Lekarz czeka na wypłatę, bo szpital jest zadłużony. Spirala nakręca się

Szpitale zaczynają mieć problemy z wypłacaniem wynagrodzeń. W połowie roku może być jeszcze gorzej, bo rząd nie zrezygnuje z ustawowych podwyżek w ochronie zdrowia – czytamy w „Dzienniku Gazecie Prawnej” z 3 kwietnia.

Jak podaje „DGP”, Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy (OZZL) coraz częściej odbiera zgłoszenia o opóźnieniach w wypłatach dla lekarzy kontraktowców. „Przewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL Sebastian Goncerz twierdzi jednak, że opóźnienia dotyczą także lekarzy stażystów zatrudnionych na podstawie umowy o pracę” – czytamy.

Przewodnicząca OZZL Grażyna Cebula-Kubat powiedziała „DGP”, że „opóźnienie o dwa czy trzy miesiące w wielu miejscach zaczyna być smutną normą. Szpitale nie mogą nie wypłacić pieniędzy w ramach umów o pracę, bo jeżeli do 10. dnia miesiąca zatrudnieni na etatach nie dostaną środków, organizacje związkowe mają prawo zawiadomić Państwową Inspekcję Pracy, która nakłada na szpital wysoką karę. Kontraktowcy natomiast nie są w żaden sposób chronieni”. Dodaje, że problemy z wypłatą wynagrodzeń dla kontraktowców, szczególnie za dyżury, dotyczą dziś większości szpitali.

Jak pisze „DGP”, „zdaniem Marii Miklińskiej problem będzie się nasilał, bo szpitale, szczególnie te mniejsze, powiatowe, tracą płynność finansową. Wiele z nich jest zadłużonych na 30–50 proc. wartości umów z Narodowym Funduszem Zdrowia, ale wiemy o placówce, której zobowiązania są dwukrotnie większe. Wynika to z tego, że przez wiele lat organ założycielski nie pokrywał na bieżąco straty szpitala, zakładając, że zostanie ona wyrównana z zysku w kolejnym roku” – wyjaśnia Miklińska.

„DGP” podkreśla, że „po trzech kwartałach 2024 r. zadłużenie szpitali osiągnęło 21,7 mld zł. To o 1 mld zł więcej niż rok wcześniej”. „Obecne opóźnienia w wypłacie wynagrodzeń mogą się wydłużyć w II poł. roku, kiedy pensje pracowników medycznych zatrudnionych na podstawie umowy o pracę wzrosną zgodnie z ustawą o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych, zwanej też ustawą podwyżkową. Według ekspertów Federacji Przedsiębiorców Polskich będzie to kosztować łącznie 17,1 mld zł”.

Jak przypomina dziennik, „jesienią 2024 r. wydawało się, że organizacje zrzeszające zarządzających szpitalami przekonają minister zdrowia Izabelę Leszczynę do zamrożenia ustawy”. Jak dowiedział się „DGP”, „ustawa zostanie zrealizowana, i to najprawdopodobniej w najkosztowniejszym z wariantów, uwzględniającym również podwyżki dla pracowników zatrudnionych na umowach cywilnoprawnych” – czytamy.

„Podwyżki wynagrodzeń etatowców mogą zaś jeszcze bardziej opóźnić wypłaty dla kontraktowców. To zaś grozi utratą płynności finansowej nie tylko szpitali, lecz także pracowników medycznych” – wskazuje dziennik. (PAP)

maku/ aszw/ mhr/, fot. freepik.com

Data publikacji: 03.04.2025 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również