Książki wizualno-dotykowe. Niewidomi i niedowidzący poczują każdy obrazek

Zespół 100naSTART, Piotr Pliszka (drugi od lewej), Mateusz Badura (czwarty od lewej).

Sukcesem zakończyła się akcja krakowskich licealistów z projektu 100naSTART.  Dzięki nim zebrano środki na wydrukowanie innowacyjnych książek wizualno-dotykowych autorstwa dr Karoliny Banaszkiewicz-Badury. Wkrótce 150 egzemplarzy trafi do placówek, które pomagają dzieciom i młodzieży z dysfunkcją wzroku. Ten nakład obejmuje 2 tytuły, a 8 kolejnych jest w formie prototypów.

Najpierw miało być 100 innowacyjnych książek wizualno-dotykowych, na co wskazywała nazwa projektu – 100naSTART. Jest ich o połowę więcej, ponieważ ograniczono koszty produkcji i zebrano większą kwotę. Na realizację celu zamierzano pozyskać 35 tys. zł, a wpłynęło blisko 40 tys. zł. Plan zakładał wydrukowanie „Kropki”, która została wyróżniona w 2019 r. w ogólnopolskim konkursie „Książka Przyjazna Dziecku”. Ale oprócz tego tytułu gotowa jest też pozycja w języku angielskim – „The Red and the Blue”.

– Olbrzymia satysfakcja dopiero będzie, jak książeczki trafią w ręce dzieci. Na razie cały ten „majątek” stoi w pudłach u mnie w salonie. Czekamy na stosowny moment. Zamierzamy je wysłać po otwarciu szkół, fundacji czy bibliotek – mówi dr Karolina Banaszkiewicz-Badura, pomysłodawczyni i autorka książek.

Radości nie ukrywa grupa uczniów z II Liceum Ogólnokształcącego w Krakowie. To oni przyczynili się do niewątpliwego sukcesu. W październiku 2019 r. utworzyli zespół 100naSTART, który zaczął działać w ramach platformy edukacyjnej Zwolnieni z Teorii. Z założenia pomaga ona realizować projekty społeczne, czyli zmieniające otoczenie na lepsze. Jednocześnie każda zarejestrowana ekipa domyślnie bierze udział w Olimpiadzie.

– Do naszej szkoły przyszli mentorzy, którzy opowiedzieli o tych zawodach. Postanowiliśmy się zgłosić do rywalizacji w czynieniu dobra. Wtedy usłyszeliśmy o książeczkach, które czekają na wydanie, a byłyby bardzo pomocne dla dzieci. Nie zwlekając, założyliśmy internetową zbiórkę na portalu Zrzutka.pl – opowiada Piotr Pliszka z zespołu 100naSTART.

Przepis na sukces

Pierwsze środki wpłynęły od ich rodzin i znajomych. Jednak z czasem tempo wpłat spadło. Grupa obawiała się, że działanie w internecie nie wystarczy do osiągnięcia zakładanego celu.

– Mieliśmy zebrane około 17 tys. zł, a do końca planowanej akcji pozostały dwa tygodnie. To był trudny moment. Wtedy postanowiliśmy kwestować pod kościołami, w naszym liceum oraz w zaprzyjaźnionych szkołach. Podjęliśmy rozmowy z firmami, wsparły nas BNP Paribas Bank Polska i CRIF – mówi Mateusz Badura, lider zespołu 100naSTART, a zarazem syn autorki książek.

Jak stwierdza Piotr Pliszka, rozszerzenie działań było bardzo dobrym krokiem. Akcję pomogły wypromować ulotki oraz plakaty informacyjne. Z kolei dr Karolina Banaszkiewicz-Badura początkowo nie wierzyła w sukces zbiórki internetowej. I dodaje, że licealiści wykonali mnóstwo pracy. – Do tej pory jest zdumiona efektami i skutecznością ich działań. Tym bardziej że grupa osiągnęła swój cel niemal w ostatnim momencie. Zbiórka zakończyła się 9 marca, a druk książek trwał od 10 do 15 marca. Później wiele zmieniły obostrzenia związane z pandemią.

– Ja w te książki wierzyłem od dawna, temat znałem na bieżąco. Moja mama pracowała od kilku lat nad ich zawartością, treścią, ilustracjami i szukała odpowiedniej technologii. Od początku wiedziałem, że to faktycznie jest warte zachodu – zaznacza Mateusz Badura.

Poczuć treść

– Kropka, tytułowa bohaterka książki o tym tytule, przeżywa różne przygody. Bawi się z kolegami i koleżankami, różnymi kształtami, zmienia się. Wszystkie ilustracje są dotykowo dostępne, dziecko niewidome i niedowidzące może poczuć każdy obrazek – opisuje Mateusz Badura.

