Jak podróżować, to z kulturą

Opera w Wiedniu, Austria

Podróżujemy z wielu powodów. Kierujemy się ciekawością, chęcią poznawania i odkrywania, ale również dla kontaktu z lokalną kulturą, sztuką. Starożytna maksyma mówi:„ars longa, vita brevis” i przypomina, że życie jest krótkie, ale sztuka trwa ponad czasem. Będąc za granicą, chętnie korzystałam z okazji, by pójść na jaki koncert lub obejrzeć ciekawy spektakl. Oto kilka przykładów, które szczególnie zapadły mi w pamięć.

Koncert muzyki rodziny Straussów i W. A. Mozarta – Austria
Austria to ojczyzna wielu znanych kompozytorów, a w Wiedniu znajduje się jedna z najbardziej cenionych scen świata – Wiedeńska Opera Państwowa. Co roku odbywa się tutaj słynny bal. Jego gośćmi są głowy państw, celebryci i ci, którym udało się kupić bilet (co wcale nie jest takie proste). W foyer miły, polski akcent – popiersie Jana Kiepury. Natomiast co roku cały świat czeka na wspaniałe wydarzenie artystyczne, jakim jest Koncert Noworoczny Filharmoników Wiedeńskich transmitowany na żywo ze Złotej Sali Musikverein w Wiedniu. W czasie pobytu w tym kraju skorzystałam z okazji posłuchania klasyków wiedeńskich w jednym z teatrów muzycznych, jakich wiele w stolicy Austrii. Dźwięki znanych utworów prezentowane w ojczyźnie znakomitych kompozytorów nabierały dodatkowych walorów. Chyba nie jest przypadkiem, że Wolfgang Amadeusz Mozart w jednym z listów do ojca pisał o Wiedniu: „ Jest to miejsce cudowne, a dla mojego zawodu najlepsze”.

Koncert Whitney Houston –Dania
W Danii byłam w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Whitney Houston była wtedy jedną z największych gwiazd, a jej koncerty przyciągały tysiące fanów. Nie inaczej było w Kopenhadze, gdzie miał się odbyć jedyny w tym kraju koncert amerykańskiej piosenkarki. Na stadion ciągnęły tłumy. Na miejscu przygotowano specjalną platformę dla osób z niepełnosprawnością. Jako support wystąpił Chris Norman, wokalista zespołu Smokie, co też było nie lada atrakcją. Gwiazda tego wieczoru spóźniła się ponad godzinę. Przywitano ją gorąca owacją, ale miało się wrażenie, że Whitney Houston nie była w najlepszej formie i nie dała z siebie wszystkiego. Niemniej jednak, wysłuchanie na żywo takich przebojów jak: „I will always love you” czy „I wanna dance with somebody” było niezapomnianym przeżyciem.

Taniec brzucha – Egipt, Turcja
Taniec brzucha to popularne show w krajach arabskich. Pokazy w wykonaniu egzotycznych tancerek to jedna z atrakcji oferowanych turystom na pokazach, a nawet w hotelach w trakcie wieczornych programów animacyjnych. Tancerki występują w pięknych, wyszukanych strojach do muzyki, w której istotą jest jak najdokładniejsze przedstawienie nastroju i rytmu. Elementem bardzo charakterystycznym są tzw. shimmies, czyli ruchy wprawiające całe ciało tancerki bądź jakąś jego część (biodra, ramiona, brzuch, nogę ) w drżenie. Często wykorzystuje się różne rekwizyty, np. woale, wachlarze, lampiony. Nazwa „taniec brzucha” nie jest nazwą oryginalną. Wprowadzili ją Francuzi, opisując w ten sposób orientalny taniec, jaki zobaczyli w Algierii. W krajach arabskich opisuje się go jako „raqs sharqi”, co można przetłumaczyć jako „taniec wschodni” lub „taniec orientalny”. Trzeba przyznać, że występy tancerek są naprawdę widowiskowe, pełne kunsztu, zmysłowości. Warto również podkreślić, że artystki prezentujące tę sztukę to nie są chude kobiety. Pełne, kobiece kształty są niezbędne, by podkreślić ekspresję i ruchy poszczególnych części ciała. Taniec brzucha nie ma sensu bez…brzucha!

