20 września uczestnicy konferencji prasowej „Przeciw pogardzie i niezrozumieniu – o dobre słowa i dobre działania wobec osób doświadczonych kryzysem psychicznym” uznali w kontekście kampanii „Nie świruj, idź na wybory”, że jest to akt, który stygmatyzuje, marginalizuje, a nawet wyklucza i spycha w niebyt społeczny osoby dotknięte kryzysem psychicznym. Ich zdaniem pomysłodawcy i uczestnicy tej kampanii powinni przeprosić.
Znane osoby m.in. aktorzy – Janusz Gajos, Wojciech Pszoniak, Olgierd Łukaszewicz i anonimowi użytkownicy mediów społecznościowych zachęcają w dostępnych w internecie krótkich filmikach opatrzonych hasztagiem #nieświrujidźnawybory, aby 13 października wziąć udział w wyborach parlamentarnych. Akcja ta wywołała oburzenie różnych środowisk społecznych i politycznych, które oceniły, że w materiałach parodiowane są osoby niepełnosprawne. Krytycznie wypowiadali się o niej m.in. rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar, rzecznik praw pacjenta Bartłomiej Chmielowiec, czy Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
Pomysłodawca akcji znany fotograf Tomasz Sikora przeprosił 19 września w mediach społecznościowych wszystkie osoby, które mogły poczuć się urażone filmikami i wyjaśnił, że nikt nie parodiuje i nie naśmiewa się z osób niepełnosprawnych. Jak napisał, akcja miała zachęcać ludzi do aktywności obywatelskiej.
Jednak, jak zaznaczyli uczestnicy konferencji, kontrowersyjne spoty są wyrazem ignorancji i braku empatii.
– Aktorzy nie mają za bardzo doświadczenia, w jaki sposób człowiek doświadcza. Nie wiedzą być może, że to, co obserwatorowi wyda się dziwne, bo tego nie rozumie, jest świadectwem przeżywania tragedii, dramatu, którego nie da się wyrazić w sposób zwykły. Trzeba szukać innych środków. Kiedy się to dostrzega, to człowiek nabiera szacunku dla tego heroicznego wysiłku poradzenia sobie z poważnym kryzysem zdrowia. Myślę, że tej świadomości wszystkim brakuje i jest to traktowane bardzo powierzchownie – powiedział Wciórka.
– Na naszych oczach dokonuje się coś, co jest krzywdą dla ludzi doświadczonych kryzysem psychicznym. Wykorzystuje się ich jako tarczy, szablonu, celu, który z ich losem, ich dobrem nie ma nic wspólnego. Osoby, które doświadczają takiego kryzysu zawsze odczuwają (używanie obraźliwych gestów i słów pod ich adresem – PAP), jako coś, co podcina im skrzydła, narusza nadzieję, która w nich zwykle kiełkuje, że zostanie przywrócony plan życiowy, który sobie wymarzyli. – To odbiera, pogrąża, wycofuje w społeczny niebyt, w społeczną otchłań. I to jest przeżywane w sposób bolesny. Z biegiem czasu niektórzy na to obojętnieją, ale też na wszystko inne co ich otacza – dodał przewodniczący Rady Zdrowia Psychicznego.
Zdaniem biorącej udział w konferencji Dagmary Dulęby-Poluszyńskiej, edukatorki Fundacji eFkropka, osoby z doświadczeniem kryzysu psychicznego, powrót po takim kryzysie jest niezwykle trudny. Takim osobom towarzyszy poczucie niższej wartości, trudno im też znaleźć pracę, niejednokrotnie spotykają się z niezrozumieniem bliskich. – Towarzyszy nam poczucie niższej wartości i zastanawianie się, czy my jesteśmy pełnowartościowi, czy mamy szansę i w życiu, i powrocie do pracy – wyjaśniła.
Również zdaniem pełnomocnika ministra zdrowia do spraw reformy psychiatrii Marka Balickiego zamieszczone filmy są szczególnie dramatyczne i bolesne w kontekście tego, co mogą wywołać u osób w kryzysie psychicznym pejoratywne słowa oraz gesty kierowane wobec nich. Podkreślił, że osoby, które biorą udział w tej akcji i za nią stoją powinny przeprosić, ale też odwrócić ją w coś pozytywnego. – Powinny powiedzieć, że to był błąd, przeprosić i włączyć się, jeśli ktoś ma tak wybitny wpływ na opinię publiczną jak np. aktorzy, w ruch na rzecz pełnych praw wszystkich, którzy żyją w społeczeństwie niezależnie od tego, czy mają za sobą lub aktualnie problem zdrowia psychicznego.
Jak zaznaczyła rzecznik Kongresu Zdrowia Psychicznego Katarzyna Kisielińska, aktor Wojciech Pszoniak jest poruszony reakcją, jaką wywołała kampania profrekwencyjna z jego udziałem. – Zadzwoniłam do pana Pszoniaka, odebrała jego żona i powiedziała, że jej mąż jest bardzo poruszony i na pewno nie miał takiej intencji, by obrażać osoby chorujące psychiczne. Ona sama jest psychologiem i dodała, że na pewno, by do nas przyjechał, gdyby nie to, że jest w Paryżu – wyjaśniła Kisielińska.
Uczestnicy konferencji wyrazili nadzieję, że to co się wydarzyło wokół tej akcji, wywoła refleksję wśród społeczeństwa i polityków, zmusi wszystkich do większej uważności, jakimi słowami się posługują, by kogoś zdyskredytować lub skrytykować. (PAP)
Klaudia Torchała
Ubolewanie i słowa krytyki wobec formy tej akcji 20 września wyrazili również wiceminister rodziny Krzysztof Michałkiewicz, pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych oraz prezes Zarządu PFRON Marlena Maląg.
– Znane osoby powinny charakteryzować się empatią i współczuciem, a nie stygmatyzować osoby, które w życiu doznały wielu cierpień. Osoby, które wystąpiły w tych filmach, powinny się tego wstydzić – ocenił wiceszef MRPiPS w rozmowie z PAP. Podziękował jednocześnie za wszystkie głosy krytyczne wobec tej akcji. – Okazuje się, że większość naszego społeczeństwa rozumie niestosowność tej akcji i chce, żeby osoby z różnego rodzaju niepełnosprawnościami były godnie traktowane – powiedział.
– Do osób niepełnosprawnych powinniśmy odnosić się z należnym im szacunkiem i otaczać adekwatną do potrzeb opieką. Parodiowanie osób niepełnosprawnych w jakimkolwiek celu zasługuje na kategoryczne potępienie. Każdy, kto w życiu spotkał osoby z niepełnosprawnościami wie, że często są to ludzie wyjątkowi, niezwykle wrażliwi, ufni i otwarci na świat. Ludzie, którzy niczym w swoim życiu nie zasłużyli na taki sposób przedstawienia. Jako instytucja apelujemy o to, by zaprzestać tej krzywdzącej i stygmatyzującej akcji – ocenia prezes Maląg.
rhr/, fot. pixabay.com
Data publikacji: 21.09.2019 r.