Kraków zamiast Tokio. Rekordy świata w czasie pandemii

Faustyna Kotłowska i Renata Śliwińska

20-23 sierpnia w Krakowie odbyły się 48. Paralekkoatletyczne Mistrzostwa Polski. Reprezentantki kraju ustanowiły 5 rekordów świata oraz rekord Europy. W gronie startujących nie zabrakło gości z zagranicy. Impreza została zorganizowana przez PZSN Start, KS AZS AWF Kraków oraz AWF im. Bronisława Czecha w Krakowie.

48. Paralekkoatletyczne Mistrzostwa Polski były dla krajowej czołówki najważniejszymi zawodami w sezonie 2020. Ze względu na pandemię koronawirusa odbyły się 3 miesiące później niż pierwotnie planowano. Początkowo zakładano, że w maju będą sprawdzianem przed Paralekkoatletycznymi Mistrzostwami Europy. Tyle że impreza w Bydgoszczy została przesunięta z 2-7 czerwca br. na przyszły rok. Nieco wcześniej zapadła decyzja ws. przełożenia Letnich Igrzysk Paraolimpijskich w Tokio o 12 miesięcy, tzn. na 24 sierpnia–5 września 2021 r.

– Mamy sygnały z World Para Athletics, że MP to na razie największa w tym roku międzynarodowa impreza lekkoatletyczna. Przyjechało prawie 300 sportowców z sześciu państw. Jeden zawodnik z Malty nie przeszedł klasyfikacji medycznej, która odbyła się po raz pierwszy od momentu ogłoszenia pandemii – powiedział „NS” Łukasz Szeliga, prezes Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego oraz prezes zarządu PZSN Start.

Na obiekcie krakowskiego AWF-u swoje umiejętności zaprezentowali lekkoatleci z Czech, Portugalii, Grecji, Chorwacji i Danii. To niewątpliwie uatrakcyjniło rywalizację. Krajowa czołówka przystąpiła do niej mając za sobą I rundę Paralekkoatletycznego Grand Prix Polski, która odbyła się 5-7 sierpnia w Sieradzu.

– Jestem bardzo zadowolony z tego, że MP zostały zorganizowane. Liczyliśmy się z tym, że nawet kilka dni przed imprezą będziemy musieli ją odwołać. Na pewno cieszą wyniki sportowe, nasze zawodniczki ustanowiły 5 rekordów świata i rekord Europy. To pokazuje, że bardzo dobrze przygotowały formę na moment, kiedy były zaplanowane Letnie Igrzyska Paraolimpijskie – podkreślił Marcel Jarosławski, dyrektor zawodów oraz członek zarządu PZSN Start.

Rekordy świata

Perfekcyjny weekend w Krakowie zaliczyła Faustyna Kotłowska. 19-latka rywalizowała w trzech konkurencjach i w każdej z nich ustanowiła rekord świata! W piątek dokonała tego w pchnięciu kulą (F64) uzyskując 10,35 m. Kolejnego dnia zrobiła to w rzucie dyskiem (F64) notując 36,53 m. Natomiast w niedzielę świetnie zaprezentowała się w rzucie oszczepem (F64) osiągając 26,61 m.

– Dla mnie to olbrzymie zaskoczenie, bo nie spodziewałam się, że w każdym konkursie ustanowię rekord świata. Wyniki na treningach wskazywały, że może być dobrze, ale nie aż tak. W ostatnim czasie ciężko pracowałam, mimo pandemii i ograniczeń. W trakcie dwóch ostatnich miesięcy byłam na trzech obozach i to przyniosło efekty – opisała zawodniczka Startu Gorzów Wielkopolski.

Wiele powodów do radości miała jej klubowa koleżanka Renata Śliwińska. 23-latka zakończyła piątkową część mistrzostw z rekordem świata w pchnięciu kulą (F40) – 9,11 m. W niedzielę ustanowiła najlepszy wynik na świecie w rzucie oszczepem (F40) – 23,37 m. Natomiast podczas sobotniej rywalizacji w rzucie dyskiem osiągnęła 24,38 m.

