzysztofa Głombowicza, znajomość faktów sportowych z życia zawodniczego uczestników imprezy może zaimponować. Bardzo zgodny team z redaktorem Michałem Olszańskim – który również od wielu już lat współpracuje z fundacją Anny Dymnej – zapewnił sprawne, profesjonalne przeprowadzenie kolejnych etapów zmagań sportowych na płycie Rynku Głównego.

– Bez względu na to jaką mamy niepełnosprawność możemy skakać, biegać, pływać, jeździć na nartach i rowerach – możemy wszystko! To zależy tylko od nas! – z przekonaniem przekazał przesłanie Krzysztof Głombowicz. – Żyjemy z niepełnosprawnością, ale nie bądźmy niepełnosprawni – przekonywał.

– Wszyscy dzisiaj znowu jesteśmy wygrani! Jak mi będzie smutno i źle, to pomyślę o tej chwili i… ruszę do ataku – powiedziała na zakończenie sportowych pokazów Anna Dymna. – Dziękuję bardzo sportowcom, artystom, szczególnie młodzieży ze szkoły teatralnej, dziękuję wszystkim, że jesteście z nami i bądźcie zawsze!
W przyszłym roku oczywiście też robimy dzień sportu. Po prostu – róbmy swoje!

Zwieńczeniem imprezy był uroczysty koncert „Tylko miłość…” z udziałem finalistów konkursu piosenki o „Zaczarowanego Ptaszka” i największych gwiazd polskiej piosenki, następnego dnia wieczorem.
Kolejny już raz dopisała pogoda, dopisali ludzie, zaczarowany klimat miasta, nastrój, aura etc. Na takie chwile warto czekać choćby i rok.

Zobacz galerię…

Tekst i fot. Iwona Kucharska, Ryszard Rzebko

Data publikacji: 09.06.2017 r.

 

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również