Trochę deszczu, dużo zabawy

Trochę deszczu, dużo zabawy

600 uczestników z 14 spółdzielni mieszkaniowych województwa katowickiego. Chorzów, Czeladź, Dąbrowa Górnicza, Jastrzębie Zdrój, Jaworzno, Katowice, Pszczyna, Siemianowice, Tarnowskie Góry, Tychy spotkały się na VII Spółdzielczym Pikniku Osób Niepełnosprawnych.

Według dokładnej statystyki 16 maja do Siewierza-Warężyna, w okolice Zajazdu Leśnego przybyły 363 osoby niepełnosprawne i 234 opiekunów. Tegorocznym gospodarzem była SM „Nowa” z Jastrzębia Zdroju przywożąc zresztą aż 150 osób.

Same liczby świadczą o tym, że musiało to być niemałe wyzwanie logistyczne. Zdaniem wszystkich naszych rozmówców trudno byłoby sobie z tym poradzić, gdyby nie doświadczenie i zaangażowanie państwa Neli i Tytusa Szlompków, zasłużonych działaczy PTTK. Pani Nela, osoba niezwykle popularna, od wielu lat zajmuje się organizowaniem pikników, zjazdów, zlotów, rajdów i z powodzeniem potrafi wykorzystać nawiązane przez te lata znajomości z ludźmi dobrej woli.
– Przez 27 lat organizuję duże imprezy w PTTK dla mieszkańców osiedli, w tym rodzinne – mówiła Nela Szlompek. – Kiedyś przyszła do mnie grupa matek z prośbą aby zrobić coś dla niepełnosprawnych, bo na normalne trasy turystyczne nie mogą wyruszyć. Tak się zaczęło i teraz co roku inna spółdzielnia jest głównym organizatorem pikniku. Już od lutego szukam sponsorów, darczyńców – jak banki czy małe firmy szykujące podarunki lub wpłacające po kilkaset złotych. Z roku na rok impreza jest popularniejsza a zaczynaliśmy od 200 osób. Witają się, cieszą, bawią, telefonują potem i piszą listy.
Mimo, że pogoda tego dnia nie rozpieszczała, na parkingu przy zajeździe trudno było znaleźć miejsce. Kilkadziesiąt autobusów i samochodów prywatnych świadczyło aż nadto wymownie, że nie przyjechaliśmy na kameralną imprezę. Pod namiotami i obok nich działo się wiele. Parowały gorące dania, pachniała kiełbasa z rożna, powszechną sympatię budziły psy-terapeuci, na prowizorycznej estradzie występowały dzieci, obok tańczyli nieco starsi, rozgrywano konkursy. Dla niepełnosprawności, niezależnie od jej stopnia, nie było tego dnia miejsca. Niezależnie od wieku – do lat pięciu było 8 dzieci, do piętnastu ponad 48, osób powyżej siedemdziesiątego roku życia aż 72, powyżej osiemdziesiątki 10. Wszyscy niepełnosprawni, choć może na tym pikniku mniej.
– Przykra refleksja mnie nachodzi – wyznaje Nela Szlompek. Osobami niepełnosprawnymi zajmuje się dużo instytucji i organizacji, jeszcze więcej się o tym mówi. Rezultat jest jednak taki, że wysłuchuję dziesiątek wypowiedzi uczestników, matek mówiących: „Pani, to jest jedyna impreza, na którą ze swoim dzieckiem mogę wyjechać. Zabiorą nas spod domu, dziecko się cieszy, porozmawia, zabawi i zawiozą mnie z powrotem, do domu. To jest tylko raz w roku”. Wniosek prosty – wszyscy mówią, ale mało robią, stąd nasze powodzenie.

