„Mamy z innej planety”

„Mamy z innej planety"

Na początku czerwca nakładem Wydawnictwa Znak w księgarniach ukazała się książka Krystyny Strączek „Mamy z innej planety. Historie kobiet, które urodziły niepełnosprawne dziecko". To ważny temat, tak naprawdę nadal pozostający w strefie tabu.

Jest to poruszający reportaż z nieznanego świata, który jest tuż za ścianą.

Kiedy Basia dowiedziała się o niepełnosprawności swojego dziecka, modliła się, by oboje umarli. Martyna nawet nie walczyła o męża, który opuścił ją, gdy ich synek urodził się z zespołem Downa. Magda zrezygnowała z życia towarzyskiego, przestała odbierać telefony od koleżanek.

Kim są kobiety, które urodziły niepełnosprawne dzieci? Nie zauważamy ich albo widzimy w nich jedynie ucieleśnienie dobroci, wzór poświęcenia. Autorka pokazuje jednak, że to kobiety z krwi i kości. Walczące nie tylko z przeciwnościami losu, ale z własnymi lękami, pytaniami, złymi emocjami i poczuciem winy.

Bohaterki tej książki zdecydowały się opowiedzieć swoje historie po to, aby przekazać innym kobietom: Da się z tym żyć. Da się z tym żyć.

Autorka książki „Mamy z innej planety” opowiada również własną historię:
Bywa, że nurt życia bierze taki zakręt, za którym, wiemy to, nigdy już nie będzie tak, jak było, i nie da się powiedzieć: „Nic się nie stało”. Takim zakrętem w moim życiu stały się narodziny naszego drugiego dziecka, Mikołaja. Nie same narodziny, bo jak bywa w przypadku części dzieci z wadami genetycznymi, kłopoty zaczęły się dopiero kilka miesięcy później. Niemal dwa lata trwało postawienie diagnozy: zespół Angelmana.

Ta książka nie oferuje rozwiązań, nie zawiera porad i nie odpowiada na pytania. Po prostu opowiada o kilku matkach, które urodziły niepełnosprawne dzieci. Daje im głos. Ale czasem wystarczy posłuchać ulgę. Czy przynosi pocieszenie?

Najpierw pytamy: dlaczego tak się stało? Potem szukamy optymalnego miejsca w społeczeństwie: w systemie edukacji, w grupie rówieśniczej, w społeczności pracujących zawodowo.
Znowu pytamy: dlaczego? Dlaczego jest nierozumiany/niechciany/samotny? Dlaczego się nie usamodzielni? Nie założy rodziny i nie będzie miał dzieci? A czasem także: dlaczego był z nami tak krótko? Ten rodzaj doświadczenia jest jak muzyczny temat z wariacjami. Tematem jest zawsze to pierwsze, podstawowe „dlaczego?”, które z upływem czasu przybiera różne formy. Bywa, że jego brzmienie zmienia się tak, iż nie sposób już w nim rozpoznać pierwotnej melodii. Ale w każdym z następnych „dlaczego?” zawsze wyraźna jest ta sama nuta bólu. Bez specjalnego ryzyka błędu można jednak powiedzieć, że najważniejsza jest pierwsza odpowiedź. Musi ona stać się fundamentem, kładzie podwaliny pod wszystkie kolejne odpowiedzi. Od niej zależy, czym stanie się życie moje i mego dziecka: piekłem czy trudem, w którym jest miejsce także na radość i spełnienie.

Krystyna Strączek – współautorka książek „Wejść tam nie można” (wraz z Ewą Błaszczyk), „Kościelna wiosna” (z bp. Grzegorzem Rysiem), „Seks jest boski” (z o. Ksawerym Knotzem).

Szersza recenzja już wkrótce na łamach NS.

pr

Data publikacji: 15.06.2016 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również