Zmienić podejście do niepełnosprawności
Od 2001 r. Bogdan Dąsal jest pełnomocnikiem prezydenta Krakowa ds. osób niepełnosprawnych. Do jego obowiązków należy prowadzenie wszelkich działań dotyczących zapewnienia możliwie pełnego funkcjonowania osób z niepełnosprawnością w społeczności lokalnej na terenie gminy miejskiej Kraków.
Krakowianin, który w 2010 r. został odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi, opowiedział „Naszym Sprawom” m.in. o wyzwaniach na najbliższe lata.
Nasze Sprawy: – Od 2001 r. jest Pan pełnomocnikiem prezydenta Krakowa ds. osób niepełnosprawnych. Co zadecydowało o Pana wyborze?
Bogdan Dąsal: – Kraków, po Gdyni, był drugim miastem w Polsce, w którym została taka funkcja ustanowiona. Do jej powstania przyczyniły się starania organizacji osób niepełnosprawnych, a moja osoba została zarekomendowana. Do tej rekomendacji przyczynił się m.in. fakt, że z autopsji przerabiam sytuację z niepełnosprawnością, bo w 1980 r. usiadłem na wózek. Ponadto w szerokim zakresie byłem zorientowany w sprawach tej grupy osób na terenie Krakowa. Od początku zaangażowałem się w pracę różnych organizacji, co wynika z mojego charakteru. Miałem wizję, w jaki sposób taki pełnomocnik powinien działać.
NS: – Jak do tej pory przebiegała realizacja tej wizji?
BD: – Pomimo że mój podpis, ani pieczątka, nie skutkują decyzjami administracyjnymi, ani finansowymi, to jednak udało mi zbudować funkcję w ten sposób, że dyrektorzy poszczególnych wydziałów Urzędu Miasta wsłuchują się w to, co mówię, to w jaki sposób ustalam pewne rzeczy. Spośród dużych polskich miast to właśnie Kraków ma największy odsetek niepełnosprawnych mieszkańców. Tutaj jest największy w kraju odsetek seniorów i osób starszych, tutaj mieszka najwięcej stulatków. Trzeba też wspomnieć o największej liczbie studentów z niepełnosprawnością spośród ośrodków akademickich. To są okoliczności, które muszą być brane pod uwagę przy planowaniu i realizowaniu różnych polityk miejskich.
NS: – Z czego zatem jest Pan dumny?
BD: – Mógłbym wymienić mnóstwo mniejszych czy większych rzeczy. Ich wspólnym mianownikiem jest to, że Urząd Miasta traktuje problematykę niepełnosprawności jako bardzo ważne zagadnienie. To ma odzwierciedlenie w takich obszarach jak: transport publiczny, infrastruktura, edukacja, turystyka, pomoc społeczna, współpraca z organizacjami pozarządowymi, sport, zdrowie i rodzina. W dyrektorach poszczególnych jednostek znajduję otwartość, która ułatwia współpracę. Problematyka niepełnosprawności jest więc obecna w urzędzie. Ci, którzy decydują w jednostkach, są uwrażliwieni, żeby zawsze zastanowili się, czy zakres decyzji w danej sprawie może skutkować na rzecz osób niepełnosprawnych. Ten rodzaj świadomości udało mi się zaszczepić i to się dzieje. Z tego jestem naprawdę dumny, bo powstał sposób patrzenia na problem niepełnosprawności.
NS: – Jest Pan współtwórcą Małopolskiego Sejmiku Organizacji Osób Niepełnosprawnych. Co należy do jego zadań?
BD: – Sejmik powstał, aby funkcjonowało forum dla organizacji, które działają na rzecz osób niepełnosprawnych. Nie rozwiąże on problemów, ale może przyczynić się do polepszenia sytuacji. Dla nas wzorem pozostają sejmiki z Wrocławia i Lublina, z nimi współpracujemy. Jesteśmy zapraszani przez instytucje rządowe, np. do konsultowania rozporządzeń ministra zdrowia. Braliśmy udział w różnych sympozjach, współpracujemy z Ministerstwem Pracy i Polityki Społecznej, PFRON-em. Sejmik powstał też, aby wspierać organizacje spoza Krakowa. Tutaj działa pełnomocnik Prezydenta ds. osób niepełnosprawnych, są też inne struktury, które mogą być pomocne. Organizacjom spoza Krakowa jest znacznie trudniej, a nie chcemy żeby były zostawione same sobie. To jest bardzo ważne. Sejmik zrzesza ok. 30 organizacji, z czego połowa jest spoza z Krakowa.
