Paraolimpiada – prezes Szeliga: poziom rywalizacji wzrósł ogromnie

Paraolimpiada - prezes Szeliga: poziom rywalizacji wzrósł ogromnie

Igrzyska Rio 2016 dowiodły, że poziom sportowej rywalizacji osób niepełnosprawnych wzrósł ogromnie, a rezerwy ich organizmów wykorzystywane są do bólu - uważa prezes Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego Łukasz Szeliga.

Dziewięćdziesięciu zawodników w biało-czerwonych strojach przywiezie z Brazylii 39 medali (9 złotych, 18 srebrnych i 12 brązowych). To o trzy więcej od dorobku sprzed czterech lat w Londynie (14-13-9), ale aż o 138 mniej od rekordowego plonu w historii występów polskich sportowców w paraolimpiadach. W 1980 roku w Arnhem tych medali było 177 (75-50-52), a do Holandii pojechało 80 zawodników. W sumie rywalizowało ich wówczas 1652 z 42 krajów, natomiast w Rio – 4342 ze 162.

– To są dwa światy, których nie ma nawet jak porównać. Przełom nastąpił w Seulu w 1988 roku, kiedy to osoby niepełnosprawne zaczęły walczyć o trofea na tych samych obiektach co olimpijczycy. Wcześniej startowano w formule Pierre’a de Coubertina. Liczył się przede wszystkim udział w imprezie, nie stosowano żadnych ograniczeń kwalifikacyjnych, a sport był elementem rehabilitacji – powiedział PAP Szeliga.

W ciągu 20 lat (1984-2004) liczba uczestników igrzysk wzrosła o 1700, a krajów z 54 w Nowym Jorku do 135 w Atenach, mimo wprowadzenia już pewnych minimów wynikowych, które z każdą edycją były coraz bardziej śrubowane.

– Od Seulu do Rio de Janeiro nastąpił masakryczny postęp, a rezerwy organizmów są wykorzystywane maksymalnie, do bólu. Generalnie nie chodzi o pogłębianie urazów czy schorzeń osób niepełnosprawnych, ale uprawianie dziś sportu paraolimpijskiego balansuje na granicy. Trudno jest zachować kompromis między wynikiem a zdrowiem – zaznaczył prezes PKPar.

Wydarzeniem igrzysk w Rio był m.in. bieg na 1500 m, w którym to aż czterech zawodników uzyskało na tej samej bieżni czasy lepsze (od 3.48,29 do 3.49,59) niż w sierpniu mistrz olimpijski Amerykanin Matthew Centrowitz jr (3.50,00).

Szeliga wspomniał, że podobne odległości w pchnięciu kulą uzyskiwali Janusz Rokicki z amputację obu kończyn dolnych (drugi w konkursie w Rio) i dwukrotny mistrz olimpijski Tomasz Majewski, który próby wykonywał z pozycji siedzącej. Jest też grupa sportowców, np. lekkoatleci Maciej Lepiato czy Michał Derus, która z powodzeniem trenuje z pełnosprawnymi zawodnikami.

Prezes PKPar. zaznaczył, że jeszcze nie tak dawno jeden zawodnik zdobywał po kilka medali w różnych konkurencjach, np. w pływaniu, lekkoatletyce czy wyścigu na wózkach. Obecnie nastąpiła taka profesjonalizacja, że takie przypadki już się nie zdarzają. Ogromny postęp, dzięki zaangażowaniu się zespołów naukowych i badawczych, nastąpił w procesach technologicznych, co przekłada się na „kosmiczny” sprzęt, a zwłaszcza protezy.

Na obiektach w Rio de Janeiro ustanowionych zostało kilkaset rekordów – igrzysk paraolimpijskich, świata i Europy oraz krajowych. Polacy poprawili trzy najlepsze wyniki globu: Maciej Lepiato w skoku wzwyż, Ewa Durska w pchnięciu kulą (oboje zdobyli złote medale) i Renata Śliwińska w rzucie dyskiem w kategorii F40 (szósta w konkursie łączonym grup F40 i 41).

Marcin Jaskółka z PKPar. zwrócił uwagę, że po raz pierwszy w historii Telewizja Polska bardzo obszernie relacjonowała zmagania niepełnosprawnych zawodników oraz ceremonie otwarcia i zamknięcia (w sumie ponad 110 godzin oraz 160 w internecie).
– Mam nadzieję, że poprzez medialny przekaz dotarliśmy do osób z niepełnosprawnościami, które do tej pory nie miały pojęcia o ruchu paraolimpijskim. Uprawianie sportu przez te osoby niesie za sobą szereg korzyści i może być głównym czynnikiem do znaczącej poprawy stanu zdrowia, ale także pozwoli nam pozyskać nowych zawodników, przyszłych medalistów paraolimpijskich – powiedział PAP Jaskółka.

Podczas barwnej ceremonii zamknięcia XV Paraolimpiady na stadionie Maracana polską flagę niosła złota medalistka w tenisie stołowym Natalia Partyka.

Minutą ciszy uczczono pamięć irańskiego kolarza Bahmana Golbarnezhada, który 17 września uległ śmiertelnemu wypadkowi. Zawodnik wypadł z trasy na zjeździe i uderzył głową o kamień. Zmarł w drodze do szpitala. Miał 48 lat.

Polska ekipa przybędzie do Warszawy w środę, 21 września w trzech grupach. (PAP)

kali/ cegl/

Data publikacji: 19.09.2016 r.

Aktualności, Sport

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również