Historyjki przedstawione są w zabawny sposób. Tekst, będący wierszem, jest zamieszczony zarówno w alfabecie Braille’a, jak i w powiększonym czarnodruku. Dzięki temu przy wspólnej lekturze mogą się spotkać niewidomi / niedowidzący z widzącymi. Ilustracja nierozerwalnie splata się z tekstem. 100 proc. informacji wizualnej jest przełożone na 100 proc. informacji dotykowej.

– W tych książkach główną rolę odgrywają malarskie i rysunkowe ślady, najprostsze, z ręki, z gestu. Zależało mi na tym, żeby zróżnicować ten ślad przestrzennie. Chciałam, by oddawał możliwie najwierniej to, czym osoby widzące cieszą się w przypadku malarstwa. Kreska narysowana kredką, maźnięcie pędzlem jest za każdym razem inne. Myślę, że to się zupełnie przyzwoicie udało – zaznacza dr Karolina Banaszkiewicz Badura.

Ale osiągnięcie tego efektu wymagało czasochłonnych poszukiwań odpowiedniej metody druku. Autorka poznała różne technologie. Uznała, że tłoczenie, termoformowanie czy budowanie 3D nie odda tych niuansów. Najbardziej obiecującym wyborem okazał się strukturalny druk UV.

Kierunek dla innowacji

– Pomysł na książeczki powstał w ramach mojego projektu doktorskiego na krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych na Wydziale Form Przemysłowych. Moją specjalnością jest komunikacja wizualna, która to dziedzina kojarzy się przede wszystkim z bodźcami odbieranymi poprzez wzrok. Jednak to obraz jest tu istotny, a nie sposób, w jaki on dociera do umysłu człowieka – mówi dr Karolina Banaszkiewicz Badura.

Jako doktorantka trafiła do SOSW dla Dzieci Niewidomych i Słabowidzących w Krakowie przy ul. Tynieckiej. Tam chciała bliżej poznać funkcjonowanie ośrodka i osób z dysfunkcją narządu wzroku. Wówczas niewiele wiedziała o tym środowisku. Jak przekonuje, prowadząc zajęcia z podopiecznymi ośrodka zyskała więcej, niż oczekiwała. Z zaskoczeniem dostrzegła brak pomocy edukacyjnych z obrazkami nie tylko w krakowskiej, ale i w innych podobnych placówkach. Wiedziała, że kilka książek jej autorstwa nie rozwiąże problemu. Trzeba więc szukać rozwiązania systemowego.

Książki trafią do wszystkich oddziałów wojewódzkich Polskiego Związku Niewidomych. Zostaną przesłane do różnych SOSW, m.in. w Dąbrowie Górniczej, Owińskach i Lublinie. W gronie odbiorców znajdą się też Fundacja Ari Ari, Stowarzyszenie Rodziców i Przyjaciół Dzieci Niewidomych i Słabowidzących Nadzieja oraz Stowarzyszenie Przyjaciół Dzieci Niewidomych i Słabowidzących Tęcza. Chętni znajdą też egzemplarze w zbiorach Biblioteki Narodowej w Warszawie oraz Biblioteki Jagiellońskiej w Krakowie.

Książkowa przyszłość

– Jest przygotowanych 8 innych tytułów, na razie jako prototypy. Mamy nadzieję, że kiedyś uda się je wydrukować. Nie wiemy, co się stanie z samym projektem 100NaStart. Jesteśmy grupą znajomych z liceum, wkrótce będziemy pewnie bardziej myśleć o maturze. Ale może to przerodzi się w startup i będziemy w stanie pozyskiwać granty czy dofinansowania od dużych firm – podkreśla Mateusz Badura.

Sama autorka twierdzi, że chciałaby nadal zajmować się przygotowywaniem książek wizualno-dotykowych. Pomysłów jej nie brakuje, a taki temat to fantastyczna, niesamowicie rozwijająca przygoda. Jak zaznacza, na razie to tylko dwa tytuły w drobnym nakładzie. A marzy o tysiącach egzemplarzy i wejściu na rynek międzynarodowy. Tam przecież też są dzieci, które potrzebują dotykowych książek.

Rozmówcy liczą na cenne informacje zwrotne od odbiorców książek. Pierwsze testy, które odbyły się w wąskim gronie, wypadły niezwykle optymistycznie. Dzieci były zachwycone nowymi możliwościami, z zainteresowaniem czytały i poznawały dotykowe ilustracje.

– Może sami uczniowie, może rodzice uczniów o specjalnych potrzebach powiedzą, że chcą tak drukowanych podręczników, że takie powinny być mapy, ilustracje poglądowe, materiały szkolne. Ale najpierw, sami zainteresowani muszą ten materiał ocenić. To jednak, jak dotąd, jeden wielki eksperyment, nie można o tym zapominać. Bardzo bym chciała, żeby okazał się udany – podsumowuje dr Karolina Banaszkiewicz-Badura.

Zobacz galerię…

Tekst i fot. Marcin Gazda

Data publikacji: 08.05.2020 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również