Poród zdrowego dziecka po przeszczepieniu narządu. To możliwe!

dr hab. Zoulikha Jabiry-Zieniewicz, prof. Artur Ludwin, dr Jacek Witwicki

To pierwszy taki poród w Polsce. Pani Patrycja, chora na mukowiscydozę, trzy lata po przeszczepieniu płuc zaszła w ciążę, którą udało się szczęśliwie doprowadzić do rozwiązania przez cesarskie cięcie. Jej córeczka urodziła się 2 grudnia 2022 roku w klinice Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Obie czują się dobrze, choć nie zabrakło dramatycznych wydarzeń podczas porodu.

Kobiety po transplantacji płuc mogą zostać matkami, ale ciąża wiąże się z pewnym ryzykiem – odrzuceniem przeszczepu, wcześniactwa czy niska masą urodzeniową dziecka. Są one też narażone na większe ryzyko w porównaniu z innymi biorcami narządów miąższowych np. pogorszeniem czynności płuc i odrzucenie przeszczepu, dlatego zaleca się, by jeśli chcą być matkami decydowały się na ciążę nie wcześniej niż po pierwszych dwóch, trzech latach po operacji. Grożą im też liczne powikłania – stan przedrzucawkowy, nadciśnienie, cukrzyca, infekcje, a także związane z niektórymi powszechnymi lekami przeciw odrzuceniu przeszczepu – w tym zwłaszcza wady wrodzone i przedwczesne porody.

Tym bardziej więc szczęśliwe zakończenie ciąży pani Patrycji jest wielkim wydarzeniem.

– To kamień milowy dla polskiej transplantologii – podkreśla prof. dr hab. Artur Ludwin, z Uniwersyteckiego Centrum Zdrowia Kobiety i Noworodka Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Marzenia się spełniają
Mukowiscydoza to uwarunkowana genetycznie choroba, w przebiegu której, z powodu braku pewnego enzymu, dochodzi do stopniowej degeneracji płuc i problemów z trzustką i wątrobą.

Jeszcze nie tak dawno temu pacjenci z tą chorobą umierali w drugiej-trzeciej dekadzie życia. Postęp medycyny sprawił, że już tak nie jest; mało tego, pacjenci mogą prowadzić normalne życie.

– Wiedzieliśmy zawsze, że chcielibyśmy mieć dziecko. Jak wiadomo, marzenia umierają ostatnie – mówi pani Patrycja, która 11 czerwca 2019 roku w Śląskim Centrum Chorób Serca poddana została przeszczepieniu płuc z powodu całkowitej niewydolności oddechowej, do której doprowadziła mukowiscydoza. Miała wtedy 19 lat. Po trzech latach od zabiegu, leczeniu immunosupresyjnym (które sprawia, że nie dochodzi do często śmiertelnej choroby „przeszczep przeciw gospodarzowi”, czyli odrzucenia przeszczepu) i odpowiednim przygotowaniu, zaszła w ciążę.

Ciąża po transplantacji: jak się do przygotować
U pacjentek, które mają tego rodzaju poważne problemy zdrowotne, jak pani Patrycja, lepiej nie zdawać się na przypadkową ciążę, jej prowadzeniem musi zająć się cały zespół specjalistów różnych dziedzin, a poród powinien być przyjmowany w wysoko wyspecjalizowanym szpitalu.

– Ciąża powinna być zaplanowana i przeprowadzona przy ścisłej współpracy pacjentki, zespołu transplantacyjnego i specjalistycznego multidyscyplinarnego zespołu medycznego. Tak też było w tym przypadku – mówi prof. dr hab. Artur Ludwin, kierownik I Katedry i Kliniki Położnictwa i Ginekologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Zespół Kliniki podjął się tego zadania we współpracy z ekspertami ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego.

– Opieka nad pacjentkami w ciąży po transplantacji wymaga zachowania niezwykłej ostrożności, aby zabezpieczyć i matkę i dziecko przy prowadzeniu leczenia immunosupresyjnego – zaznaczył z kolei dr hab. n. med. Tomasz Hrapkowicz, kierownik Oddziału Kardiochirurgii, Transplantacji Serca i Płuc oraz Mechanicznego Wspomagania Krążenia Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach w Śląskim Centrum Chorób Serca.

