Kiedy rodzi się dziecko z niepełnosprawnością, to…

W poniedziałek 13 czerwca w portalu Wirtualna Polska znalazł się materiał, który zbulwersował rzesze czytelników. Powtarzany przez inne media sprowokował do szerszej dyskusji na różnych forach. Sprawa dotyczyła złego traktowania, wręcz znęcania się przez zakonnice i innych pracowników DPS w Jordanowie, nad jego mieszkańcami – osobami z niepełnosprawnością intelektualną.

Warto przypomnieć, że osoby te mają obniżone zdolności poznawcze przez co są szczególnie narażone na różnego rodzaju nadużycia i przemoc zarówno werbalną, jak i fizyczną. Niestety brakuje w Polsce jednolitego systemu, a także odpowiednich standardów opieki w DPS-ach.

Brakuje dostępu w ogóle do usług opiekuńczych w miejscu zamieszkania, oraz specjalistycznej kadry, m.in. z powodu niskich zarobków opiekunów. Różne więc bywają metody opieki… W Jordanowie stosowano system kar i upomnień wobec małych i dużych dzieci, które nie potrafiły przeciwstawić się złemu traktowaniu.

Szczególnie dotkliwymi metodami tej „opieki”– jak wskazali podopieczni i członkowie ich rodzin – było przywiązywanie do łóżek, zamykanie w klatce, bicie i używanie wulgaryzmów bezpośrednio wobec nich. Sprawą zajęła się już Prokuratura Rejonowa w Suchej Beskidzkiej.

Na marginesie tego zdarzenia rodzą się fundamentalne pytania, czy wsparcie rodzin z dziećmi z niepełnosprawnościami jest wystarczająco dofinansowane, by tam, gdzie jest to możliwe te dzieci mogły funkcjonować w domach rodzinnych? Czy w ogóle w Polsce wsparcie rodzin z dzieckiem z niepełnosprawnością, szczególnie intelektualną, jest systemowe?

Czy np. środowiska pro-life nie powinny pochylić się głębiej nad sytuacją rodzin z już narodzonym dzieckiem z niepełnosprawnością i udzielać im większego wsparcia w walce, by to państwo właśnie systemową opiekę dzieciom z niepełnosprawnościami zapewniło, nie tylko tym jeszcze nie narodzonym?

W przypadku braku rodziny lub gdy ich opiekun z różnych powodów nie może się nimi zajmować osoby nieletnie z niepełnosprawnością trafiają do domów pomocy społecznej. Potrzebują rehabilitacji, leczenia, ale przede wszystkim opieki. Tam, gdzie rodzina nie daje sobie rady, także gdy intensywna rehabilitacja i opieka nad dzieckiem z niepełnosprawnością dzieje się kosztem ich rodzeństwa rodzi się decyzja o opiece instytucjonalnej, tj. umieszczeniu go w DPS.

Rząd uporządkował ten problem ustawowo, wskazując, że większości osób, która nie ma zapewnionej opieki rodzinnej a wymaga wsparcia całodobowego, przysługuje pobyt i opieka w domu pomocy społecznej. Za pobyt w tej placówce od 2004 r nie płaci państwo, tylko dopłacają samorządy, ale generalnie nie radzą sobie z wysokimi kosztami.

W świadczeniu tych usług państwo powinno w zdecydowanie większym stopniu partycypować i wspomagać władze lokalne i wspólnie z nimi, także kontrolować w sposób cykliczny i ustandaryzowany wszystkie jednostki i placówki, zajmujące się opieką nad osobami z niepełnosprawnościami, szczególnie dzieci z niepełnosprawnością intelektualną.

Sytuacja w Jordanowie nie jest pewnie wyjątkiem, ale ze względu na osoby zakonne – kierujące tym domem – mające miłość bliźniego w sercu i wyznawanej doktrynie religijnej jest szczególnie dotkliwa.

Minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg po ujawnieniu nieprawidłowości w Jordanowie zaleciła kontrolę w DPS-ach.

IKa, fot. pexels.com

Data publikacji: 20.06.2022 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również