– Z Faustyną umówiłyśmy się, że ustanawiamy 3 rekordy świata. Ona to zrobiła, mnie zabrakło 30 cm w dysku. Cieszy mnie wynik w kuli, bo to moja olimpijska dyscyplina, w której mam medalowe szanse. Rzutu oszczepem nie trenuję na co dzień, to dla mnie taka forma rekreacji – podkreśliła.

Rekord Europy

Lucyna Kornobys najmilej wspomina sobotnią część mistrzostw. Wówczas ustanowiła nowy rekord Europy w pchnięciu kulą (F34) – 8,80 m. To rezultat o 2 cm gorszy od najlepszego na świecie. Dzień wcześniej zawodniczka Startu Wrocław uzyskała 16,92 m w rzucie dyskiem (F34). Natomiast w niedzielę zanotowała 16,04 m w rzucie oszczepem (F34).

– Trener powiedział, że jeśli pchnę 8,30 m, to stawiam lody Martynie Marchewce, która startuje w F33. A jeżeli nie osiągnę tej odległości, to ja funduję jej podwójne lody. Kiedy przeczytano 8,38 m z drugiej próby, to wiedziałam, że wygrałam ten zakład. A później usłyszałam – 8,80 i byłam już w ciężkim szoku. Nie spodziewałam się takiego wyniku – opisała.

Ostatnio na treningach uzyskiwała około 8,40 m, czasami 8,50 m. A jeszcze kilka dni przed MP walczyła z zatruciem pokarmowym. Nie przypuszczała, że ustanowiła rekord Europy. Nie znała najlepszych rezultatów w F34. Do tej grupy została przydzielona po klasyfikacji medycznej w Krakowie, w niższej startowała przez 2 lata.

Jak zaznaczył Łukasz Szeliga, w tym sezonie zawodnicy mieli trudne warunki do trenowania, zwłaszcza na początku pandemii. Ograniczano przecież spotkania czy korzystanie z infrastruktury sportowej. Czas jednak nie został zmarnowany, o czym świadczą m.in. rekordy życiowe osiągnięte w Krakowie.

Lista medalistów MP jest długa. W biegach na różnych dystansach klasę zademonstrowali m.in. Alicja Jeromin, Michał Kotkowski, Michał Derus, Krzysztof Ciuksza, Joanna Mazur z Michałem Stawickim, Barbara Bieganowska, Daniel Pek i Jakub Nicpoń. W pozostałych konkurencjach oklaskiwani byli m.in. Karolina Kucharczyk, Joanna Oleksiuk, Bartosz Tyszkowski, Maciej Sochal, Łukasz Mamczarz, Maciej Lepiato, Robert Jachimowicz, Łukasz Czarnecki, Lech Stoltman czy Janusz Rokicki.

Troska o zdrowie

Przeprowadzić bezpieczne zawody – to hasło przyświecało organizatorom MP. Zwłaszcza że w dniach poprzedzających imprezę odnotowano w Krakowie spory dzienny przyrost osób zakażonych koronawirusem SARS-CoV-2. Przykładowo, 21 sierpnia komunikat WSSE w Krakowie wskazywał na 58 takich przypadków. Bazowano więc na rekomendacjach Polskiego Związku Lekkiej Atletyki, które uzupełniono o specyfikę rywalizacji osób z niepełnosprawnościami. Ustalono m.in. zasady obecności asystentów czy przewodników podczas rywalizacji.

– Zależało nam na przestrzeganiu reżimu sanitarnego. Odprawę techniczną zorganizowaliśmy online. To rozwiązanie sprawdziło się i będziemy z niego chcieli korzystać po pandemii. Sędziowie mieli ubrane rękawiczki, a sprzęt był dezynfekowany praktycznie po każdym dotknięciu. Jestem przekonany, że ograniczyliśmy ryzyko związane z koronawirusem do minimum – podkreślił Marcel Jarosławski.

