Lajkoniku, laj – poprzez cały kraj!

Lajkoniku, laj – poprzez cały kraj!

Stowarzyszenie, to organizacja pozarządowa tworzona przez grupę osób, przyjaciół, bliższych, dalszych znajomych, członków rodziny, które mają wspólne zainteresowania lub wspólne dążenia. Razem chcą te zainteresowania rozwijać lub osiągnąć wyznaczony sobie cel.

Od kiedy w Polsce swobodnie można tworzyć stowarzyszenia i fundacje tysiące wykluczonych, chorych i niepełnosprawnych ludzi zostało otoczonych dodatkową pomocą. Bardzo różnorodną. Obowiązująca zasada dobrowolności tworzenia, jak również przystępowania i występowania, samorządności, niezależności wobec podmiotów zewnętrznych i swoboda ustalania norm i reguł wewnętrznych pozwalają istnieć stowarzyszeniu niezależnie od konkretnego składu osobowego. W praktyce, w realnej rzeczywistości niezwykle rzadko zmienia się skład osobowy zarządu stowarzyszenia, będącego przecież twarzą organizacji i jej liderami.

Mamy niekwestionowany przywilej i wielką radość uczestniczenia od początków istnienia wielu organizacji pozarządowych utworzonych autentycznie pro publico bono. Wśród nich od bardzo wielu lat towarzyszymy krakowskiemu Stowarzyszeniu Pomocy Niepełnosprawnym „Bądźcie z nami”, które w tym roku obchodzi jubileusz 25-lecia działania. I od 25 lat niezmiennie prezesuje mu Cecylia Chrząścik, wspomagana przez dwoje zastępców: Elżbietę Anioł i Krystiana Kosuba. Potrafiła skupić wokół idei integracji i niesienia mądrej i twórczej pomocy osobom z niepełnosprawnościami ludzi wielkiego serca, przyjaznych i szczodrych.

Jednym ze sztandarowych projektów prowadzonych przez tę organizację jest festyn dla dzieci i młodzieży niepełnosprawnej i wszystkich jej podopiecznych na przepięknej polanie pod zabytkowym zamkiem w Korzkwi k. Krakowa. Co roku około Dnia Dziecka spotyka się tam bez mała tysiąc dzieciaków. Tak było i tym razem 6 czerwca. Początkowo takie imprezy organizowano dwa razy w roku. Aż trudno jednak uwierzyć, że to już 39. raz!

Pogoda dopisała znakomicie, jak zawsze były śpiewy indywidualne i zespołowe, tańce i piosenki solowe i grupowe, były życzenia dla wszystkich od wszystkich.
Prezes Cecylia Chrząścik dziękując przyjaciołom, podkreśliła, że największym skarbem Stowarzyszenia „Bądźcie z nami” są ludzie otwarci na drugiego człowieka, rozumiejący jego potrzeby. – Dziękuję Wam wszystkim za tę przyjaźń – powiedziała. – Tutaj nie ma stopni, tytułów. Tu jest tylko serce!

Warto również przywołać słowa pani prezes, gdy dziękowała za szczególną opiekę służbom mundurowym, tj. strażakom, służbie medycznej i oczywiście policjantom. – Dzięki wspaniałej policji mogłyście dojechać do swojej ukochanej łąki! – podkreśliła, dziękując gorąco również za bezpieczny transport dzieci.

Niezmordowani wodzireje Jolanta Wiewióra i Marek Kupiec dwoili się i troili, by korowód był dostatecznie dynamiczny. O to, by był również kolorowy zadbali opiekunowie biorących w nim udział taneczników.
– To było kilkanaście lat temu – opowiada Jola Wiewióra. Byłam wówczas pracownikiem Coca Coli i pojechałam z kolegami „dopiąć” kontrakt z ówczesnym Novotelem. Tam dowiedziałam się, że hotel organizuje już od jakiegoś czasu „mikołajki” dla dzieci z niepełnosprawnością. Ponieważ w Coca Coli działała nieformalna grupa artystyczna – na czele z Markiem Kupcem – zaproponowałam swój i ich udział w zabawie, z dzieciakami. No i był to strzał w dziesiątkę! – dodaje ze śmiechem. – Spadliście nam z nieba, powiedzieli organizatorzy, a my poprowadziliśmy zabawę – można powiedzieć – inaczej, na luzie i „od serca”. No i tak to się zaczęło i… trwa do dzisiaj. Marek został „wujkiem Markiem” a ja „ciocią Jolą”. I wciąż dla nich nią jestem, chociaż już nie jestem związana z Coca Colą.

