Polska odkrywana wciąż na nowo

W Dobroniance

Od lat z pasją i niezgłębioną ciekawością podróżuję po świecie. Każda wyprawa to odkrywanie cudownej różnorodności tego świata i możliwość obcowania z odmienną kulturą, egzotyką. Takie poznawanie ubogaca i uczy. Z nie mniejszą przyjemnością wędruję po Polsce, odkrywając mój kraj ciągle na nowo. Niezmiennie zachwyca mnie bogactwo krajobrazu, imponująca architektura, zabytki skrywające w swoich murach ciekawe historie i kreatywność ludzi, dzięki którym ciągle powstają miejsca oferujące różnorodne formy wypoczynku.

Przy tej okazji warto wspomnieć również o coraz lepszych drogach i dobrze rozwiniętej infrastrukturze turystycznej, która coraz szerzej uwzględnia potrzeby osób z niepełnosprawnościami, co znacznie ułatwia odkrywanie rodzimych skarbów turystom o ograniczonej sprawności. Oto kilka miejsc, które odwiedziłam w czasie moich wakacyjnych wędrówek po Polsce.

Dobronianka
W ostatnich latach powstało sporo miejsc oferujących atrakcje dla całych rodzin. Znajdziemy tam wszystko, czego potrzeba, by zarówno najmłodsi, jak i ci starsi się nie nudzili i zrelaksowali w ciekawie zagospodarowanym otoczeniu. Do takich miejsc, bez wątpienia, należy Dobronianka w województwie łódzkim. Na terenie o powierzchni ok. 10 hektarów zlokalizowano mini zoo (z możliwością karmienia zwierząt, co sprawia dzieciakom ogromną przyjemność!), różne strefy relaksu, plażę, ścieżki spacerowe, place zabaw z dmuchańcami, przystań z łódkami o wymyślnych kształtach. Ośrodek oferuje również noclegi, strefę food court, możliwość organizowania różnych imprez na terenie oraz zajęcia edukacyjne. Można też sobie zrobić romantyczną fotkę w jednej z ramek w kształcie serduszka. W Dobroniance znajduje się także największa w centralnej Polsce farma dyń. Jesienią warto tu przyjechać, by podziwiać ciekawie zaaranżowaną ekspozycję z dynią w roli głównej; dyniowe dywany, altany, piramidy robią niezwykłe wrażenie. Dobronianka to miejsce, które pozwala odetchnąć od wielkomiejskiego zgiełku i gdzie można nacieszyć się kontaktem z naturą (a ta prezentuje się tutaj szczególnie pięknie).

Pałac w Sannikach
Uważam, że Polska to kraj niezwykłych zamków i pałaców. Kontrowersyjna teza? Daleko nam do tych nad Loarą, ale wiem, że nie jestem odosobniona w tej opinii. Na uwagę zasługują nie tylko te powszechnie znane, ale również i te w małych miasteczkach, wsiach, położone z dala od utartych szlaków. Odnawiane, restaurowane otrzymują drugie życie, opowiadają dzieje byłych mieszkańców, uczą historii i szacunku dla dzieła przodków. Pałac w Sannikach jest tego doskonałym przykładem. Znajduje się w województwie mazowieckim, w powiecie gostynińskim. Mieści się tu Europejskie Centrum Artystyczne im. Fryderyka Chopina. Według źródeł słynny kompozytor przebywał w Sannikach w 1828 roku. Klasycystyczny pałac jest piętrową budowlą zbudowaną na planie litery „L”. Wokół znajduje się rozległy, piękny park. Od ponad 35. lat w sannickim pałacu w każdą pierwszą niedzielę miesiąca organizowane są koncerty chopinowskie, którym towarzyszy recytacja poezji w wykonaniu znanych polskich aktorów. Ja miałam przyjemność wysłuchać koncertu fortepianowego w wykonaniu Igora Przebindowskiego, a wiersze Wisławy Szymborskiej recytowała Dominika Ostałowska. Zabytkowa sceneria doskonale sprzyja artystycznym przeżyciom. Pałac jest przystosowany dla potrzeb osób z niepełnosprawnościami, dysponuje obiektami sportowo-rekreacyjnymi, salą konferencyjną, altaną grillową, oferuje również miejsca noclegowe w Domu Pracy Twórczej. Możliwości spędzenia czasu jest więc tu wiele.

Pałac Popielów w Kurozwękach
„Pałac Popielów – ucz się przeszłością, doświadczaj teraźniejszości, patrz w przyszłość” – taki napis widnieje na tablicy informującej, że obiekt odrestaurowano dzięki wsparciu ze środków unijnych. To kolejny przykład ilustrujący, jak można ożywić przeszłość i tchnąć w stare mury nowe życie, przywracając im dawny blask i pierwotne piękno. W skład zespołu pałacowo-parkowego wchodzą: pałac, oficyna, oranżeria, budynek stajni ze strzeżonym przez dwa lwy portalem kolumnowym i park angielski, którego prawdziwą ozdobą są platany. Zamek został wybudowany przez rodzinę Kurozwęckich, a następnie przechodził kolejno w ręce Lanckorońskich, Sołtyków i Popielów. W latach 90. XX wieku pałac powrócił do prawowitych właścicieli – rodu Popielów herbu Sulima. Gospodarze postarali się, by odwiedzający mogli aktywnie i ciekawie spędzić czas; znajduje się tutaj zagroda bizonów amerykańskich, stadnina koni, mini zoo, labirynt w polu kukurydzy. Wnętrza pałacu można zwiedzić z przewodnikiem. Dzięki windzie obiekt jest w dużej części dostępny dla osób z niepełnosprawnością. Do lochów się nie dostaniemy, ale pierwsze piętro, gdzie znajdują się główne sale i kaplica, już możemy zobaczyć. Na poddaszu (również dostępne) znajduje się niewielkie, ale bardzo interesujące muzeum, w którym zgromadzono skarby i pamiątki rodu Popielów oraz sporą kolekcję obrazów autorstwa Józefa Czapskiego. Na terenie obiektu działa kawiarnia i restauracja, w której goście, oprócz pysznych domowych ciast i tradycyjnych potraw, mogą skosztować dań z mięsa bizona oraz piwa warzonego w lokalnym browarze.

