Biało-czerwone podium! Pięć medali naszych reprezentantów pierwszego dnia „Szabli Kilińskiego”
- 08.07.2022
Polacy doskonale rozpoczęli zawody Pucharu Świata w paraszermierce. 7 lipca na podium rozgrywanych w warszawskim hotelu Airport Okęcie zawodów nasi reprezentanci stanęli już pięciokrotnie. Prawdziwie biało-czerwono było w rozgrywkach szabli kat. B – oprócz triumfującego Adriana Castro medale zdobyli również Michał Dąbrowski i Grzegorz Pluta. Wśród kobiet w kategorii A bezkonkurencyjna okazała się Kinga Dróżdż. Na najniższym stopniu podium w szpadzie kat. A znalazł się Michał Nalewajek.
„Rodzinny” półfinał
Od wielu lat o szabli kat. B mówi się, że to polska specjalność. Biało-czerwonych kibiców od lat elektryzują pojedynki między… teściem Grzegorzem Plutą (Stowarzyszenie Szermierka Wołomin) a zięciem Adrianem Castro (IKS AWF Warszawa). Nasi reprezentanci starli się już w finale Mistrzostw Świata czy pojedynku o brązowy medal Igrzysk Paraolimpijskich w Rio de Janeiro. Do tej rodzinnej rywalizacji włączył się również Michał Dąbrowski – zawodnik Stowarzyszenia Szermierka Wołomin bronił w tym roku Szabli Kilińskiego. I chociaż w walce o medale liczą się również reprezentanci Chin, Ukrainy, Francji, Węgier czy – ostatnimi czasy – Wielkiej Brytanii, to biało-czerwoni są zawsze postrzegani jako jedni z faworytów do zwycięstwa. Szansa na polskie podium była tym większa, że w Warszawie zabrakło szermierzy z „państwa środka”.
– Wspominałem przed zawodami, że najmocniejsi tu będą Polacy i nie myliłem się – rzeczywiście rozdawaliśmy tutaj karty – mówi nam Adrian Castro. – Zawodnicy z innych krajów muszą się z nami liczyć. Dziś w fazach pucharowych miałem tutaj małe mistrzostwa Polski (śmiech). Fajnie to wróży przed Mistrzostwami Europy, w których będziemy już rywalizować o punkty kwalifikujące do Igrzysk w Paryżu.
Po wygranych przez Polaków eliminacjach, w wyniku których zostali rozstawieni na trzech najwyższych pozycjach do turniejowej drabinki stało się jasne, że nasi reprezentanci spotkają się najwcześniej na etapie półfinału. Tak też się stało – a że w rywalizacji w PŚ nie rozgrywa się pojedynków o brąz, było już pewne, że trzech Polaków stanie na podium. W półfinale Michał Dąbrowski pewnie pokonał Brytyjczyka Shaha Rashida 15-6, a w „rodzinnym” półfinale górą okazał się Adrian Castro, pokonując Grzegorza Plutę 15-8. W finale Adrian Castro potwierdził swoją dominację, wygrywając 15-8 z Michałem Dąbrowskim.
– Pod koniec roku również rozgrywamy ME przed własną publicznością w Warszawie. Fajnie by było powtórzyć ten wynik i polskie podium – dodaje Castro. – Wszystko zależy jednak nie tylko od nas, ale też od rozstawienia – kiedy na siebie trafimy.
Koncentracja i samokontrola kluczem do triumfu Kingi Dróżdż
Również w szabli w kat. A kobiet triumfowała Kinga Dróżdż. Zawodniczka IKS AWF Warszawa przegrała tylko jedną z walk eliminacyjnych, ale potem już do końca nie dawała sobie wydrzeć zwycięstwa w żadnym z pojedynków. W ćwierćfinale zrewanżowała się Gruzince Nino Tibilashvili za finał ostatnich zawodów z cyklu PŚ – w Tajlandii nieznacznie górą była Gruzinka. W półfinale z kolei Kinga Dróżdż odprawiła z kwitkiem legendarną Chui Yee Yu z Hong Kongu, 11-krotną medalistkę paraolimpijską. Finał z Brytyjką Gemmą Collis-McCann toczył się wyrównanie do przerwy w połowie walki. Od tego momentu Polka lekko odskoczyła i ostatecznie wygrała 15-11.
