Nie ma drugiego takiego na świecie…

Orkiestra

Tak o Zespole Pieśni i Tańca Mazowiacy mówi jego twórca, prof. dr hab. Leszek Ploch. I jest to najkrótsza charakterystyka tego, co udało się osiągnąć kilkudziesięcioosobowej grupie osób z niepełnosprawnościami, które pracują w tym zespole. W 2025 roku Mazowiacy obchodzą okrągły jubileusz 40-lecia działalności, podobnie jak Fundacja Krzewienia Kultury Artystycznej Osób Niepełnosprawnych, pod której opiekuńczymi skrzydłami działają.

Szkoła pedagogiczna zamiast dyrygentury
– Swoją przygodę z osobami z niepełnosprawnością rozpocząłem zupełnie przypadkowo jako 17-letni chłopak z akordeonem. Zostałem zaproszony na piknik w Lasku Bielańskim, by pograć im do tańca i pośpiewać. Ci młodzi ludzie, których wcześnie nie widywałem nawet na ulicy, niezwykle otwarci na innych, zrobili wtedy na mnie duże wrażenie. Później wybrałem się z nimi na wycieczkę statkiem po Wiśle, oczywiście też z akordeonem. I znów spotkało mnie z ich strony tyle serdeczności i przyjaznych gestów. To było coś niezwykłego, nawet dla mnie wcześniej pracującego z młodzieżą, wówczas już podharcmistrza. Kiedy schodziłem z tego statku pomyślałem sobie: a może jednak nie dyrygentura i nie szkoła muzyczna a uczelnia pedagogiczna?
Tak początki pracy z osobami z niepełnosprawnością intelektualną wspomina dziś prof. Ploch.

Na prośbę rodziców zaczął prowadzić zajęcia muzyczno-ruchowe dla młodzieży – uczniów i absolwentów szkół specjalnych. Odbywały się one raz w tygodniu pod egidą klubu Przyjaciel, powołanego przez Warszawskie Koło Pomocy Dzieciom Specjalnej Troski Towarzystwa Przyjaciół Dzieci. Wkrótce z jednej grupy zrobiły się dwie, bo spośród coraz większej liczby uczestników zajęć udało się wybrać osoby bardziej uzdolnione artystycznie i spontaniczne. Te, które można było przygotować do występów przed publicznością. – I z tą grupką zacząłem występować na uroczystościach organizowanych przez TPD – wspomina prof. Ploch. W międzyczasie z młodych artystów udało się stworzyć zespół muzyczny grający początkowo na bardzo prostych instrumentach muzycznych. Było to w drugiej połowie lat siedemdziesiątych. W przyszłości muzyk z zespołu Mazowiacy grać będzie na pianinie utwory Chopina, ale o tym za chwilę.

W 1978 roku, dzięki dotacji ówczesnego Ministerstwa Kultury i Sztuki, udało się pozyskać dla artystów 10 pierwszych kostiumów: 5 żeńskich i 5 męskich strojów krakowskich. – Proszę sobie wyobrazić, że do dziś mam te stroje. Cały czas są one oczywiście poddawane renowacji, ale nadal ich używamy. Teraz dysponujemy już ponad 300 strojami z różnych stron Polski, nie tylko z Krakowa. A ja właśnie wtedy właśnie ostatecznie przekonałem się, że muszę podjąć studia w Akademii Pedagogiki Specjalnej, to była w tym czasie jedyna szkoła wyższa, która kształciła nauczycieli do pracy z osobami niepełnosprawnymi. Wybrałem resocjalizację, bo już wtedy myślałem o takiej prawdziwej integracji młodych wykonawców, niezależnie od tego kim są i jakie mają ograniczenia.
Sprzymierzeńcami w podejmowaniu przez Leszka Płocha decyzji była ukończona szkoła muzyczna, dobrze opanowana gra na kilku instrumentach i umiejętność współpracy z osobami z niepełnosprawnością intelektualną. Pierwszy koncert odbył się podczas uroczystości ku czci patronki APS – Marii Grzegorzewskiej i spotkał się z uznaniem przede wszystkim grona wykładowców i rektora, który zaproponował L. Plochowi, wówczas studentowi piątego roku, pozostanie na uczelni.

Powstanie fundacji i zmiana jej nazwy
Kiedy pojawiła się możliwość rejestracji organizacji pozarządowych razem z kilkorgiem rodziców swoich artystów postanowił zarejestrować fundację, tę którą prowadzi do dziś, choć pod zmienioną dość szybko nazwą. Początkowo była to Fundacja Krzewienia Kultury Artystycznej Osób Upośledzonych Umysłowo. – W bardzo krótkim czasie przekonałem się jednak, że ta nazwa po pierwsze piętnuje osoby z niepełnosprawnością umysłową, po drugie zaś nie zachęca do przyjścia do nas osób z innymi niepełnosprawnościami – mówi prof. Ploch.
Nowa nazwa – Fundacja Krzewienia Kultury Artystycznej Osób Niepełnosprawnych – spowodowała, że dołączeniem do prowadzonego przez nią zespołu zainteresowali się młodzi ludzie m.in. z uszkodzeniem wzroku, słuchu, chorobami psychicznymi, w spektrum autyzmu. Także z niepełnosprawnością sprzężoną. I tak jest do dzisiaj.

Uczestnicy prowadzonych przez fundację zajęć to osoby w różnych wieku, zarówno młode, czyli uczniowie szkół ponadpodstawowych i studenci, jak oraz znacznie starsze. Są bowiem wśród nich także ci, którzy związali się ze zespołem na początku jego działalności i dziś liczą sobie lat ponad 60. Najstarsza uczestniczka obchodzi w tym roku 66 urodziny i jako jedyna z zespołu otrzyma medal 40-lecia.

