Mało zaskakujące efekty największych badań

Zakończyły się największe w historii naszego kraju badania Polaków z niepełnosprawnością. 1200 ankieterów przez ponad półtora roku przepytywało grupę 100 tys. niepełnosprawnych. Wyniki są alarmujące ale przecież nie powinny być dla nikogo zaskakujące: zaledwie co czwarty z badanych ma pracę (24 proc.), blisko połowa (47 proc.) nie korzysta z komputera i Internetu, co drugi utrzymuje się wyłącznie z renty. To wszystko już wiedzieliśmy, zaskakujące są natomiast niektóre wnioski, jakie konstruują autorzy badań.

Projekt w 85 proc. finansowany jest przez Europejski Fundusz Społeczny w ramach programu Kapitał Ludzki. Celem była diagnoza sytuacji osób z ograniczeniami sprawności w kontekście ich potrzeb i możliwości. Badaniom poddane zostały osoby z niepełnosprawnością różnego typu i w różnym stopniu, jednak główną uwagę skoncentrowano na osobach z niepełnosprawnością sprzężoną oraz rzadko występującą. To jeden z plusów tych badań, bo dotąd ten obszar niepełnosprawności pozostawał w zasadzie nieznany.
Projekt, którego liderem był PFRON, a partnerem naukowym Szkoła Wyższa Psychologii Społecznej w Warszawie, zrealizowano pomiędzy grudniem 2008 a majem 2010 roku. Kompleksowe badania indywidualne przeprowadzono na grupach osób w wieku 18-65 lat oraz dla celów porównawczych w grupach 15-17 lat i 65-75. Badano osoby trzech kategorii niepełnosprawności – z powszechnie występującymi, rzadkimi i sprzężonymi.

Wybrane aspekty efektów programu
Jeśli oprzeć się na zdaniu ekspertów, to możemy zacząć mówić o pokoleniowych różnicach pomiędzy badanymi. Z ankiet wynika, że osoby do 35 roku życia traktują siebie jako jednostki samowystarczalne i aktywne. Prezentują one pogląd, że ich ograniczenie sprawności w żaden sposób nie wpływa na codzienne życie, więcej: uważają, że między nimi a ich rówieśnikami nie ma zasadniczych różnic psychologicznych, zaś sugerowanie im takowych wywoływało niechęć, a nawet złość.
Grupa starszych, w wieku powyżej 40 lat, nie radzi sobie na rynku pracy ze względu na bariery językowe, niższe kompetencje zawodowe czy brak mobilności. Autorzy opracowania piszą: „To, co zaskakuje, to wysoki procent osób z typową postawą roszczeniową, oczekujących na różnego rodzaju profity od instytucji pomocowych i agend rządowych.” Naszym zdaniem do wyciągnięcia takiego wniosku nie potrzeba naukowych badań – każdy, kto styka się z problemami niepełnosprawnych, takie postawy odnotowuje, i to nie koniecznie w kategorii „seniorów”.
Równie oczywisty wydaje nam się inny wniosek, traktujący o tym, że „grupa osób niepełnosprawnych nie jest homogeniczna, zatem nie można traktować wszystkich osób w ten sam sposób tylko ze względu na podobieństwo typu, charakteru, sposobu nabycia, momentu nabycia czy stopnia niepełnosprawności.”
Eksperci, po największych badaniach w historii dochodzą do wniosku, że „osoby pracujące mają większe poczucie własnej wartości i akceptacji niż osoby bierne zawodowo.” Zakładamy, że takie oczywistości zna każdy student pierwszego roku psychologii, podobnie jak wnioski dalsze: „podstawowe działania mające na celu zmniejszenie prawdopodobieństwa wykluczenia społecznego osób z ograniczeniami sprawności w okresie dorosłości powinny być realizowane w okresie dzieciństwa i dorastania”.
Z badań wynika, że w okresie edukacyjnym (do 24 lat) pomiędzy osobami sprawnymi a tymi z ograniczeniami sprawności, występuje więcej podobieństw niż różnic. Badacze słusznie sugerują, że nacisk instytucji działających na rzecz młodzieży z niepełnosprawnością powinien być położony nie na aktywizację zawodową, ale właśnie na „aktywizację edukacyjną”.

Badania ujawniają też niepokojące aspekty – należy do nich bardzo niska świadomość na temat własnych chorób i niepełnosprawności. Część ankietowanych nie było w stanie nic powiedzieć na temat własnej choroby lub dysfunkcji, czy sposobach jej leczenia lub niwelowania. Obserwacja ta dotyczy zwłaszcza środowisk wiejskich, w których zarówno samoświadomość jak możliwość uzyskania pomocy są znikome.

