Elbląg światową stolicą siatkówki na siedząco

Elbląg światową stolicą siatkówki na siedząco

Mistrzostwa Świata w Siatkówce na Siedząco Kobiet i Mężczyzn rozpoczęły się 14 czerwca br. w Elblągu. To wyjątkowa sportowa impreza, której organizację powierzono w uznaniu zasług nie tylko dla tego miasta dla sportu osób z niepełnosprawnością.

Kiedy prezydent WOVD (World Organization Volleyball for Disabled – Światowej Organizacji Piłki Siatkowej dla Niepełnosprawnych) otwierał turniej na elbląskiej Starówce, w niebo poszybowały biało-czerwone balony. Na specjalnych trybunach zasiedli parlamentarzyści, radni sejmiku wojewódzkiego, prezes Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego, radni Elbląga, przewodniczący WOVD, prezydent Elbląga oraz prezes IKS Atak. Drużyny zaprezentowały się w długim pochodzie, zachwycając kolorowymi strojami.
Pojedynek Polski z Algierią był meczem otwarcia. W hali Centrum Sportowo- Biznesowego zgromadziło się około trzystu kibiców, którzy głośno dopingowali naszą kadrę. Polacy dominowali we wszystkich elementach gry i gładko wygrali mecz 3:0. Początek okazał się pomyślny, ale już następnego dnia nie było tak dobrze.
Następnego dnia turniej rozpoczęły również panie, które podejmowały wicemistrzynie paraolimpijskie, czyli kadrę USA, a panowie zmierzyli się z Ukrainą. Oba te mecze zakończyły się niekorzystnie dla naszych drużyn, ale dopisali kibice, którzy szczelnie wypełnili salę przy Grunwaldzkiej.
– Cieszymy się, że udało nam się zdobyć kilka punktów, bo one są genialnymi zawodniczkami. U nich nie ma przypadkowych piłek. My uczymy się cały czas. Podeszłyśmy do tego spotkania bardziej treningowo, rywalki „przeczesały” nas zagrywką, ale to jest naszą bolączką i musimy nad tym popracować – wyznała Ewa Waleris, kapitan zespołu.
– W końcu naprzeciw siebie mieliśmy wicemistrzynie paraolimpijskie, a my dopiero zaczynamy swoją przygodę z siatkówką. Mimo to cieszą te pojedyncze punkty urwane reprezentacji USA (kolejno w setach nasze panie zdobyły 5, 8 i 8 punktów – przyp. red.). Przed nami jutro spotkanie ze Słowenkami, które w ubiegłym roku na Mistrzostwach Europy zdobyły w Elblągu trzecie miejsce. Też nie będzie łatwo, ale damy z siebie wszystko – mówił po meczu trener naszych pań, Roman Pieta.
– Ukraina od początku była faworytem naszej grupy. Wczoraj przydarzył im się słabszy mecz, bo przegrali z Chinami i to trochę rozbudziło w nas nadzieję. Zdawaliśmy sobie jednak sprawę, że jest to przeciwnik ograny na dużych imprezach, z niemałymi sukcesami. Na tyle, na ile mogliśmy, stawiliśmy im czoła – powiedział trener panów Bożydar Abadzijew.
Mimo wspaniałego dopingu publiczności nasze drużyny nie dały rady wyżej notowanym rywalom. Żeńska kadra przegrała ze Słowenią, zaś mężczyźni, choć zdołali urwać seta Chińczykom, też ponieśli porażkę.
– Umiejętnościami nie odstawaliśmy zbytnio od Chińczyków. Niestety, nasze krótkie przygotowanie i brak możliwości częstszych spotkań spowodowały, że w najważniejszych momentach troszeczkę byliśmy „w plecy”. Było bardzo blisko, jednak nie udało się – stwierdził zawodnik, Piotr Truszkowski.
W czwartek pojedynek z Brazylią miał zadecydować, która z tych drużyn męskich awansuje do ćwierćfinału. Początek pojedynku był wyrównany, a gra toczyła się punkt za punkt. Nasi zawodnicy popełniali jednak błędy techniczne i Brazylijczycy ostatecznie wygrali.
– Nie udało się zrealizować planu maksimum, czyli zająć ósmego miejsca. W meczach z Chinami i Brazylią chłopaki dali z siebie wszystko, koncentracja była od początku do końca, a zmiennicy nie zawiedli. Czegoś jednak zabrakło. Nie mamy super warunków fizycznych i brakuje nam ogrania. Właśnie ten drugi element jest ważny, by móc nawiązać walkę z takimi zespołami – podsumował ten mecz trener Polaków Bożydar Abadzijew.
W piątek żeńska reprezentacja Polski ambitnie walczyła z kadrą Wielkiej Brytanii i była bliska sprawienia niespodzianki. Niestety, biało-czerwone również przegrały pojedynek 1:3.
Przed spotkaniem Polek z Brytyjkami trener naszej kadry zapowiedział, że będzie to pojedynek, z którego Polki mają szansę wyjść zwycięsko, mimo że przyjezdne sklasyfikowane są na miejscu ósmym, gospodynie natomiast na 18. Po raz kolejny jednak górę wzięło doświadczenie. Biało-czerwone zdołały jednak wygrać pierwszego na tych mistrzostwach seta.
Pojedynek Polaków zapowiadał się bardzo ciekawie. Biało-czerwoni nie dali jednak rady silniejszym Holendrom i przegrali 1:3. Przedostatni mecz Polaków miał być rewanżem po zeszłorocznych Mistrzostwach Europy, kiedy to biało-czerwoni walczyli z Holendrami o miejsce piąte. Tamten pojedynek ostatecznie zakończył się zwycięstwem rywali, dlatego Polacy bardzo chcieli wygrać z nimi mecz na Mistrzostwach Świata.
