Można zakazać działania przyszpitalnych fundacji
- 12.04.2025

W publicznym systemie można zakazać działania przyszpitalnych fundacji, podobnie jak zakazano samorządom tworzenia fundacji z majątku komunalnego, czy jak zakazano tworzenia fundacji z majątku skarbu państwa, już wiele lat temu – powiedział PAP dr hab. Grzegorz Makowski z SGH.
Portale Rynek Zdrowia i Wirtualna Polska poinformowały niedawno, że chorzy na raka trzustki, aby otrzymać nowoczesne leczenie w Państwowym Instytucie Medycznym MSWiA, musieli wpłacać po kilkadziesiąt tysięcy złotych w ramach darowizn na działającą przy szpitalu fundację. Pacjenci, którzy nie wpłacili darowizny, mieli być najczęściej operowani w klasyczny sposób, dający gorsze efekty terapii. Taka praktyka miała trwać od co najmniej 2022 r. do 2024 r.
Ekspert zaznaczył, że problem z fundacjami przyszpitalnymi na wstępie polega na tym, że nie wiadomo, ile ich jest, bo nikt ich nie policzył.
„Powiem trochę wbrew sobie, że być może udałoby się ucywilizować tę formę zdobywania dodatkowych środków dla szpitali. Jednak trzeba byłoby najpierw sprawdzić, ile tych fundacji w ogóle jest, jak one funkcjonują, itd. A my o tym prawie nic nie wiemy. Znamy tylko z mediów patologiczne przypadki” – dodał Makowski.
Zastrzegł przy tym, że nie jest zwolennikiem takiego rozwiązania. Zdaniem Makowskiego, w publicznym systemie można zakazać działania przyszpitalnych fundacji podobnie jak zakazano samorządom tworzenia fundacji z majątku komunalnego, czy jak zakazano tworzenia fundacji z majątku skarbu państwa, już wiele lat temu.
Makowski powiedział, że podczas badań, których efektem był opublikowany w ubiegłym roku raport „Korupcja polskim systemie ochrony zdrowia”, temat fundacji działających przy szpitalach wypłynął podczas wywiadów z lekarzami. Podkreślił, że sami lekarze mówili, że fundacje tworzą mechanizm korupcjogenny.
„Przede wszystkim taka przyszpitalna fundacja to pole dla konfliktu interesów. Jest tworem przyczepionym do publicznego szpitala i obsługiwanym przez osobę, która często jest jednocześnie ordynatorem danego oddziału. I powstaje pytanie, na czyją korzyść działa taka osoba: oddziału, którym zarządza, czy fundacji?” – dodał.
Makowski podkreślił, że w badaniach wybrzmiało, że powstanie fundacji nie zawsze jest motywowane chęcią zysku poszczególnych osób, ale jest przede wszystkim efektem permanentnego niedofinansowania i chaosu organizacyjnego w systemie ochrony zdrowia. „Fundacje powstają często z potrzeby załatania budżetu szpitalnego” – podkreślił. Dodał, że czasem w szpitalu działa więcej niż jedna fundacja, a zdarza się, że jest ich kilka „przyczepionych” do różnych oddziałów. Makowski zaznaczył, że z badań wynika, iż fundacje są też wykorzystywane w walce w hierarchii szpitala między ordynatorami.
Dodał, że bywają także przypadki, gdy ktoś czerpie konkretne korzyści z działalności danej fundacji, np. mogą robić to osoby w zarządzie wypłacając sobie wynagrodzenie. Zaznaczył, że jeśli działalność fundacji pozwala pacjentowi na przeskoczenie kolejki oczekujących na dane świadczenie, to można się zastanawiać, czy jest to przestępstwo, czy nie.
Makowski powiedział, że w CBA przez lata działała komórka, która zajmowała się korupcją w ochronie zdrowia. „Jeden z naczelników powiedział mi, że przestała działać nie dlatego, że nie ma problemu z korupcją w ochronie zdrowia, ale dlatego, że udokumentowanie procesowe przestępstw korupcyjnych jest bardzo trudne. Wynika to z obowiązujących przepisów i konieczności udowodnienia, że dochodzi do przekupstwa, które w takich przypadkach jest swego rodzaju łańcuszkiem różnych zachowań, nie zawsze nielegalnych. W przypadku fundacji te kropki jest trudno połączyć” – powiedział ekspert.
Zaznaczył, że temat korupcji w ochronie zdrowia w ostatnich latach zniknął z dokumentów strategicznych, które wytwarza MZ, z raportów NIK-u i z debaty publicznej. (PAP)
kno/ jann/ lm/, fot. freepik.com
Data publikacji: 12.04.2025 r.
