Kolejna wyprawa drużyny „28 marzeń”. Na rowerach wokół Tatr
- 15.09.2025

W Wieliczce odbył się finał projektu „28 marzeń – niepełnosprawni w drodze wokół Tatr”. To kolejne wyzwanie zrealizowane w ostatnich latach przez ekipę z Działdowa (woj. warmińsko-mazurskie). Tym razem wyprawa składała się z siedmiu etapów, a każdy z nich miał długość kilkudziesięciu kilometrów. Dotarcia do celu nie ułatwiały m.in. tzw. ściany płaczu i serpentyny. Już pojawiają się pomysły na kontynuację działań.
Około 330 kilometrów na rowerach. 7 etapów, z czego większość na terenie Słowacji. Start i meta w Nowym Targu. Za południową granicą m.in. Orawice, Liptowski Mikułasz i Szczyrbskie Jezioro. Po powrocie do Polski – Kacwin, Niedzica, Czerwony Klasztor, Szczawnica i Sromowce Wyżne. Tak w skrócie można przedstawić projekt, którego finał odbył się 17 sierpnia w Hotelu Grand Sal w Wieliczce. W trakcie uroczystości wręczono pamiątkowe statuetki za pokonanie całej trasy w okresie 9-16 sierpnia. W ten sposób uhonorowano 13 uczestników, w tym 7 z niepełnosprawnościami i 6 opiekunów.
Wyprawę zorganizowano z myślą o młodych osobach z Ośrodka Rehabilitacyjno-Edukacyjno-Wychowawczego, Niepublicznej Szkoły Przysposabiającej do Pracy oraz Warsztatów Terapii Zajęciowej w Działdowie. Te placówki prowadzone są przez Polskie Stowarzyszenie na rzecz Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną (PSONI) Koło w Działdowie.
– Nasze działania są odbierane bardzo pozytywnie. Pokazujemy, że jeśli osoby z niepełnosprawnościami są odpowiednio prowadzone i dobrze motywowane, to mogą dokonywać wielkich rzeczy dla siebie. Dla ludzi zdrowych jazda na rowerze jest jakimś wysiłkiem, a dla nich – sporym wyzwaniem. Dają radę, są postrzegani jako niezwykłe osoby – komentuje Roman Jankowski, pomysłodawca projektu oraz wychowawca, który uczestniczył w wyprawie.
Powrót na rowery
To czwarta odsłona projektu „28 marzeń”. Pierwsza została zrealizowana w okresie od sierpnia 2019 r. do września 2020 r. Wówczas ekipa z Działdowa zdobyła Koronę Gór Polski, czyli 28 najwyższych szczytów poszczególnych pasm górskich w naszym kraju. W styczniu 2020 r. część drużyny wzięła udział w 85. Gali Mistrzów Sportu „Przeglądu Sportowego”. Wówczas odebrała Czempiona w kategorii Sport bez barier – Najlepszy Sportowiec Niepełnosprawny Intelektualnie.
Kontynuacja projektu nastąpiła od września 2021 r. do września 2022 r. To były 3 wyprawy rowerowe, łącznie o długości ok. 550 km – od Świnoujścia do Krynicy Morskiej. Na tej trasie drużyna zdobyła 13 latarni morskich. Dzięki temu otrzymali Odznaki Turystyczne Miłośnika Latarń Morskich „BLIZA”. Natomiast trzecia edycja przyniosła pieszą wędrówkę na zachód. Została ona zrealizowana od czerwca 2023 r. do sierpnia 2024 r. Członkowie ekipy przeszli ok. 350 km, od granicy polsko-litewskiej do Działdowa. To była wyprawa słynnym szlakiem Św. Jakuba (Camino Polaco).
– Fundacja Crido, która wspiera nas niemal od początku, jest też współorganizatorem Rajdu Gorących Serc. To charytatywne wydarzenie rowerowe wokół Warszawy, a jego beneficjentami są organizacje działające na rzecz osób z niepełnosprawnościami. Zaproponowano nam udział w drugiej edycji imprezy. Skorzystaliśmy z zaproszenia i wystartowaliśmy w niej we wrześniu 2024 r. – podkreśla Roman Jankowski.
Rok temu ekipa PSONI Koło w Działdowie wzięła udział w tym przedsięwzięciu, pokonując 50 km. Ponadto prowadziła stoisko z lemoniadą i watą cukrową w miasteczku Rajdu. Wzięło udział 26 firm, łącznie przejechano 40 tys. km. Wówczas zebrano 700 tys. zł na potrzebujących. Część z tych środków przypadła organizacji z Działdowa. One zostały przeznaczone na zorganizowanie kolejnej wyprawy w ramach 28 marzeń, a także na zakup specjalistycznego sprzętu rehabilitacyjnego i treningowego do ośrodka.
– Wiedziałem, że musimy zrobić coś związanego z rowerami i jednorazowego, a nie tak jak wcześniej – podzielonego na 2 lata. Pojawiły się różne pomysły, ale zdecydowaliśmy się na rowerowy szlak wokół Tatr. To była zupełna niewiadoma, m.in. ze względu na barierę językową. Nie można tego porównać z wcześniejszymi wyzwaniami– dodaje wychowawca z ośrodka z Działdowa.
Jazda po marzenia
W przeddzień rozpoczęcia wyprawy doszło do spotkania z reprezentacją Polski, która wówczas rywalizowała w Tour de Pologne. Kadrowicze nocowali w tym samym hotelu, co ekipa 28 marzeń. Przekazali jej m.in. bidony, koszulki, fotografie oraz książkę o Czesławie Langu. Był czas na pamiątkowe zdjęcia i autografy.
– Nikt nie narzekał, że podczas danego etapu musieliśmy jechać 5-6 godzin. Tzw. ściany płaczu i serpentyny dawały nieźle w kość. Pomogły nam rowery firmy Merida z napędem elektrycznym. Jednak to nie był sprzęt, który sam nas wiózł. Cały czas trzeba było pedałować, żeby baterie działały – opisuje Roman Jankowski.
Po trzecim etapie nastąpił dzień przerwy, który został wykorzystany na pieszą wędrówkę. Drużyna zatrzymała się w Szczyrbskim Jeziorze, skąd udała się nad Popradzki Staw. Odwiedziła też Tatrzański Cmentarz Symboliczny pod Osterwą. Tam upamiętniony jest Kacper Tekieli, który wspólnie z Justyną Kowalczyk-Tekieli uczestniczył w pierwszych dwóch edycjach 28 marzeń.
Natomiast czwarty etap okazał się najdłuższym. Drużyna pokonała odcinek o długości 67 km, przy czym szosa prowadziła głównie w dół. Z kolei część ostatniego etapu pokrywała się z trasą amatorskiego wyścigu kolarskiego. Na jezdni były jeszcze świeże oznaczenia, a niektóre drogi pozostawały zamknięte. Ekipa 28 marzeń poczuła się jak na zawodach.
– Kiedy dojechaliśmy do celu, żartowaliśmy sobie, że możemy zrobić jeszcze jedno okrążenie wokół Tatr. Wszyscy byli zadowoleni, że wzięli udział w tej wyprawie. Mamy pomysły na kolejne przedsięwzięcie, ale szczegółów na ten temat jeszcze nie zdradzamy. Pewne kwestie muszą się wyjaśnić – podsumowuje wychowawca z Działdowa.
Marcin Gazda, fot. Michał „Mutek” Zieliński
Data publikacji: 15.09.2025 r.