– Wielu z tej grupy przyjaciół już nie pracuje w Coca Coli – uzupełnia Marek Kupiec – ale wszyscy się tutaj chętnie spotykamy. Jest z nami również mój dyrektor i wielu z tych, którzy pracują już w innych firmach. I wszyscy się cieszymy, bo łączy nas przyjaźń.
Wiele lat temu zrodził się zwyczaj wspólnego pisania piosenki o świętym Mikołaju. A było to wówczas, gdy Mikołaj przylatywał do Novotelu na helikopterze! Ach, co to było za przeżycie dla dzieciaków – dodaje M. Kupiec. – I tak chyba od 1998 roku do 2016, co roku powstaje nowa piosenka o Świętym Mikołaju.

Zwyczajem natomiast korzkiewskiego pikniku jest budowanie barwnego roztańczonego korowodu oraz przygotowanie strojów i występów dzieci pod wybrany temat.

W tym roku motywem przewodnim był Stanisław Wyspiański i jego twórczość.
Prześliczne krakowianki w barwnych, krakowskich strojach regionalnych, wyszywanych serdaczkach, w koronkach i koralach tańcowały z takimiż krakowiakami, w czapkach z pawimi piórami, z przytupem, na scenie zamontowanej na polanie.
Urokliwy lajkonik przebiegał to tu, to tam poganiany powszechnie znanym litemotivem „lajkoniku, laj – poprzez cały kraj!” Wszędzie pełno było odwołań do dramatów Wyspiańskiego. W galerii stworzonej w niecce na polanie ustawiono portrety mistrza Stanisława, przepiękne witraże i obrazy nawiązujące do jego dzieł.
Świetny pomysł, świetna robota.

Na obrzeżach polany chętni grali w piłkę nożną, badmintona i dosiadali ułożonych, cierpliwych koni na hipoterapii.
Inni wspinali się, skakali i zjeżdżali na zjeżdżalni w dmuchanym Wesołym Miasteczku… Na polanie po prostu był RAJ dla dzieci!
Tego nie da się wystarczająco kolorowo opisać. To trzeba przeżyć, tu trzeba po prostu być. Razem.

Każdego roku jest to dla nas, dziennikarzy niezwykle emocjonujące i pozytywne przeżycie. Tutaj widać i czuć ducha integracji. W tańczącym korowodzie spotykamy się wszyscy gotowi dawać i brać czystą radość.

Nie musimy dodawać, że jak zawsze dzieciom towarzyszyli liczni wolontariusze. Szczególnie widoczni byli członkowie Klubu Wolontariatu Zespołu Szkół w Korzkwi oraz rewelacyjni krakowscy harcerze Szczepu Zielony, którzy z ogromną werwą, empatią, szaloną radością – jako porywający frontmani – śpiewali, tańczyli wspólnie z rzeszą uczestników festynu. Oj, było na co patrzeć, czego słuchać i co podziwiać!

Kolumna jechała – jak co roku – pod opieką policji (komendy: Wojewódzka, Powiatowa i Miejska), w transporcie pomogli taksówkarze Radia Taxi Wawel, Radia Taxi Partner oraz autokary zaprzyjaźnionych firm przewozowych.

Festyn odbywał się pod honorowym patronatem Jacka Krupy, marszałka województwa małopolskiego. Głównym sponsorem była Fundacja PZU. Wśród patronów medialnych były oczywiście „Nasze Sprawy”.

Zobacz galerię…

Tekst i fot. Iwona Kucharska, Ryszard Rzebko
„ciocia Iwona” i „wujek Ryszard”
Data publikacji: 16.06.2017 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również