NS: – Do 14 listopada trwały konsultacje projektu Powiatowego Programu Działania na Rzecz Osób Niepełnosprawnych na lata 2015-2018. Co będzie priorytetem w nadchodzącej przyszłości?
BD: – Będziemy dążyć do realizacji celu strategicznego programu, który brzmi: zapewnienie warunków możliwie pełnego funkcjonowania osób niepełnosprawnych w gminie miejskiej Kraków. Ktoś może powiedzieć, że to wyświechtane hasło czy banał. Jednak ten cel można realizować na różne sposoby i w różnym duchu. W programie są określone priorytety takie jak: kształtowanie świadomości społecznej, przeciwdziałanie marginalizacji zawodowej, dostosowanie przestrzeni miejskiej, rehabilitacja społeczna i zdrowotna, integracja społeczna, współpraca z organizacjami pozarządowymi, a także wsparcie osób niepełnosprawnych i ich rodzin w zaspokajaniu niezbędnych potrzeb. Te priorytety są podzielone na zadania, a te z kolei na bardzo konkretne działania operacyjne. Dużym novum, na którym mnie bardzo zależy, jest odpowiednie sparametryzowanie tych zadań. Chcemy posiadać wiedzę o skutkach podjętych decyzji. Są zadania, które łatwo sparametryzować, np. ile pieniędzy wydaliśmy na turnusy rehabilitacyjne, a ile osób z tego skorzystało. Ale w jaki sposób zmierzyć postępującą integrację społeczną? To musi być logicznie poukładane, do tej pory sparametryzowanie nie było wystarczające.
NS: – Jakie zmiany nastąpiły dzięki Programowi dostosowania systemu komunikacji miejskiej do obsługi osób niepełnosprawnych? Jest Pan jego współtwórcą, a także koordynuje jego realizację.
BD: – Program określa systemowe działania w obszarach: tabor, a także infrastruktura przystankowa i okołoprzystankowa. Skutkuje to tym, że praktycznie 100 proc. taboru autobusowego jest z niską podłogą, a w tramwajach nie wygląda to aż tak rewelacyjnie. Największym wyzwaniem pozostaje infrastruktura przystankowa, która nie zawsze stwarza możliwość wykorzystania waloru niskiej podłogi. Nowe inwestycje uwzględniają już te kwestie. Mnóstwo przystanków, nie tylko w centrum, ale też na obrzeżach, jest projektowanych w ten sposób, żeby można było do pojazdów komunikacji miejskiej wjechać wózkiem czy wejść o kuli bez żadnych problemów. W sposób systemowy to się dzieje. Co roku środki na te zadania są zabezpieczane. Komunikacja krakowska została uznana przez niezależne gremia audytorskie za komunikację najbardziej przyjazną mieszkańcom. W tej przyjazności aspekt dostępności dla osób niepełnosprawnych jest bardzo ważny.
NS: – Jakich udogodnień w komunikacji miejskiej mogą spodziewać się osoby niepełnosprawne?
BD: – Dużą nadzieję wiążę z tym, że udogodnienia będą pojawiać się wraz z postępem technicznym. Mam na myśli rozwiązania, które odnoszą się do korzystania z aplikacji na telefony komórkowe. W przypadku osób niepełnosprawnych ruchowo – wiadomo jakie środki powinny być zastosowane. Ale dla osób z dysfunkcją narządu wzroku potrzebne są rozwiązania bardziej specjalistyczne. Obecnie działa 300-400 tablic świetlnych na przystankach, informujących o nadjeżdżających tramwajach, ewentualnych opóźnieniach lub wypadkach itp. W wielu przypadkach osoby niedowidzące lub niewidzące mogą skorzystać z żółtego przycisku. Wciśnięcie go sprawia, że to co wyświetla się na tablicy, jest komunikowane w sposób głosowy. Bardzo mocno o to zabiegaliśmy wraz z ośrodkiem z ul. Tynieckiej [Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy dla Dzieci Niewidomych i Słabowidzących – przyp. red.] już na etapie przetargu. To będzie sukcesywnie robione. O takich rzeczach jak pasy medialne o zróżnicowanej kolorystyce i fakturze, nawet nie wspominam, bo to dzieje się na bieżąco.
NS: – Co wymaga poprawy w Krakowie?
