Tyflobus – widzieć więcej

Wzrost wiedzy na temat problemów osób z dysfunkcją wzroku i sposobów ich rozwiązywania to podstawowy cel projektu „Tyflobus" zainaugurowanego 4 sierpnia br. przez Fundację Szansa dla Niewidomych.

Uzmysławia on, że główną barierą w życiu tych osób jest brak świadomości społecznej o istniejących narzędziach, dzięki którym mogą one samodzielnie wykonywać czynności dotychczas zarezerwowane tylko dla świata widzących.
Tyflobus, to naszpikowany elektroniką autobus wyposażony m.in. w pełni udźwiękowione stanowiska komputerowe, notatniki brajlowskie, powiększalniki, maszyny i klawiatury brajlowskie oraz przystosowane do pisania ustami, odtwarzacze, urządzenie do udźwiękowienia przestrzeni, np. budynków użyteczności publicznej, inne urządzenia wspomagające pracę i edukację oraz udźwiękowiony sprzęt codziennego użytku.
W miejscach postoju tyflobusa organizowane są tylfoeventy i tyflospektakle – pokazy sprzętu umożliwiającego osobom niewidomym i słabowidzącym oraz seniorom pracę w takich zawodach jak informatyk, pracownik biurowy, czy grafik komputerowy.
Ten unikatowy pojazd wędruje po całym kraju, by dotrzeć do jak największej liczby osób i przekazać im wiedzę o tym specjalistycznym sprzęcie oraz o możliwościach jakie on stwarza.
1 września br. zawitał pod katowicki Spodek.
Paulina Biernat z Fundacji Szansa dla Niewidomych z Warszawy: – Zależy nam na tym, aby pokazać całemu społeczeństwu, z jakimi problemami borykają się osoby niepełnosprawne, także jakie rozwiązania mamy dla tych osób, które tak naprawdę nie muszą przebywać w domu, pozostawione same sobie, tylko mogą się uczyć i pracować. Pokazujemy tutaj różnorodny sprzęt wspomagający ich w życiu codziennym.
Rzeczywiście, zademonstrowano programy powiększająco-udźwiękawiające dla komputerów, komputery, powiększalniki elektroniczne, specjalne klawiatury, jednym słowem narzędzia umożliwiające niewidomym m.in. samodzielne odbieranie, czytanie, wysyłanie maili czy korzystanie z Internetu. Duże zainteresowanie widzących zwiedzających wzbudził lokalizator, który ktoś nazwał sprzętem dla roztargnionych. Ten demonstrowany w tyflobusie był przystosowany do odnalezienia w mieszkaniu czterech oznaczonych sprzętów; kosztował niewiele ponad 100 zł. Okazało się, że nie tylko niewidomi mają problemy ze znalezieniem we własnym mieszkaniu kluczy, okularów, portfeli, zapalniczek czy rozładowanych telefonów komórkowych.
Jeden ze zwiedzających, głuchoniewidomy, korzystający na co dzień z podobnych instrumentów, mówił że jeszcze wiele udźwiękowionych sprzętów mu się marzy – chociażby udźwiękowiony zaokienny termometr, zwłaszcza zimą, czy udźwiękowiony termometr wodny dla niewidomych matek przygotowujących kąpiel dla dziecka.
Zobaczyliśmy, a właściwie usłyszeliśmy jak działa urządzenie do odczytu kolorów, które rozpoznaje i określa do 1,5 tys. kolorów! Kolor-test dość precyzyjnie je opisuje i dzięki temu dziennikarz mógł się dowiedzieć, że jego kurtka ma kolor ciemny, szaro-brązowy, czapka szaro-czarny, intensywny, a okładka prezentowanej broszury jasny, zielono-niebieski.
Zobaczyliśmy też fotografie pokazujące kolejno, jak widzą świat osoby z jaskrą, zaćmą, zwyrodnieniem plamki żółtej, zwyrodnieniem siatkówki. Ostatnia, czarna fotografia z napisem „ślepota obuoczna” pokazuje, jak bardzo nie widzą osoby niewidome. Dlatego też mogę z pełnym przekonaniem powiedzieć, że takie akcje jak projekt „Tyflobus” wpływają nie tylko na zakładany przez organizatorów wzrost WIEDZY, ale też wzrost WYOBRAŹNI na temat problemów osób z dysfunkcją wzroku.
Dopełnieniem jest lektura otrzymanych na wystawie broszur, w których możemy przeczytać:
„Chcemy
● by wszystkie urządzenia były udźwiękowione
● by niewidomi mogli korzystać z bankomatów, komórek, odtwarzaczy MP3 czy automatów do kawy.
Przecież oni także powinni móc swobodnie pływać wpław i na kajakach, a ułatwiłyby im to udźwiękowione jeziora. Oni też chcą uprawiać zimowe sporty na udźwiękowionych stokach, swobodnie poruszać się po mieście dzięki udźwiękowionym przystankom i autobusom, oglądać filmy dzięki audiodeskrypcji.
Naszym marzeniem jest by niewidomi mogli żyć z widzącymi, a nie obok nich.”

Tekst i fot.: Ilona Raczyńska

Podczas akcji w Katowicach odwiedzających tyflobus zapraszało do rozstawionego obok namiotu Wydawnictwo Credo, znane już czytelnikom „Naszych Spraw”.

To właśnie katowickie Credo wydało książkę autorstwa głuchoniewidomego Petera Heppa „Świat w moich dłoniach”, promowaną również podczas akcji „Tyflobus”. W namiocie wydawnictwa odbywała się także prezentacja filmu o życiu autora.
Ponieważ film jest z napisami i audiodeskrypcją, oglądało go z ciekawości wiele osób, zastanawiających się do tej pory „po co niewidomi chodzą do kina”? Film zaspokoił z pewnością tę ciekawość.
Można tam też było spotkać Hannę Pasterny, autorkę książki „Jak z białą laską zdobywałam Belgię””.

Zobacz galerię…

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również