Robert Wydera (libero) – Kolejny raz spotkaliśmy się z Holendrami i kolejny raz niestety z nimi przegraliśmy. Mecz był w miarę wyrównany, troszeczkę przespaliśmy pierwsze dwa sety. W kolejnym się odbudowaliśmy, ale nie udało się wygrać czwartego i powalczyć w tie-breaku. Nie mieliśmy zbyt wielu przygotowań do tych mistrzostw, w przeciwieństwie do Holendrów, którzy bardzo dużo trenowali. Staraliśmy się dać z siebie wszystko, walczyliśmy, ale nie udało się.
Żeńska reprezentacja Polski przegrała przedostatni mecz Mistrzostw Świata w Siatkówce na Siedząco. Pojedynek Polek dawał jedynie minimalną nadzieję na wygraną, bowiem Niemki są drużyną bardziej doświadczoną i posiadającą „dłuższą ławkę”. Nasze kadrowiczki zagrały jednak na luzie i były bliskie urwania seta rywalkom. Przyjezdne pokazały zdecydowanie więcej umiejętności i wygrały 3:0, co dało im dziewiąte miejsce na tym turnieju.
Trener Roman Pięta powiedział po meczu: – Wreszcie dziewczyny zagrały bez tremy i strachu przed przeciwnikiem. Wiedzieliśmy, że Niemki są faworytem, mają lepszy odbiór, dobrą zagrywkę i niezły atak. W zeszłym roku wyraźnie z nimi przegraliśmy, dziś było dużo lepiej. My debiutujemy na mistrzostwach i cieszymy się, że możemy uczy ć się od lepszych.
Piątkowy pojedynek Polaków z Chorwatami miał zdecydować o tym, która z tych ekip uplasuje się ostatecznie na miejscu jedenastym. Z przebiegu spotkania można było wywnioskować, że obu drużynom bardzo zależało na zwycięstwie, bowiem mecz był bardzo wyrównany. Jednak to biało-czerwoni rozegrali ostatnie spotkanie na Mistrzostwach Świata odbywających się w Elblągu. Nasi reprezentanci przegrali z Chorwatami 0:3 i ostatecznie uplasowali się na 12 miejscu.
Michał Wypych (kapitan): – Byliśmy beniaminkiem na tych zawodach i zapłaciliśmy frycowe. Myślę, że 12 miejsce na świecie to też bardzo dobry wynik. Oczywiście liczyliśmy na więcej, chcieliśmy znaleźć się w pierwszej ósemce, niestety się nie udało. Zdobyliśmy trochę więcej doświadczenia na arenie światowej.
Impreza zorganizowana przez Integracyjny Klub Sportowy Atak w Elblągu trwała tydzień. 16 męskich oraz 12 kobiecych drużyn rywalizowało ze sobą o miano najlepszego zespołu na świecie. Polskie reprezentacje nie osiągnęły celów, które sobie założyły i ostatecznie obie uplasowały się na dwunastych pozycjach. Szczególny niedosyt czuła żeńska kadra, która do mistrzostw przygotowywała się tylko osiem dni. – Po takich przygotowaniach nie było możliwości zaprezentowania wysokiego poziomu. Kraj, który był gospodarzem zasponsorował jedynie dwa zgrupowania po 4 dni, a niektóre z drużyn biorących udział w turnieju miały treningi kilka razy w tygodniu – mówiła z żalem kapitan polskiej drużyny Ewa Waleris.
Różnice w poziomie przygotowań były szczególnie widoczne w starciu naszej kadry z drużyną USA, która zagrała w wielkim finale z Chinkami. Mecz od początku stał na bardzo wysokim poziomie. Obie reprezentacje ambitnie walczyły o każdą piłkę, popisywały się znakomitymi zagraniami oraz obronami, a po zwycięskich akcjach entuzjastycznie okazywały swoją radość. Elbląska publiczność nie zawiodła i razem z drużynami obserwowała starcie najlepszych. Amerykanki były bliskie doprowadzenia do tie-breaka, jednak w końcówce więcej szczęścia miały Chinki i to one mogły się cieszyć ze zwycięstwa 3:2.
Tuż po zakończeniu finału kobiet, na parkiecie zameldowały się męskie reprezentacje Bośni i Hercegowiny oraz Brazylii. W starciu z Brazylijczykami dwa sety były wyrównane i kończyły się ze zmiennym szczęściem. Na trybunach było jeszcze głośniej niż przy kobiecym finale. Ostatecznie Bośniacy wygrali spotkanie 3:1. Po zakończeniu finałów przyszedł czas na wręczenie pucharów oraz medali. Chiny zwyciężyły w kategorii kobiet, na drugim miejscu uplasowały się Stany Zjednoczone, trzecie zajęła Rosja. W kategorii mężczyzn mistrzami została Bośnia i Hercegowina, przed Brazylią i Iranem.
Mistrzostwa Świata w Siatkówce na Siedząco w Elblągu przeszły do historii. Sport osób niepełnosprawnych nie cieszy się w Polsce dużą popularnością, a szkoda, bo walka sportowa była na tych zawodach na bardzo wysokim poziomie, była niezwykle emocjonująca, a sportowcy włożyli w grę całe swoje serce. Gdybyż choć połowę tego serca okazały im sportowe władze decydujące o wysokości środków na przygotowania i potencjalni sponsorzy…

Zobacz galerię…
Oprac. Radek Szary
fot. IKS Atak Elbląg
Data publikacji: 24.06.2014 r.

 

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również