Jak zaznaczyła Lucyna Kornobys, część lekkoatletów ma obniżoną odporność ze względu na ciężkie treningi. Ale wielu z nich jest spragnionych rywalizacji. Natomiast częsta dezynfekcja sprzętu nieco wydłużyła zawody. Walka o tytuły mistrzowskie była transmitowana na facebookowym profilu Startu. Związek chce, żeby takie udogodnienie dla kibiców pojawiało się częściej. Zwłaszcza że służy to promocji sportowców z niepełnosprawnościami.

– To były bardzo sprawnie przeprowadzone zawody. Takie pozytywne opinie usłyszałem od trenerów, przedstawicieli klubów czy delegacji z IPC [Międzynarodowy Komitet Paraolimpijski – przyp. red.]. Po raz kolejny pokazaliśmy, że poradzimy sobie z organizacją Paralekkoatletycznych Mistrzostw Europy w Bydgoszczy – podsumował Łukasz Szeliga.

Wyniki 48. Paralekkoatletyczne Mistrzostwa Polski

Faustyna Kotłowska

Na pewno nie uwierzyłabym, gdyby ktoś przed mistrzostwami powiedział, że ustanowię 3 rekordy świata. Ale naprawdę ciężko pracowałam w ostatnich miesiącach. Największe trudności były w okresie izolacji społecznej, kiedy z domu mogliśmy wychodzić tylko po najpotrzebniejsze rzeczy. Wtedy też starałam się trenować.

Byłabym zadowolona, gdybym poleciała do Tokio. Sądzę, że mam na to spore szanse. Jeśli Igrzyska Paraolimpijskie się odbędą i wezmę w nich udział, to będę w bardzo dobrej formie. Mam nadzieję, że osiągnę jeszcze lepsze wyniki.

Renata Śliwńska

Każdy mój rekord napędza mnie pozytywnie do dalszych działań. Kiedy rozmawiam ze znajomymi z kadry, mówię, że to dopiero początek. Ja zaledwie 4 lata trenuję lekką atletykę i wszystko jeszcze przede mną. Do 30. roku życia jest jeszcze dużo czasu na ustanawianie  rekordów w każdej konkurencji.

W marcu na zgrupowaniu pchałam kulą na odległość prawie 9 metrów. Później były treningi w domu, a od połowy maja – już tradycyjne. Wiadomo, że na początku nie przy takich obciążeniach jak wcześniej. Z tygodnia na tydzień zmienialiśmy na większe. Ciężko było nadrobić ten czas. Kiedy wróciłam do standardowych treningów, ledwo uzyskiwałam 8,20 m. To pokazuje, jak pandemia wpłynęła na sportowców.

Lucyna Kornobys

Cieszę się, że uzyskałam taki wynik w kuli. Naprawdę nie przypuszczałam, że jestem w stanie pchnąć na taką odległość. 8,80 m pokazuje, że w Tokio mogę powalczyć o złoty medal z Chinką. Z trenerem podjęliśmy decyzję, że skupiamy się tylko na kuli. Natomiast oszczep będzie takim dodatkiem na zawodach w Polsce, bo jednak łokieć mnie boli, a wolę uniknąć kontuzji.

Marzę o paraolimpijskim złocie. Zrobię wszystko, żeby je zdobyć. Na pewno nie będzie łatwo, bo wyniki innych też są coraz lepsze. Ale wielokrotnie się przekonałam, że ciężka praca popłaca. I taki jest plan na najbliższe miesiące. O swoje marzenia trzeba walczyć.

Zobacz galerię…

Marcin Gazda, fot. Adrian Stykowski / PZSN Start

Data publikacji: 31.08.2020 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również