Dawid Ogrodnik jako niewidomy pianista – co zrobić z oczami?

Przygotowując się do roli niewidomego pianisty w filmie „Ikar. Legenda Mietka Kosza”, Dawid Ogrodnik zastanawiał się, co zrobić z oczami w przypadku takiej postaci. Czy zastosować, często wykorzystywaną w filmach, metodę patrzenia w jeden punkt?

Gdy Dawid Ogrodnik rozpoczął pracę nad filmem, w pierwszym rzędzie odwiedził ośrodek dla niewidomych w Laskach, gdzie spotkał się z dyrektorem tej placówki i jej podopiecznymi. Następnie kupił podręcznik dla wychowawców osób niewidomych, na temat tego, jak przygotować ich do samodzielnego funkcjonowania w społeczeństwie. Obejrzał też kilka filmów o osobach niewidomych: „Zapach kobiety”, „Imagine”, „Carte Blanche”, a także oglądał dokument „Kraina ciszy i ciemności” Wernera Herzoga.

Bardzo ważne było dla Ogrodnika spotkanie z niewidomym chłopakiem, który zajmuje się montażem dźwięku. Zaprosił on aktora do swojego studia nagrań. Ogrodnik, spędzając z nim trochę czasu, uświadomił sobie, że wszystko dzieje się tak, jak gdyby był w towarzystwie osoby widzącej. Poczuł ulgę, że jego obawy związane z tym, że ma zagrać niewidomego, są wyolbrzymione.

Musiał jeszcze stanąć przed dylematem dotyczącym gry oczami. Mógł, tak jak większość aktorów grających niewidomych, patrzeć w jeden punkt, gdzieś daleko, ale wiedział, że byłoby to filmowe przeinaczenie. – Oglądając dokumenty o osobach niewidomych, rozmawiając z nimi, nigdy nie zauważyłem, żeby gałki oczne ludzi niewidomych tak zastygały, raczej poruszają się w niekontrolowany sposób. Tak też zdecydowałem się pokazać oczy mojego bohatera – mówi Ogrodnik.

Przez dużą część filmu aktor grał w ciemnych okularach. Gdy ściągał je przed kamerą, musiał cały czas kontrolować pracę oczu. Aktor miał wrażenie, że gdy występował bez okularów, jego bohater był bardziej bezbronny.

Praca włożona przez Ogrodnika w ożywienie Mieczysława Kosza przyniosła mu na festiwalu w Gdyni nagrodę w kategorii „główna rola męska”.

Kosz jest postacią znaną wśród miłośników jazzu. Ten niewidomy pianista, mistrz improwizacji, zmarły w 1973 r., w wieku 29 lat, niewiele po sobie zostawił: jedną płytę oraz dwie kompilacje różnych utworów, które nagrał dla radia i telewizji. Pozostała jednak legenda. Jako najmłodszy muzyk i pierwszy Polak wygrał najbardziej prestiżowy festiwal jazzowy w Montreux, grał w paryskich klubach jazzowych, występował w najlepszych salach koncertowych. Był podziwiany przez największych muzyków i publiczność. Jak większość ludzi wybitnych, musiał walczyć z wewnętrznymi demonami i samotnością.

Film Macieja Pieprzycy „Ikar. Legenda Mietka Kosza” wchodzi do kin 18 października. (materiały prasowe/PAP Life)

ag/ jbr/

Data publikacji: 17.10.2019 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również