– Kiedy tworzyłem ten zespół wcale nie zakładałem że będziemy jakimiś gwiazdami. To miała być prosta, ale wspaniała terapia. Chodziło mi o to, żeby ci młodzi ludzie otworzyli się przed innymi. Efekty zajęć terapeutycznych, w postaci poprawy funkcjonowania w mowie, w ruchu, w samodzielności, w codziennej samoobsłudze i w odnajdywaniu się w innym środowisku, widzieli od początku przede wszystkim rodzice naszych podopiecznych. Te efekty trzeba było jakoś podtrzymać, czyli znaleźć stałą bazę i organizować występy w cyklu ciągłym a nie raz na jakiś czas – zaznacza prof. Ploch.

I to się udało – zespół od momentu powstania stale koncertuje, nie tylko w kraju, choć tu występów jest najwięcej, ale także zagranicą. Pierwszym po rejestracji był wyjazd do Republiki Federalnej Niemiec. Niezwykle ważny, bo po pierwsze zakończony sukcesem, po drugie – zmianą strategii postępowania, wychowania i promocji uczestników zespołu. Zwiększono wówczas limit przyjęć i zintensyfikowano pracę edukacyjną z artystami z niepełnosprawnością. Kolejnym sukcesem okazał się wyjazd do Finlandii z koncertem wokalno-tanecznym. Dzięki zdobytym wówczas środkom udało się m.in. zakupić dla zespołu kilka nowych instrumentów.

Zespół stale koncertuje w kraju, nie tylko w Warszawie, gdzie występował niemal we wszystkich salach teatralnych, a także z koncertami galowymi w Filharmonii Narodowej i w Sali Kongresowej.
– Zaprosiliśmy tam 2800 osób, po to, by pokazać im, że taki zespół w ogóle istnieje, to przesłanie było i do urzędników: kochani co my możemy pięknego z tymi ludźmi robić – dodaje L. Ploch.

W ciągu tych minionych 40 lat koncertowali także zagranicą, oprócz wielokrotnych już występów w Niemczech także w Szwecji, Dani i na Słowacji.

Artyści z niepełnosprawnością nie przerwali pracy nawet w trakcie pandemii koronawirusa występując z własnym sprzętem i rampą m.in. w parkach i ogrodach przy domach pomocy społecznej.

Jedyny taki zespół
Załoga Mazowiaków liczy obecnie 75 osób, z czego 35 stale występuje na scenie. Pozostali uczestniczą w prowadzonych przez fundację zajęciach. Zespół koncertujący tworzy chór orkiestra i tancerze, jest jeszcze grupa pantomimy i sekcja aktorska, której członkowie uczą się m.in. ruchu scenicznego i recytacji. Jeden z muzyków koncertuje grając utwory wspomnianego wcześniej Fryderyka Chopina. Jest też gitarzysta i kilku muzyków, którzy grają jazz.

– Wysiłek, który wszyscy podopieczni naszej fundacji wkładają w ćwiczenia i przygotowanie do występów, a przede wszystkim w pokonywanie własnych ograniczeń i barier, jest ogromny. I dotyczy to wszystkich bez wyjątku. Proszę pamiętać, że mamy w naszej małej społeczności np. chorych na epilepsję, osoby z różnymi innymi schorzeniami, dysfunkcjami. Całą plejadę ludzi z bardzo przykrymi skutkami chorób, które uniemożliwiają, bądź bardzo ograniczają im nie tylko swobodę poruszania się, ale w ogóle funkcjonowania na co dzień – mówi prof. Płoch.

Zespół występuje dość regularnie w kraju. W tym roku po raz kolejny PFRON współfinansuje np. cykl 12 koncertów Mazowiaków organizowanych w 8 wybranych województwach. Do udziału w nich zapraszają także miejscowych artystów z niepełnosprawnościami. Przyjeżdżają też, małymi grupami, na zaproszenie domów pomocy społecznej, biorą udział w przeglądach twórczości artystycznej osób z niepełnosprawnościami. W planach są koncerty zagraniczne, choćby najbliższy Rzymie
– Bardzo chcielibyśmy zaśpiewać papieżowi i podziękować za te 40 lat naszej pracy oraz zaznaczyć, że taki zespół w ogóle istnieje. Poza tym mamy tam wystąpić też w kilku ośrodkach dla dzieci z niepełnosprawnością i dla Polonii. W dalszej kolejności bardzo chcemy pojechać do Chicago i wystąpić przed tamtejszą Polonią i wreszcie do Sydney, bo z tamtejszej opery mamy również zaproszenie. Te plany koncertowe, zarówno krajowe, jak i zagraniczne, rozpisane są już do końca 2027 roku – dodaje Leszek Ploch. Pytany o jubileuszowe marzenie odpowiada krótko: zwiększyć zespół, grupę artystów. Po prostu.

Warto na zakończenie dodać, że od wielu lat w ramach Fundacji Krzewienia Kultury Artystycznej Osób Niepełnosprawnych działa także Teatr N, którego comiesięczne przedstawienia wcześniej w Teatrze Ateneum, a obecnie, po zmianie siedziby fundacji, w Teatrze Capitol cieszą się niezmiennie zainteresowaniem widzów w różnym wieku.

Zobacz galerię…

dr Halina Guzowska, fot. z archiwum Fundacji Krzewienia Kultury Artystycznej Osób Niepełnosprawnych

Data publikacji: 06.11.2025 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również