W województwie śląskim spółdzielni mieszkaniowych jest około 170, wśród nich takie, które nie prowadzą żadnej działalności na rzecz osób z niepełnosprawnościami i nawet nie wiedzą ilu ich mają u siebie. W różnych spółdzielniach, na niektórych osiedlach widać liczne dostosowania architektoniczne dla nich, na innych nie widać nic. Różnie bywa nie tylko z infrastrukturą, także z działalnością klubów osiedlowych. Są spółdzielnie mające po kila klubów, w których bardzo wiele się dzieje, od nauki haftowania po naukę obsługi komputera. Są takie, gdzie klubów nie ma, uznano je za przeżytek. Tymczasem na ogół nie zdajemy sobie sprawy jak dużą rolę integracją mogą odgrywać.
– Jesteśmy na tych imprezach od zawsze, wcześniej jako TU Filar, teraz jako część koncernu austriackiego – wyjaśnia Tomasz Dołhan, dyrektor oddziału katowickiego Towarzystwa Ubezpieczeniowego UNIQA, które było jednym ze sponsorów. – W zeszłym roku byliśmy sponsorem złazu organizowanego przez Katowicką Spółdzielnię Mieszkaniową, zgromadził kilka tysięcy osób. To świadczy, że ludzi potrzebują tej działalności, przebywania ze sobą, integracji. Na co dzień jesteśmy wyizolowani, zwłaszcza w wielkich miastach czy aglomeracji takiej jak śląska.
Wojciech Mynarski, członek zarządu Banku Spółdzielczego w Katowicach, który był także sponsorem imprezy dodaje: – Nasi wierzyciele akceptują lokalną tożsamość. Bank Spółdzielczy jest zgrupowaniem społeczności lokalnej, stąd więc poza gromadzeniem kapitału, działalnością komercyjną zajmujemy się misją pomagania tej społeczności. Tak jest w przypadku osób niepełnosprawnych. Jestem głęboko przekonany, że każda instytucja zrzeszająca większą ilość ludzi powinna kształtować postawy społeczeństwa obywatelskiego. To niezmiernie ważne.
Witał wszystkich jako gospodarz prezes Władysław Dydo wraz z ekipą wolontariuszy-pracowników Spółdzielni „Nowa”. Młodzi ludzie z Towarzystwa Wspierania Dzieci i Młodzieży „Sprawni inaczej” w Jastrzębiu Zdroju zaprezentowali swoje umiejętności taneczne, młodzież z WTZ w Żorach przygotowała wykonane techniką witrażową pamiątkowe statuetki, które otrzymali przedstawiciele poszczególnych spółdzielni, goście i sponsorzy. Nikt z uczestników nie wyjeżdżał bez pamiątki – rozdawane były paczki z upominkami, koszulkami, zabawkami, cukierkami czy długopisami. Każdy otrzymał też dyplom uczestnictwa w pikniku.
W historii tej imprezy jedna odbyła się w Podlesiach, pod Górą Zborów, jedna w Paprocanach, organizowana przez Oskard Tychy, pozostałe pięć w pobliżu Zajazdu Leśnego. Chyba nie przypadkiem.
– To są goście sympatyczni i cierpliwi, zawsze z radością ich witamy – mówiła Joanna Guzik, córka właścicieli zajazdu, przyszła dziennikarka. – Może trzeba im poświęcić więcej czasu niż zwykłemu klientowi, ale cała nasza obsługa jest do tego przyzwyczajona, chętnie rozmawiają, wyjaśniają, starają niczego nie robić w biegu. Dla stałych gości, takich jak dzisiejsi, zawsze stosujemy jakieś taryfy ulgowe, z biegiem lat ta współpraca coraz bardziej się zacieśnia. Na tyle na ile mogliśmy także wsparliśmy ten piknik ze swoich środków. Budynek jest wybudowany w latach 70. i nie ma w nim wielu udogodnień dla osób niepełnosprawnych, poza dość prowizorycznymi podestami dla wózków. W przyszłości, o ile uda nam się dobudować część hotelową, to na pewno będzie pozbawiona wszelkich barier architektonicznych.
W pełni sprawdziło się hasło imprezy – „Nie jesteś sam”. Dopisali sponsorzy, m.in. Bank Spółdzielczy i Grupa Ubezpieczeniowa UNIQA, potrafili się wykazać prezesi śląskich spółdzielni a organizatorzy – PTTK, Regionalny Związek Rewizyjny Spółdzielni Mieszkaniowych i SM Nowa z Jastrzębia – mogą wysłuchiwać należnych słów uznania. Aż do następnego pikniku.

Marek Ciszak
fot.: Ryszard Rzebko

pikinik_2071 piknik_2092

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również