Nie ma nudy, czyli spotkanie mentoringowe z Lucyną Kornobys

Jak ciekawie i aktywnie spędzać czas? I dlaczego sport jest na to świetnym pomysłem? W Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym im. Janusza Korczaka we Wschowie opowiadała o tym podczas spotkania mentoringowego Lucyna Kornobys, trzykrotna wicemistrzyni paralimpijska w pchnięciu kulą. Partnerem cyklu tego rodzaju spotkań, realizowanych przez Polski Komitet Paralimpijski, jest ORLEN.

– Dzieciaki lubią, gdy dzieje się coś dla nich nowego – mówi Lucyna Kornobys. – To były dzieciaki z niepełnosprawnością, więc nie wszystko było dla nich nowe, ale na pewno wrażenie zrobiły dyscypliny, o których mówiłam, filmik z Łukaszem Mamczarzem, jak skacze wzwyż na jednej nodze, albo mój z zawodów czy piłka nożna dla osób niewidomych. To są bardzo króciutkie filmy, maksymalnie jednominutowe, żeby dzieciaki czegoś się dowiedziały o sporcie osób z niepełnosprawnościami, ale się przy tym nie znudziły. Pytałam potem nauczycielki, mówiły, że uczniowie byli bardzo zadowoleni.

Jakże mieli nie być zadowoleni, skoro podczas spotkania nudzić się nie mieli jak. Podczas spotkania 8 maja br. mogli spróbować jazdy na wózku, chodzenia z białą laską, dowiedzieć się więcej o zasadach savoir-vivre’u wobec osób z niepełnosprawnościami, ale także np. wykonać parę pchnięć kulą. Do tego luźne rozmowy, wspomniane filmiki, podarunki.

– Pograliśmy też w siatkówkę na siedząco – mówi Lucyna Kornobys, która uprawianie sportu paralimpijskiego zaczynała od tej właśnie dyscypliny. – Do tego różne ćwiczenia, rozgrzewki, takie trochę dla zabawy, trochę dla śmiechu, bo dzieci też to lubią.

Dzieci były w różnym wieku, co nie ułatwiało jej zadania, podobne spotkania prowadzi jednak społecznie od 2011 roku, poradziła więc sobie bez problemu. Nawet z trudnymi pytaniami.

– Dostałam na przykład pytanie, ile lat startuję i czy to lubię, ale było też pytanie o to, jak siadam na toaletę – śmieje się sportsmenka. – Dzieci są otwarte, mniej się krępują, więc czasem pytania są bardzo różne.

Dostrzec potencjał
Lucyna Kornobys lubi takie spotkania. Jej także dają bardzo dużo. Byłaby szczęśliwa, gdyby kiedyś okazało się, że ktoś po takim wydarzeniu zdecydował się uprawiać sport. Zwłaszcza że sama dostrzega czasem u uczniów talent.

– Muszę powiedzieć, że było dwóch chłopaków, którzy naprawdę fajnie sobie radzili z pchnięciem kulą, mówiłam nawet, że warto z nimi potrenować – przyznaje. – Natomiast dobrze, żeby wszyscy zaczęli się ruszać, byli jakkolwiek aktywni fizycznie. Namawiam do tego. Nie musi to być od razu zawodowe uprawianie sportu. Idź na zwykły spacer, choćby z psem, pobiegaj, wypróbuj jedną z zewnętrznych siłowni. Myślę, że każdy może znaleźć coś dla siebie.

Tego rodzaju spotkania służą nie tylko uczniom. Zdaniem Lucyny Kornobys, dzięki nim także grono pedagogiczne jest w stanie dostrzec u dzieci sportowy potencjał.

– Takich spotkań powinno być jak najwięcej – podsumowuje. – Uważam, że wszyscy sportowcy, szczególnie ci, którzy odnoszą sukcesy, powinni się dzielić wiedzą i doświadczeniami.

Zobacz galerię…

Info i fot. PKPar

Data publikacji: 20.05.2025 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również