Lekarze Instytutu Onkologii w Gliwicach leczą promieniowaniem neuralgię nerwu trójdzielnego

Radioterapia pomaga nie tylko chorym na nowotwory złośliwe, ale też pacjentom z trigeminalgią, czyli neuralgią nerwu trójdzielnego. Narodowy Instytut Onkologii w Gliwicach jest pionierem w leczeniu takich pacjentów z wykorzystaniem promieni jonizujących.

Neuralgia nerwu trójdzielnego uważana jest za jeden z najgwałtowniejszych i najsilniejszych bólów. W klasycznej postaci trwa od kilku sekund do 2 minut. Występuje nagle, czasem nawet kilkanaście razy dziennie. Bywa porównywany do uczucia towarzyszącego porażeniu prądem. Może obejmować pół twarzy, ale równie dobrze może umiejscowić się punktowo: w okolicy oka, zatoki nosowej, żuchwy (wtedy przypomina gwałtowny ból zęba). Jest piekący, kłujący lub palący. Najczęściej dotyczy obszaru szczękowego lub żuchwowego, rzadziej okolicy czoła, oka. Neuralgii trójdzielnej czasem towarzyszy katar, łzawienie, ślinotok, zaczerwienienie i skurcz twarzy, zaburzenie smaku i słuchu. Atak bólu może wywołać dotknięcie skóry twarzy np. podczas mycia lub golenia, ruch podczas mówienia, jedzenia czy mycia zębów, nagła zmiana temperatury w otoczeniu.

Radiochirurgia stereotaktyczna jest stosowana w tym wskazaniu już od około 20 lat, a od momentu zainstalowania w Gliwicach w 2010 r. pierwszego noża cybernetycznego (CyberKnife) liczba pacjentów stale się zwiększa, choć rocznie jest ich obecnie zaledwie około 20. Z leczenia tą metodą mogłoby skorzystać znacznie więcej osób, gdyby lekarze podstawowej opieki zdrowotnej i ośrodki neurologiczne, do których trafiają pacjenci z neuralgią nerwu trójdzielnego, kierowali ich do Narodowego Instytutu Onkologii w Gliwicach – wskazują tamtejsi lekarze.

Większość chorych nie wie, że po nieskutecznym leczeniu innymi metodami radioterapia może im pomóc – mają dzięki niej realną szansę pozbyć się potwornego bólu, lokowanego często na najwyższym poziomie w 10-punktowej skali nasilenia bólu NRS (Numerical Rating Scale). Do Gliwic trafiają zwykle ci, którzy znaleźli o tym ośrodku informacje w internecie. – Wielu z nich zgłasza się do nas po wieloletnim, czasem nawet 10-letnim, nieskutecznym leczeniu. Są bardzo zdeterminowani (…) – powiedział radioterapeuta z Zakładu Radioterapii Narodowego Instytutu Onkologii w Gliwicach dr hab. Sławomir Blamek.

Radioterapia, a konkretniej radiochirurgia stereotaktyczna, czyli jedna z innowacyjnych technik radioterapii, to propozycja dla chorych na neuralgię nerwu trójdzielnego, którzy nie reagują na leki i – z różnych przyczyn – nie kwalifikują się do leczenia operacyjnego.

– U części chorych jesteśmy w stanie zidentyfikować anatomiczną przyczynę neuralgii nerwu trójdzielnego. Jest nią najczęściej konflikt naczyniowo-nerwowy, czyli ucisk korzenia nerwu trójdzielnego przez przebiegające w jego sąsiedztwie naczynie krwionośne. W takiej sytuacji można operacyjnie rozdzielić obie struktury i zwykle przynosi to bardzo dobry efekt – wyjaśnił dr hab. Sławomir Blamek.

Jednak przyczyna trigeminalgii nie zawsze jest możliwa do zidentyfikowania. Poza tym nie każdy pacjent kwalifikuje się do operacji ze względu np. na obciążenie innymi schorzeniami albo problem ze znieczuleniem. Zdarza się również, że pacjenci nie zgadzają się na taki zabieg w obawie przed ewentualnymi powikłaniami, wynikającymi z bardzo newralgicznej lokalizacji operowanego miejsca, którym jest okolica kąta mostowo-móżdżkowego.

– Choć taka operacja nie nastręcza dużych trudności neurochirurgom specjalizującym się w tego typu zabiegach, to jednak okolica kąta mostowo-móżdżkowego jest jedną z najbardziej krytycznych w obrębie jamy czaszki. W pobliżu znajdują się zarówno inne nerwy, jak i sam pień mózgu, czyli bardzo wrażliwe na uszkodzenie struktury. Do tego wokół operowanego miejsca znajdują się naczynia krwionośne – tłumaczy Sławomir Blamek.

Z leczenia promieniami jonizującymi mogą skorzystać także chorzy na stwardnienie rozsiane (SM), u których neuralgia nerwu trójdzielnego jest jednym z objawów tej choroby. Wprawdzie u nich skuteczność radioterapii jest nieco mniejsza, niż u pacjentów np. ze stwierdzonym konfliktem naczyniowo-nerwowym, ale nawet w sytuacji nawrotu dolegliwości bólowych można u nich powtórzyć takie leczenie z bardzo dobrym efektem, który utrzymuje się długi czas.

– Pacjentów, którzy zdecydowali się na powtórne napromienienie mamy sporo i zarówno oni, jak i my, jesteśmy bardzo zadowoleni z efektów leczenia. Odsetek pozytywnych odpowiedzi jest wysoki i nie notujemy istotnych powikłań, które przemawiałyby przeciwko wprowadzeniu takiego leczenia do rutynowej praktyki. Jest to metoda skuteczna i bezpieczna – podsumowuje dr hab. Sławomir Blamek.

Leczenie neuralgii nerwu trójdzielnego promieniami jonizującymi jest refundowane przez NFZ. (PAP)

Anna Gumułka, fot. freepik.com

Data publikacji: 03.07.2021 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również