Promenada w Swinoujściu i molo w Ahlbecku
Polskie wybrzeże i nadmorskie miejscowości od lat cieszą się ogromną popularnością, o czym świadczą tłumy turystów odwiedzające nadbałtyckie kurorty. I to nie tylko w okresie wakacyjnym, choć pogoda w tym okresie bywa kapryśna. Miejscowe hotele, pensjonaty, sanatoria oferują jednak tak bogatą ofertę różnych aktywności, że nawet przy niesprzyjającej pogodzie nad polskim morzem nie sposób się nudzić. Świnoujście jest tego doskonałym przykładem. „Kraina 44 wysp” może poszczycić jedną z najpiękniejszych plaż w Polsce, świetną bazą noclegowo-wypoczynkową i szczególnie urokliwą promenadą. Historia jej powstania sięga drugiej połowy dziewiętnastego wieku. Pierwotnie przebiegała tuż obok plaży, jednak procesy erozyjne oraz coroczny przyrost piasku sprawiły, że jej położenie w stosunku do wybrzeża nieco się zmieniło. Obecnie deptak ulokowany jest w odległości około 200 metrów od wybrzeża. Znajduje się tu wiele kafejek, butików, lodziarni, w których często usłyszymy język niemiecki. Turyści zza naszej zachodniej granicy najwyraźniej bardzo upodobali sobie Swinemünde. Cała promenada jest w pełni dostosowana do potrzeb osób niepełnosprawnych. Nie ma na niej uciążliwych progów czy nierówności. Przy deptaku znajduje się zabytkowa muszla koncertowa, artystyczna instalacja Szklane Ogrody, kilka fontann, a uliczni artyści uatrakcyjniają turystom spacery naprawdę ciekawymi występami.

Będąc w Świnoujściu warto wybrać się za naszą zachodnią granicę i odwiedzić pobliski Ahlbeck. Kilkukilometrową trasę można pokonać pieszo promenadą, dużą popularnością cieszy się też ścieżka rowerowa. Taksówka w jedną stronę kosztuje ok. 80 zł. Ahlbeck to nadmorskie, cesarskie uzdrowisko i prawdziwa perła wyspy Uznam. Na szczególną uwagę zasługuje charakterystyczna klasyczna zabudowa i przepiękne molo zbudowane w 1898 roku. To najstarsze drewniane molo na niemieckim wybrzeżu ma 280 metrów długości. W 1970 roku wpisano je do rejestru zabytków. Na placu, przed wejściem, znajduje się secesyjny zegar ufundowany przez kuracjuszy w 1911 roku. Wejście na molo jest bezpłatne, ale w Ahlbecku obowiązuje opłata klimatyczna, którą trzeba uiścić w jednym z automatów lub w punkcie informacji turystycznej.

Cmentarz żydowski w Zduńskiej Woli
I coś pro domo sua, czyli o niezwykłym miejscu znajdującym się w moim rodzinnym mieście, Zduńskiej Woli. To cmentarz żydowski, jedna z największych tego typu nekropolii zachowanych w Polsce. Powstał w 1825 roku, kiedy to Stefan Złotnicki zakładał miasto, a gminie żydowskiej przekazał teren na cmentarz. Najstarsze macewy pochodzą z 1832 roku, a ostatni pochówek miał miejsce w 1964 roku. Obecnie uporządkowana nekropolia znajduje się pod opieką Towarzystwa Historycznego YACHAD, Organizacji Byłych Mieszkańców Zduńskiej Woli w Izraelu, władz samorządowych i Muzeum Historii Miasta Zduńska Wola. Na co dzień cmentarz jest zamknięty, ale od 2010 r. w sierpniu organizowany jest dzień otwarty. Ten zabytkowy obiekt stanowi bezcenne źródło wiedzy historycznej, genealogicznej i sepulkralnej Żydów polskich. Przed wojną społeczność żydowska stanowiła jedną trzecią populacji Zduńskiej Woli i przez lata miała ogromny wpływ na rozwój i wizerunek miasta. W 1994 roku, w miejscu mogiły ponad 200 osób zamordowanych przez Niemców podczas likwidacji zduńskowolskiego getta, stanął pomnik ku czci ofiar. W 2007 r. wybudowana została nowa brama, która jest wierną kopią tej pierwszej z XIX wieku. Zawieszono na niej tablice opisujące historię cmentarza. Żydowska nekropolia otoczona jest nie tylko urzędową pieczą, ale również powszechnym szacunkiem mieszkańców.

Zobacz galerię…

Lilla Latus, fot. z archiwum autorki

Data publikacji: 02.10.2024 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również