– Ważne było dla mnie tutaj utrzymanie koncentracji i wewnętrznego pobudzenia – jeśli się tego nie ma, to losy walki mogą się potoczyć zupełnie inaczej, niż sobie tego życzyliśmy – twierdzi Kinga Dróżdż. – Dużo pracuję nad tym z psychologiem sportowym, tak samo jak nad oddechem i samokontrolą. Myślę, że to tutaj dało fajny efekt.
Wcześniej w 1/8 finału z turniejem pożegnały się Marta Fidrych wraz z Renatą Burdon. Najważniejsze starty jednak dopiero przed nimi – w sobotę, 9 lipca szpada kobiet, w której Marta Fidrych wygrała ostatnie zawody PŚ w Tajlandii.
Emocje i brąz w męskiej szpadzie
Prawdziwy thriller zgotował wszystkim w walkach pucharowych Michał Nalewajek. W pojedynku o wejście do „ósemki” z Brytyjczykiem Olivierem Lam Watsonem Polak przegrywał już 0-4. Przy tym stanie ze względu na pasywność zawodników sędzia zdecydował o tym, że walka potrwa jeszcze jedną minutę – a z losowania wyszło, że w razie remisu z pojedynku zwycięski wychodzi Brytyjczyk. W tym momencie w zawodnika IKS AWF Warszawa jakby wstąpił inny duch – atakował twardo i nieprzerwanie i błyskawicznie odrobił 4 punkty, a ostatecznie przegonił Brytyjczyka 6-4.
– Usłyszałem z publiczności, bym zaczął agresywnie walczyć – mówił po zakończonej walce Nalewajek. – Zwyczajnie zacząłem to robić i natarcia przyniosły kolejne punkty.
W walce ćwierćfinałowej Nalewajek w świetnym stylu odprawił z kwitkiem Włocha Emanuele Lambertiniego 15-13. Niestety, sił nie starczyło już na półfinał – górą okazał się Brytyjczyk Piers Gilliver, aktualny mistrz paraolimpijski i późniejszy triumfator całych zawodów. Michał musiał zadowolić się brązowym medalem.
Pierwszy raz znalazłem się na podium PŚ w szpadzie – ale przede mną jeszcze floret, w którym mam już medale – zapowiada Michał Nalewajek. – Nie stawiam sobie jednak żadnych celów, chciałbym mieć tylko udany start i jak najlepsze walki.
Okazję do zaprezentowania się w swojej koronnej broni Michał Nalewajek będzie miał już w sobotę, kiedy będą miały miejsce konkurencje we florecie mężczyzn (kat. A, B i C). W piątek rozegrane zostaną zawody we florecie kobiet (kat. A i B), szpadzie mężczyzn (kat. B) i szabli mężczyzn (kat. A). Na sobotę oprócz rywalizacji we florecie mężczyzn zaplanowano konkurencję floretu kobiet (kat. C) oraz szpadzie kobiet (kat. A i B). Tego dnia o godz 18:00 odbędzie się również gala finałowa, na której zwycięzcy rywalizacji indywidualnej otrzymają „Szable Kilińskiego”. W niedzielę – rywalizacja drużynowa.
Patronat honorowy nad zawodami objął Polski Komitet Paraolimpijski, a wśród patronów medialnych jest portal i magazyn „Nasze Sprawy”.
Info: PKPar, fot. Adrian Stykowski / Polski Związek Sportu Niepełnosprawnych „Start”
Data publikacji: 08.07.2022 r.