BD: – Kraków nie jest łatwym miastem dla osób niepełnosprawnych ze względu na specyfikę architektoniczną i zabytkowy charakter. Problemem nie są nowe obiekty, a brzmienie przepisów ustawowych. Zapisy te określają, jakie wymagania muszą spełniać nowe obiekty, ale już bardzo enigmatycznie albo w ogóle nie odnoszą się do tego, co trzeba zrobić z już istniejącymi. Środki miejskie nie mogą być angażowane w realizację zadań, które nie skutkują na rzecz zwiększenia kapitału miasta. Co to oznacza w praktyce? Załóżmy, że remontowana jest ulica, a przy niej są stare kamienice będące własnością prywatną. W tych budynkach działają sklepy i od razu chcielibyśmy zrobić przewyższenia czy podjazdy, niwelujące próg czy schodki. Niestety nie jest to możliwe, ponieważ skutkowałoby na rzecz nieruchomości. To jest sytuacja patowa. Sporej części kamienic nie dotyczą przepisy budowlane nakazujące zastosowanie udogodnień dla osób niepełnosprawnych. Podobnie sytuacja wygląda z obiektami zabytkowymi.
NS: – Jednak nie brakuje pozytywnych przykładów związanych z architekturą.
BD: – Można dostrzec otwartość, obiekty zabytkowe remontowane czy modernizowane są tak, aby osoby niepełnosprawne dostały się do nich. Mowa tutaj o np. Muzeum Narodowym w Sukiennicach, Muzeum Czartoryskich, Muzeum Krzysztofory czy Muzeum Armii Krajowej. Promujemy problematykę dostępności dla osób niepełnosprawnych w przestrzeniach publicznych. Idea uniwersalnego projektowania musi mieć miejsce. Ostatnio rozstrzygnęliśmy ósmą edycję konkursu Kraków bez barier. Nie ma lepszego sposobu niż pokazywanie przykładów. Nagradzamy w takich kategoriach jak: obiekt użyteczności publicznej, obiekt mieszkalny, zabytkowy i przestrzeń publiczna.
NS: – Zakątki starego Krakowa są tłem Cracovia Maraton, którego czternasta edycja odbędzie 19 kwietnia 2015 r.
BD: – Trasa biegnie zabytkowym centrum, bulwarami i jest atrakcyjna. Ze wszystkich maratonów w Polsce to właśnie w Krakowie staje na starcie największa liczba zawodników niepełnosprawnych. Jestem zaangażowany w koordynację ich startów. Z roku na rok pojawia się coraz więcej uczestników z niepełnosprawnością narządu wzroku: niedowidzących i niewidomych. Zawodnikom spoza Krakowa ułatwiamy start, m.in. poprzez zabezpieczenie noclegu, więc mogą przyjechać dzień wcześniej. Tym samym mają szansę na obcowanie z miastem, które ma do zaoferowania coś więcej niż trasę maratońską. Jestem bardzo dumny, że mamy coraz więcej uczestników z zagranicy, m.in. Amerykanów. Zawodnicy otrzymują nagrody nie tylko za trzy pierwsze, ale też dalsze miejsca, dzięki zaangażowaniu sponsorów. Zawodnicy widzą to i doceniają, że nie są małą niszą w tych zawodach. Od zeszłego roku jest to nie tylko Cracovia Maraton, ale też Maraton równych szans. Startowałem w tych zawodach kilka razy, ale nigdy nie dojechałem do mety. Największym moim osiągnieciem pozostaje przejechanie połówki dystansu.
NS: – Co będzie największym wyzwaniem dla miasta w najbliższych latach?
BD: – Największym wyzwaniem, nie tylko dla Krakowa, ale dla społeczeństwa polskiego, jest zmiana podejścia do zagadnienia niepełnosprawności. Trzeba odchodzić od koncentrowania się na działaniach leczniczych. Aktywizacja społeczna i integracja są kierunkami dającymi możliwość pełnoprawnego uczestnictwa osób niepełnosprawnych we wszystkich dziedzinach życia społecznego. Truizm, ale najpierw należy o 180 stopni odwrócić sposób patrzenia na problematykę osób niepełnosprawnych. Ta zmiana jest wręcz koniecznością. Jako państwo nie możemy sobie pozwolić, aby osoby niepełnosprawne pozostawały poza głównym nurtem aktywności społecznej, zawodowej i ekonomicznej. Osoby niepełnosprawne muszą być w ten nurt włączane. Jeżeli chcemy patrzeć inaczej na osoby niepełnosprawne niż na beneficjentów pomocy społecznej, tylko na pracowników, konsumentów, płacących podatki, to trzeba przemodelować nasze podejście. Oczywiście, ktoś może powiedzieć, że to jest takie pięknowidztwo. Ale właśnie to stanowi największe wyzwanie.
Tekst i fot. Marcin Gazda
Data publikacji: 15.12.2014 r.