Coraz więcej polskich rodziców przeciwnych szczepieniom

Coraz więcej polskich rodziców przeciwnych szczepieniom

Polska nadal ma największą w UE tzw. wyszczepialność dzieci, ale wśród polskich rodziców coraz więcej jest przeciwników szczepień – powiedzieli 15 kwietnia eksperci podczas konferencji „Zaszczep w sobie chęć szczepienia", która odbyła się w Warszawie.

Spotkanie odbyło się z okazji Europejskiego Tygodnia Szczepień, który w tym roku rozpoczyna się 22 kwietnia. Dyrektor biura Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) w Polsce dr Paulina Miśkiewicz powiedziała, że jest on organizowany, by przekonać jak wielkim osiągnięciem cywilizacyjnym są szczepienia. – Niestety, w opinii publicznej niepokojąco spada poczucie wartości szczepień – dodała.

Dyrektor Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny w Warszawie prof. Mirosław J. Wysocki powiedział, że Polska ma nadal dużą tzw. wyszczepialność dzieci. Szczepieniami obowiązkowymi zgodnie z kalendarzem objętych jest ponad 90 proc. populacji maluchów. Coraz częściej jednak pojawiają się głosy kwestionujące potrzebę szczepienia się.

– Tych opinii nie wypowiadają żadne autorytety naukowe, są to raczej pseudoautorytety, nawet jeśli są wśród nich osoby z tytułem naukowym i reprezentujące ośrodki medyczne – podkreślił specjalista. Wyraził podejrzenie, że ludzie ci chcą zrobić karierę. Ocenił, że wypowiadają się o szczepieniach, choć ich wiedza na ten temat jest niedostateczna.

Z badań socjologa Uniwersytetu Warszawskiego dr Tomasza Sobierajskiego wynika, że w naszym kraju od 10 do 12 proc. rodziców jest przeciwnych szczepieniom. – Ten odsetek osób jest wciąż niewielki, ale stale się powiększa. Przed kilkoma laty jedynie 7 proc. badanych było przeciwnych szczepieniom – powiedział specjalista.

Dodał, że w Polsce najbardziej niechętni szczepieniom dodatkowym, a jedynie zalecanym, czyli tym, za które trzeba zapłacić z własnej kieszeni, są rodzice najlepiej sytuowani. Prawdopodobnie uważają oni, że płacą największe składki na opiekę medyczną i szczepienia te powinny być refundowane z budżetu państwa. – Być może są również przekonani, że w razie gdyby ich dziecko zachorowało, to będzie ich stać na skuteczne leczenie – podkreślił specjalista.

Z badań Sobierajskiego wynika, że szczepienia zalecane opłacają swym dzieciom rodzice o przeciętnych zarobkach oraz nieco poniżej średniej krajowej. Bardziej niechętni są ojcowie niż matki, bo dla wielu mężczyzn „kłucie” dzieci jest traumatycznym przeżyciem. Podczas wizyty u lekarza, który ma zaszczepić dziecko, rodzice często są zestresowani. Wiele zatem zależy od lekarza, jak potrafi ich uspokoić i przekonać do szczepień.

Prof. Andrzej Radzikowski z Warszawskiego Uniwersytety Medycznego powiedział, ze medycy nie mogą ograniczać się jedynie do podania zdawkowej informacji o szczepieniach, by mieć spokojne sumienie, że o tym w ogóle wspomnieli. – To może mieć negatywne następstwa, bo może się zdarzyć, że gdy niezaszczepione dziecko zachoruje, rodzice wrócą z pretensjami, że nie byli dostatecznie poinformowani o potrzebie szczepień – podkreślił. Dodał, że wciąż jest duże zaufanie do lekarzy w Polsce i należy to wykorzystać.

Eksperci przekonywali, że szczepienia są jak ubezpieczenia na zdrowie i życie. Warto się zaszczepić, żeby na wszelki wypadek uniknąć groźnego zakażenia i związanych z nim powikłań, które mogą doprowadzić nawet do zgonu. – Pomyłką jest organizowanie tzw. chicken pox party, podczas których dzieci mają się uodpornić na ospę wietrzną zakażając się od tych, które właśnie zachorowały – powiedział Wysocki.

Prof. Ewa Augustynowicz z Zakładu Badania Surowic i Szczepionek NIZP-PZH podkreśliła, że szczepionki są najbezpieczniejszymi produktami leczniczymi. – Aż 70 proc. całego procesu ich wytwarzania przypada na kontrolę jakości – dodała.

– Bezpieczne są również szczepionki wieloskładnikowe, chroniące po jednym podaniu przed kilkoma zakażeniami – przekonywała konsultant krajowym w dziedzinie epidemiologii dr Iwona Paradowska-Stankiewicz. Takie preparaty nie są zbyt dużym obciążeniem dla układu odpornościowego dziecka. Z badań wynika, że w jednym preparacie bez żadnych obaw można podać nawet 10-15 antygenów, choć takich złożonych szczepionek, chroniących przed aż tyloma zakażeniami, nikt jeszcze nie produkuje.

Zbigniew Wojtasiński (PAP)

zbw/ ula/ jbr/

Data publikacji: 15.04.2014 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również