W trakcie pierwszego etapu przeprowadzono w kilkunastu miejscach w Polsce serię badań (wywiady, obserwacje, kwestionariusze, badania fokusowe) na grupie ponad 2 tys. osób. Jakie wnioski? „Wyniki pokazały, że znaczna grupa osób badanych nie tylko nie pracuje, ale jej nie poszukuje i nie jest zainteresowana podjęciem pracy.” Dalej możemy się dowiedzieć o przyczynach takiego stanu rzeczy – respondenci obawiają się, że nie poradziliby sobie w pracy lub że choroba i stan zdrowia nie pozwalają im na podjęcie pracy (65 proc.) Część z nich powołuje się na zapis w orzeczeniu, wskazujący na niezdolność do pracy (46 proc.) lub że nie ma pracy takiego rodzaju, którą mogliby wykonywać. Obawiają się również ewentualnego braku akceptacji wśród współpracowników, wykazują lęk przed utratą zasiłków w momencie podjęcia pracy 33 proc.). Za interesujące badający uznali, że część spośród ankietowanych woli przyjmować zasiłek lub rentę niż pracować za „niewielkie” (ich zdaniem) pieniądze.
Wiemy także, że „brak samoakceptacji wiąże się z mniejszą aktywnością zawodową oraz negatywnym stosunkiem do bliższego i dalszego otoczenia społecznego. Kluczową rolę w procesie osiągania akceptacji siebie odgrywa otoczenie – rodzina, partnerzy, małżonkowie, ale też sąsiedzi, znajomi. Z badania wynika, że osoby pozostające w bliskich związkach, lepiej radzą sobie na rynku pracy, niż osoby samotne.”

Trudno ustrzec się konkluzji, że część badań nie przyniosła niczego co nie było wcześniej znane. Istotny jest natomiast m. in. wniosek dotyczący osób z rzadkimi typami niepełnosprawności, o których w publikacjach donosiła prof. dr hab. Anna Izabela Brzezińska, koordynator zespołu badawczego SWPS.
„Tworzony przez państwo system pomocowy nie przewiduje bowiem procedur specjalnych, uwzględniających rzadkie przyczyny niepełnosprawności, np. choroby genetyczne, czy odnoszących się do rzadko występujących konfiguracji i specyfiki dolegliwości. Tym pilniejszą sprawą pozostaje rozpoznanie charakterystycznego położenia tej właśnie kategorii osób niepełnosprawnych, aby w rezultacie dać podstawy do programowania takiego systemu pomocy, który byłby adresowany bezpośrednio do nich i uwzględniał ich potrzeby, niezależnie od tego, jak liczne są grupy tych osób. Brak odpowiedniej oferty czyli adekwatnych do ich potrzeb, wynikających ze specyfiki dolegliwości, form pomocy czy aktywizowania w lokalnym środowisku społecznym, na rynku pracy, w mediach to w istocie pozostawianie tych osób poza systemem społecznym. To wyrzucanie ich na peryferia życia społecznego i krok do marginalizacji, lekceważenia doświadczanych przez nie problemów czy nawet do całkowitego wykluczenia. To także problem tzw. sierocych procedur leczniczych, sierocych leków, zwykle bardzo kosztownych, a na które przeważającej większości tych osób po prostu nie stać.”

Badacze wyznaczyli główne rekomendacje dla instytucji pomocowych. Są to między innymi:
1. Przygotowywanie osoby z niepełnosprawnością do aktywnego życia konieczne jest już w okresie dzieciństwa i dorastania, kiedy kształtują się poczucie własnej tożsamości i system przekonań.
2. W przygotowaniu osoby niepełnosprawnej do społecznego uczestnictwa, należy uwzględniać jej kondycję psychiczną, gotowość do zmian i pod tym kątem przygotowywać różne programy.
3. Tworzone programy powinny być wspólne (wraz z osobami sprawnymi), a nie specjalne dla osób niepełnosprawnych.
4. Należy wzmacniać i na bieżąco modyfikować kontakty społeczne osób niepełnosprawnych, ponieważ w nich w sposób naturalny zaspokajamy swoje potrzeby.

Więcej informacji na temat badań oraz publikacje powstałe w ramach projektu dostępne są na stronie: www.aktywizacja2.swps.pl .
Marek Ciszak

 

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również