Góry, lasy i gitary… bez stereotypów

Góry, lasy i gitary... bez stereotypów

Taki był tytuł koncertu, w założeniu przeciwstawiającego się stereotypom, który odbył się 15 marca i był niezwykle udaną mieszanką poezji śpiewanej, folku o różnych korzeniach, rocka i dobrej zabawy. Miejsce wydarzenia, którego tytuł kojarzony jest raczej z klimatami bieszczadzkimi, przyczynił się do złamania pierwszego stereotypu, odbyło się onof bowiem w... Katowicach.

A stereotypów na temat Górnego Śląska nie brakuje. Jednym z najpopularniejszych jest ten o regionie „brudnym”, „czarnym”, „przemysłowym”. –– Tymczasem kiedy udajemy się na Górę św. Anny, do lasów w okolicach Rud, Lublińca czy Pszczyny, albo kiedy wędrujemy po Karpatach czy Sudetach, doświadczamy czegoś zupełnie innego. Nawet podczas wycieczki rowerowej po okolicach Mikołowa, Gliwic, Tychów czy Piekar okazuje się, że to region różnorodnych lasów, wielkich i małych rzek, zielonych wzgórz i malowniczych pejzaży – powiedział Bartosz Bialik, lider grupy 032, jeden z wykonawców koncertu. – Nawet jeśli sobie tego nie uświadamiamy, relacja z przyrodą to jeden z fundamentalnych komponentów górnośląskiej tożsamości – podkreślił muzyk.

Nie było zatem dziełem przypadku, ze koncert „Góry, lasy i gitary” odbył się w samym sercu Górnego Śląska, w dodatku – nie w „mieście węgla”, a Mieście Ogrodów. To właśnie Katowice Miasto Ogrodów – Instytucja Kultury im. Krystyny Bochenek i Stowarzyszenie Absurdalny Kabaret były jego organizatorami.

I właśnie pod szyldem Absurdalnego Kabaretu z programem poezji śpiewanej, jako pierwszy zaprezentował się kabaret Drzewo a Gada, mający w składzie niezwykle utalentowanych artystów, z wszechstronnym Patrykiem Laksą.
Kabaret powstał z wymiany doświadczeń śląskiego muzyka Michała Laksy i ks. Marka Wójcickiego. Wspólne poszukiwania odpowiedniej formy ekspresji pozwoliły wyrosnąć temu fenomenowi, prezentującemu monologi, skecze i piosenki zapraszające do niestereotypowego spojrzenia na niepełnosprawnych. Nazwa wzięła się od chłopca z niepełnosprawnością, którego przezywano „drewniany patyk”, gdyż był tak sztywny w dzieciństwie. Nie dość, że drewniany, to jeszcze bardzo dużo gadał, stąd właśnie: Drzewo a gada. Ten chłopiec to Patryk Laksa, którego marzeniem było stanąć na scenie. A dlaczego kabaret? Bo daje radość i rozwesela mimo trudności dnia codziennego. Patryk od kilku lat udziela się również w stand-upie.

To totalnie (pra)premierowe, wydarzenie wbrew stereotypom prowadził, oczywiście zupełnie niestereotypowo, ze swadą i żywiołową energią, malarz i muzyk Grzegorz Chudy, współzałożyciel i były frontman grupy Beltaine – Jeżeli festiwal poezji śpiewanej, to… góry lasy, i gitara. Jeżeli festiwal piosenki religijnej, to również góry, lasy i… gitara, jeżeli dla majsterkowiczów… to też góry, lasy i gitara – w swej zapowiedzi nie pozostawił żadnych wątpliwości Grzegorz Chudy.

Występ zespołu Beltaine grającego na tym koncercie muzykę folkową o korzeniach celtyckich zebrał owacyjne brawa. To jeden z najciekawszych zespołów polskiej sceny neofolkowej. Charakterystyczne brzmienie Beltaine jest wynikiem zderzenia różnych osobowości o odmiennych doświadczeniach muzycznych. Dla siedmiu muzyków ze Śląska główna inspiracja to szeroko pojęta tradycja irlandzka i bretońska, ale we własnym, unikalnym spojrzeniu. Eksperymentując ze współczesnymi brzmieniami i romansując z elektroniką, zespół intryguje nowatorskim odniesieniem do muzyki celtyckiej.

Wystąpił też m.in. zespół Pilár. Jego wokalistka, Anita Sajnóg, to niezwykle silna osobowość, będąca przykładem na to, że ciężka choroba nie musi przekreślać pasji i zawodowych aktywności. Artystka z odwagą i determinacją stawia czoła przeciwnościom losu, z pełną sprawnością robiąc to, co kocha. Zespół, którego domeną są subtelne, ale wyraziste utwory poetyckie, udowodnił również , że nie są mu obce brzmienia stricte rockowe.

Temat koncertu silnie oddziałał również na artystów z rodowodem górnośląskim. Stąd obecność folkowo-rockowego zespołu 032 wykonującego teksty pisane po śląsku i poruszające ważne dla tego regionu tematy. Charakterystyczne dla grupy są akustyczne brzmienia gitary, skrzypiec czy harmonijki, które usłyszeć można zarówno w balladach, jak i energetycznych.

Zaskoczyć mogła obecność na scenie pop-rockowej grupy Sami. Autorzy wielkiego wakacyjnego hitu „Lato 2000″ zaprezentowali się w zupełnie innym wydaniu. Pokazali, że w swoim repertuarze obok popowych singli mają również piosenkę poetycką, że nie jest to dla nich gatunek zupełnie obcy, a specjalnie na tę okazję przygotowali nowe utwory.

Koncert „Góry, lasy i gitary” poświęcony był tematowi, z którym nieodłącznie związana jest poezja śpiewana. Naturalnym był więc wybór Wolnej Grupy Bukowina jako gwiazdy wieczoru. – Czujemy się tutaj jak w górach. Wystarczy sięgnąć po gitarę, by przenieść się w czasy młodości, gdy śpiewało się utwory przy ognisku. Stereotypowo rzecz biorąc stereotypy należą do przeszłości – ten koncert nie jest stereotypowy! – zapewnili muzycy.
I zabrzmiały jak przed laty: Majster Bieda, Chodzą ulicami ludzie, Nuty z Ponidzia, Kołysanka dla Joanny, Pejzaże harasymowiczowskie i wiele innych utworów, pamiętających jeszcze Wojtka Bellona…

Tego wieczora w Katowicach Mieście Ogrodów wszelkie stereotypy z cała pewnością zostały przełamane.

Magazyn „Nasze Sprawy” objął to wydarzenie patronatem medialnym.

Zobacz galerię…

Tekst i fot. Ryszard Rzebko

Data publikacji: 25.03.2019 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również