Gran Canaria – kosmopolityczna wyspa słońca

Na promenadzie w Playa del Ingles

Nawet najłagodniejsza zima nie jest w stanie konkurować z tą na Wyspach Kanaryjskich, gdzie temperatury w styczniu często przekraczają 20 stopni. Byłam już na Teneryfie, Lanzarote, Fuerteventurze i tym razem postanowiłam wybrać się na kolejną z Wysp Szczęśliwych. Tak nazwał je Platon i to określenie nie traci na aktualności.

Leżą na Oceanie Atlantyckim na północny zachód od wybrzeży Afryki i należą do Makaronezji . Na Wyspach Kanaryjskich jest wiele hoteli posiadających pokoje przystosowane dla osób z niepełnosprawnością; kurorty są przyjazne architektonicznie; transport publiczny i taksówki też uwzględniają potrzeby turystów z ograniczoną sprawnością.

Kontynent w miniaturze

Gran Canaria nazywana jest kontynentem w miniaturze, gdyż to właśnie tutaj można zobaczyć ogromną różnorodność klimatu, roślinności, zwierząt, a przede wszystkim – bogactwo krajobrazów. Są tu złote piaski, białe wydmy, bujne lasy i wulkaniczne góry. A to wszystko na powierzchni nieco ponad 1500 km kw. Lot z Warszawy do Las Palmas trwał prawie sześć godzin. Pilot od czasu do czasu informował pasażerów o szczegółach lotu i o miejscach, nad którymi przelatywaliśmy.

Piękno Kanarów można dostrzec jeszcze będąc w chmurach. Gran Canaria oddalona jest od Polski o ponad 4 tys. km, a leży około 200 km od wybrzeży Afryki. Po wyspie można poruszać się wypożyczonym samochodem, ale kierowcy muszą zdawać sobie sprawę, że będą musieli się zmierzyć się niezliczoną liczbą krętych i wąskich dróg. Zapierające dech w piersiach krajobrazy mogą przyprawiać o zawrót głowy, ale też i budzą prawdziwy zachwyt.

Dużą popularnością cieszą się też wypożyczalnie rowerów i skuterów. Turyści chętnie korzystają również z komunikacji autobusowej, ale nie wszystkie linie mają pojazdy niskopodłogowe. Nie ma, natomiast, problemów z taksówkami, gdyż można zamówić samochód z rampą (w cenie zwykłej taksówki). W środku jest jedno miejsce dla osoby na wózku i cztery miejsca siedzące.

Z pomocą do celu

Serwis dla niepełnosprawnych na lotniskach bardzo ułatwia podróżowanie. Pomoc (po wcześniejszym zgłoszeniu takiej potrzeby) można otrzymać od momentu przybycia na lotnisko. Asystenci pomagają przy odprawie, w przeniesieniu bagażu oraz w wejściu do samolotu. Osobisty wózek podróżuje w luku bagażowym (nieodpłatnie), a pasażerowie, którzy nie mogą samodzielnie wejść na pokład są przewożeni na swoje miejsce na wąskim, specjalnym wózku pokładowym.

Z lotniska do hotelu nasza czteroosobowa grupa udała się kilkuosobowym busem z rampą. Taki transport można zamówić przy rezerwacji wyjazdu w biurze podróży i jest on zwykle dodatkowo płatny. Czterogwiazdkowy hotel okazał się eleganckim i pięknie położonym obiektem. Pokój z udogodnieniami dla niepełnosprawnych też spełniał moje oczekiwania. Do tego słońce, temperatura ok. 22 stopni, czyli wszystko, by zacząć cieszyć się wypoczynkiem.

Kolorowo, a nawet tęczowo

Playa del Ingles to popularny kurort na południowo-wschodnim wybrzeżu Gran Canarii. Wydaje się, że jedynym powodem jego istnienia jest zapewnianie relaksu i rozrywki licznym rzeszom turystów z całego świata. Miasto powstało w 1962 roku i od tego czasu rozwija się w tempie proporcjonalnym do apetytów tych, którzy szukają różnych form wypoczynku i słonecznych wakacji w środku zimy. Jest tu piękna promenada, mnóstwo kafejek i sklepików, w których można kupić różne pamiątki, ładne wyroby ceramiczne, kosmetyki z aloesem, miejscowe smakołyki (np. rum na miodzie, sosy mojo), ale nie brakuje też wszechobecnej chińszczyzny i tandety.