Pod koniec ciąży opiekę okołoporodową nad pacjentką i udział innych ekspertów nad pacjentką koordynowała w UCZKIN dr hab. Zoulikha Jabiry-Zieniewicz.  Przyznaje, że w czasie ciąży leki, które przyjmowała pacjentka, musiały być modyfikowane, by nie szkodziły płodowi. Lekarze wyrazili nadzieję, że ten przypadek sprawi, że więcej kobiet po przeszczepieniach będzie decydowało się na urodzenie dziecka.

– Mamy nadzieję, że większa liczba pacjentek po transplantacji będzie podejmować próbę urodzenia dziecka. W medycynie mamy coraz lepsze rokowania dla pacjentów po transplantacji narządów. W Polsce to pierwszy przypadek, za granicą te ścieżki są już przetarte – stwierdził prof. Ludwin.

Cesarka planowa, ale sam przebieg zaskoczył
Zespół specjalistów przygotowany był na planowe cięcie cesarskie biorąc pod uwagę położenie miednicowe płodu. Jak wynika z badań, ponad 70 proc. ciąż po przeszczepieniu płuc kończy się urodzeniem żywego dziecka, jednak około 50 proc. ciąż kończy się przedwcześnie.

– W takich przypadkach należy być przygotowanym na wszystkie możliwe powikłania. Włącznie z przeniesieniem pacjentki na oddział intensywnej terapii posiadającym dostęp do techniki pozaustrojowego utlenowania krwi (ECMO – ExtraCorporeal Membrane Oxygenation). To wszystko zabezpieczyliśmy. Poród rozpoczął się jednak o tydzień wcześniej niż planowane rozwiązanie. W 37. tygodniu i piątym dniu rano  pacjentka zawiadomiła nas o odpłynięciu wód płodowych. O godzinie 6.22 dostałem telefon – pacjentka jedzie z odpływaniem płynu owodniowego do kliniki – relacjonuje przebieg porodu prof. Artur Ludwin.

Badania biofizyczne potwierdzały, że wszystko jest w porządku, ale w czasie przygotowań do cięcia cesarskiego sytuacja zaczęła się zmieniać. Już na sali operacyjnej zaobserwowano zaburzenia pracy serca płodu, jej nagłe spowolnienie.

– Musieliśmy natychmiastowo wykonać cięcie cesarskie i wydobyć dziecko. Cięcie cesarskie przeprowadziłem wspólnie z prof. Bronisławą Pietrzak oraz dr hab. Jabiry-Zieniewicz, to była naprawdę szybka zespołowa akcja. Faktycznie planowany zabieg przerodził się w sytuację, w której ratowaliśmy życie dziecka – podsumowuje prof. Ludwin.

Dziecko wymagało pomocy neonatologicznej i początkowo w pierwszej dobie wspomagania ciągłym dodatnim ciśnieniem oddechowym. Po dwóch dniach już samodzielnie oddychało bez wsparcia urządzenia. Przy urodzeniu ważyło ponad 3100 g.

– Te problemy, które mieliśmy z noworodkiem, były standardowe. Dziecko teraz jest w dobrej formie, nic nie zagraża jego życiu. Przy wypisie traktujemy dziecko jako zupełnie zdrowe – powiedział dr Jacek Witwicki ordynator klinicznego oddziału neonatologii w UCZKiN.

Pacjentka czuje się dobrze i nie ma przeciwskazań, by po raz kolejny została matką.

– Nie ma żadnych przeciwskazań, by pani Patrycja urodziła kolejne dziecko. Mamy pacjentki po transplantacji wątroby, które rodziły pięć razy i miały nawet pięć razy cięcie cesarskie, bo były wskazania położnicze – zaznacza dr hab. Zoulikha Jabiry-Zieniewicz.

Info: PAP MediaRoom, oprac. rhr/, fot. WUM

Data publikacji: 14.12.2022 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również