Ryszard Rodzik - poeta, dziennikarz i życzliwy człowiek
Sam był dziennikarzem i poetą, podobnie jak jego koledzy z konkursowego sądu, Adam Ziemianin i Andrzej Warzecha. Wydał dwa autorskie tomiki wierszy „Łąka nieba” i „Fotoplastikon”, drukował w antologiach poetyckich i czasopismach, był nagradzany w wielu konkursach, stworzył grupę poetycką „Każdy” przy krakowskim Radiu Alfa.
Z Fundacją współpracował od kilkunastu lat, a zaczęło się od …”Kropli Nadziei” – prowadzonej przez Niego cyklicznej audycji radiowej. Prezentował w niej ciekawych „nietypowych” ludzi: hobbystów, pasjonatów i ambitnych zapaleńców. Wśród nich sporo było takich, którzy potrafili dzięki determinacji i ciężkiej pracy wykorzystać przysłowiową kroplę nadziei do pokonania ciężkiej choroby, niepełnosprawności, do osiągnięcia sukcesu, do przekształcenia trudnej egzystencji w dobre, bogate życie. Kolejnym cyklem były spotkania na antenie pod hasłem „Każdy rodzi się poetą”. Zapraszał do studia poetów amatorów, wśród których było wielu uczestników i laureatów wspomnianych konkursów literackich.
Sam „odkrył” wielu interesujących autorów, doradzał jak pisać, był orędownikiem poezjoterapii, zarówno w czynnej, jak i biernej postaci. Wymyślił też poetyckie turnieje, w których rywale potykali się nie na miecze, a na strofy. Jeden z nich odbył się na krakowskim Rynku, inny w kawiarni „Inkwizytor” na ulicy Kanoniczej
Ryszard Rodzik na spotkaniu autorskim w Galerii Stańczyk
Pozostawił swoje ukochane kobiety: Matkę, którą się troskliwie opiekował, Żonę, osierocił dwie Córki. Opuścił także sporą grupę miłośników twórczości literackiej, z którymi co miesiąc się spotykał i wtajemniczał w jej arkana. Spoczął na cmentarzu w Wieliczce.
(jk)
Ryszard Rodzik (1948-2012) Wybrane wiersze
FOTOPLASTIKON
moja pamięć
zachowała kolorowe obrazy
z całego mojego życia
i pozwoliła mi
kiedy tylko zechcę
oglądać je do woli
jak w fotoplastykonie
i dzięki celuloidowej taśmie pamięci
mogę znowu być młodym
mogę znowu mieć ambicję
i dużo wiary w człowieka
aż do momentu
gdy rozbłyśnie jasnym światłem
spłonie z sykiem
pozostawiając garść popiołu
DWA BÓLE
moja samotność boli
jak rozbite w dzieciństwie kolano
tylko tam
była troskliwa matka
z kompresem z kwaszonej kapusty
i zaraz przyszła ulga
a teraz
kolano już zagojone
matka niezdolna
do okazania troski
a ból pozostał ten sam
chociaż boli coś innego
i każe cierpieć bez ustanku
POWRÓT WIOSNY
wystrugała wiosna
z drzewa lipowego
ptaszki najróżniejsze
i na drzewach pozawieszała
pomalowała na łąkach
farbami z tęczowej palety
kwiaty różnobarwne
zachmurzone niebo
niczym taflę lustra
podmuchem wiatru przetarła
na koniec
swym ciepłym oddechem
nadzieję w ludziach obudziła
i tak powróciła wiosna
MIŁOŚĆ
To nieprawda
że miłość
jest różą
to nieprawda
że miłość
jest westchnieniem
prawdą jest
że miłość
to dwoje ludzi
dźwigających wspólnie
ciężką torbę życia