Playa del Ingles to nie tylko komercyjne targowisko. Uwagę zwracają ciekawie zaprojektowane budynki i pasaże, urokliwa mała architektura, a tutejszy krajobraz z cudownymi palmami zachwyca i czaruje swoim naturalnym pięknem. W centrum miasta znajduje ekumeniczna świątynia. Oryginalna budowla to nie tylko miejsce modlitwy. Odbywają się tu również koncerty i spotkania, w których turyści chętnie uczestniczą. Zanim jednak wejdą do środka, napotkają przy wejściu paru żebraków liczących na ich hojność.

Miejscowa plaża jest przystosowana dla osób niepełnosprawnych; widziałam nawet specjalny prysznic. Natrafiłam też na osobliwy podjazd prowadzący do… No właśnie – dokąd? Sami zobaczcie. Zdjęcie w galerii poniżej.

Gran Canaria jest popularna wśród gejów i środowisk LGBT. Dużą popularnością cieszą się pokazy drag queen. I ja wybrałam się na takie przedstawienie. Bez względu na gust i osobiste przekonania nie sposób artystom (artystkom?) odmówić oryginalności i zaangażowania.

Nie tylko Las Palmas

Stolica Gran Canarii wydała mi się senna i spokojna, choć to jedno z największych miast Hiszpanii. Turyści najwyraźniej wolą nadmorskie kurorty. A warto tu zajrzeć, gdyż miasto ma niezwykle ciekawą zabudowę, uwagę zwracają oryginalne fasady i detale. Dzielnica Vegueta to skupisko najważniejszych zabytków i najbardziej reprezentatywnych obiektów.

Spacer warto zacząć od monumentalnego teatru Pérez Galdós. Wędrując pośród przepięknych kamienic dotrzemy do domu Kolumba (słynny odkrywca podobno zatrzymał się tutaj przed jedną ze swoich wypraw), Muzeum Kanaryjskiego, miniemy ratusz, a stąd niedaleko już do katedry św. Anny i placu, którego bardzo charakterystycznym elementem są kamienne figury psów. Zdają się strzec tego miejsca. Autor tych rzeźb jest nieznany. Psy są symbolem Wysp Kanaryjskich, nawet nazwa archipelagu pochodzi od łacińskiego słowa canis, czyli pies, więc obecność tych figur na pewno jest uzasadniona, a na pewno stanowi sympatyczną atrakcję.

W Las Palmas urodził się Javier Bardem – znakomity aktor, zdobywca Oscara, który zagrał m.in. w „Vicky, Cristina, Barcelona”, „Miłość w czasach zarazy”, „Jedz, módl się, kochaj” (prywatnie mąż Penelope Cruz).

Maspalomas to miejscowość urbanistycznie połączona z Playa del Ingles. Słynie m.in. z wydm chronionych w rezerwacie Dunas de Maspalomas. Są tu także piękne parki, promenada wzdłuż której usytuowane są liczne sklepiki i kafejki.

Nad okolicą góruje zabytkowa latarnia morska El Faro. W środku jest wystawa poświęcona załodze Apollo 11, która wylądowała na księżycu w 1969 roku. Astronauci odwiedzili Maspalomas i ekspozycja upamiętnia tę wizytę. Znajduje się tu również małe muzeum etnograficzne z ciekawymi eksponatami, wśród których szczególnie urzekł mnie zrekonstruowany warsztat kapelusznika.

Puerto Rico to niewielkie miasteczko, które odwiedziłam pod koniec pobytu. Otworzono tu niedawno duże centrum handlowe, co nie jest bez znaczenia na Kanarach, gdyż wyspy w całości stanowią strefę bezcłową. Zakupy mogą więc być atrakcyjną częścią wypoczynku w tym regionie. Miasteczko jest również popularne wśród miłośników sportów wodnych, a miejscowa plaża pojawiła się w filmie „Pamiętniki z wakacji”.

Kolejny pobyt na Wyspach Kanaryjskich utwierdził mnie w przekonaniu, że Wyspy Szczęśliwe mają wiele do zaoferowania i za każdym razem potrafią zaskoczyć, zachwycić, a ich nieodparty urok jest niezwykle kuszący. Szczególnie zimą.

Zobacz galerię…

Lilla Latus, fot. archiwum autorki
Data publikacji: 10.02.2020 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również