Spektakl „Antologia”- Teneryfa (Hiszpania)
Hiszpańskie kurorty oferują wiele atrakcji. W miejscowości Playa de las Américas na południu Teneryfy znajduje się bardzo piękny teatr – Pirámide de Arona. W czasie pobytu na wyspie byłam tam na przedstawieniu „Antologia” w wykonaniu grupy Carmen Mota. Artyści zaprezentowali ciekawe połączenie tańca, teatru, opery i oczywiście flamenco. Taniec i muzyka andaluzyjskich Romów to cała filozofia, ekspresja, namiętność. Autentyczność można osiągnąć tylko przez duende – wyzwolenie emocji, stan euforycznego uniesienia, wyzbycie się lęków i wszelkich zahamowani. Do tego niesamowita ekspresja, piękne stroje i artyzm na najwyższym poziomie. Niezapomniane przeżycie (z lampką szampana w przerwie!).

Koncert zespołu Buena Vista Social Club – Kuba
Muzyka to coś, co Kubańczycy mają we krwi. Kuba była przez wiele lat izolowana, ale muzyka nie zna granic. Znakomitym przykładem jest zespół Buena Vista Social Club. Ich muzykę spopularyzował film w reżyserii Wima Wendersa z 1999 roku. Miałam okazję być na koncercie tej legendarnej grupy. Oczywiście skład zespołu zmienił się w ostatnich latach i w tej chwili to już po prostu kontynuacja tradycji. Energia, jaką emanują artyści, jest jednak niezwykła. Szczególny entuzjazm i burzę oklasków wzbudzali najstarsi wykonawcy. Po koncercie miałam przyjemność z niektórymi z nich osobiście porozmawiać, podziękować za wzruszenia. Są niezwykle sympatyczni, kontaktowi, radośni.

Koncert Zuccero – Malta
Nigdzie na świecie nie znajdziemy miejsca, gdzie na tak małej powierzchni nagromadziło się tak wiele pamiątek przeszłości (powierzchnia Malty jest mniejsza niż powierzchnia Warszawy).To prawdziwe muzeum pod gołym niebem. Maltańczycy lubią spędzać czas razem, świętować. Osobliwa jest też ich religijność, manifestująca się m.in. w ciekawych widowiskach. Fiesty na cześć patrona parafii to jedna z atrakcji turystycznych. Mieszkańcy dekorują wtedy kościoły, domy i ulice. Kiedy nadejdzie już świąteczny weekend, pojawiają się kramy, orkiestry, a w niedzielę procesja i wieczorny pokaz sztucznych ogni. Obchodom towarzyszą często koncerty mniej lub bardziej znanych wykonawców. Ja miałam szczęście trafić na koncert włoskiego wykonawcy – Zuccero. Przeboje takie jak: ”Baila” czy „Senza una donna” pięknie komponowały się z tą kolorową scenerią. A niedawno dowiedziałam się, że Zuccero (właściwie Adelmo Fornaciari) urodził się w Reggio Emilia – mieście, w którym Józef Wybicki napisał (w 1797 roku) słowa do Mazurka Dąbrowskiego, który z czasem stał się hymnem Polski.

Koncert zespołu Czerwone Gitary – Niemcy
Polska jest krajem członkowskim Unii Europejskiej, strefy Schengen, więc przekraczanie granicy odbywa się wręcz niezauważalnie. Pamiętam, jak przekraczałam granicę polsko-niemiecką 1 maja 2004 – w pierwszym dniu przynależności Polski do Unii Europejskiej. Niemcy przyjaźnie witali Polaków, przepuszczali polskie autokary i samochody bez kolejki. Drezno od razu urzekło mnie mieszaniną niemieckiego porządku i barokowej finezji. Po zwiedzaniu cała grupą udaliśmy się do jednej z pobliskich kafejek. Z oddali dobiegały odgłosy pikniku unijnego. Drezno świętowało rozszerzenie Unii o nowe kraje.
Nagle dźwięki zabrzmiały znajomo. To przecież „Takie ładne oczy” Czerwonych Gitar – jednego z ulubionych zespołów mojego dzieciństwa! Refren jednak brzmiał jakoś inaczej – ”Solche schönen Augen…” Okazało się, że na scenie występowały znane i tu od lat Rote Gitarren. Dołączyliśmy do tańczących pod sceną. Obok grupa młodzieży z Izraela bawiła się ze swoimi niemieckimi rówieśnikami. Po chwili zaczęli razem śpiewać ”Evenu shalom alehem”.
1 maja 2004 roku w Dreźnie był dniem radości i pokoju, a przeszłość zdawała się odsłaniać tylko swoją najjaśniejszą stronę.

Zobacz galerię…

Lilla Latus, fot. archiwum autorki, pixabay.com

Data publikacji: 20.01.2022 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również