Krzysztof Globisz studiował na Wydziale Aktorskim krakowskiej Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej im. Ludwika Solskiego, którą ukończył w 1980 roku. Tytuł profesora sztuk teatralnych uzyskał 21 lutego 2005 roku. Zadebiutował na scenie w 1980 rok jako Karl Rossman w adaptacji teatralnej Franza Kafki „Ameryka” w reżyserii Jerzego Grzegorzewskiego w Teatrze Polskim we Wrocławiu.
W 1981 roku związał się na stałe z krakowskim Starym Teatrem, gdzie odnosił wielkie sukcesy sceniczne.
Po raz pierwszy trafił na mały ekran w serialu kostiumowym Andrzeja Wajdy i Edwarda Kłosińskiego „Z biegiem lat, z biegiem dni” z 1980 roku. Zadebiutował na kinowym ekranie w filmie historycznym Wajdy „Danton” w 1983 roku. Przychylność krytyków zyskał rolą adwokata-idealisty Piotra Balickiego w dramacie Krzysztofa Kieślowskiego „Krótki film o zabijaniu” z 1987 roku i telefilmie „Dekalog V”.
Aktor od wielu lat związany jest z ukochaną żoną, Agnieszką Globisz. Parę połączyła miłość do sztuki i teatru, choć chwilę zajęło im zrozumienie, że chcą iść razem przez życie. „Podziwiałam go jako aktora, ale wiedziałam, że to nie wystarczy”, przyznała po latach żona Krzysztofa Globisza. Doczekali się dwóch synów: Krzysztofa oraz Jana.
W lipcu 2014 roku aktor doznał udaru mózgu, który spowodował przerwę w pracy zawodowej.
Krzysztof Globisz przebywał wówczas w Warszawie, nagrywał słuchowisko. Po powrocie ze studia do hotelu źle się poczuł i natychmiast zadzwonił po pomoc. Już wtedy wiedział, że jego stan jest poważny. Po przewiezieniu go do szpitala stwierdzono, że aktor przeszedł udar mózgu. Gdy jego żona Agnieszka dotarła do przebywającego w śpiączce męża, lekarze orzekli, że prawdopodobnie już nigdy nie będzie w stanie poruszać się samodzielnie i nigdy już nie będzie w stanie mówić. Wkrótce miało okazać się, że mężczyzna ma sparaliżowaną jedną stronę ciała oraz poważnie cierpi z powodu afazji.
Początkowe prognozy zdawały się przerażająco bliskie prawdy… Na szczęście długa rehabilitacja przyniosła jednak satysfakcjonujące efekty, a gdy tylko Krzysztof Globisz poczuł się lepiej… natychmiast wrócił na scenę.
Po wielomiesięcznym leczeniu, w grudniu 2015 roku pojawił się w krakowskim Teatrze STU na krótkim, symbolicznym występie w „Hamlecie” jako król Klaudiusz. Z kolei od grudnia 2016 roku, pomimo skutków udaru, gra główną rolę w napisanym z myślą o nim spektaklu Mateusza Pakuły „Wieloryb The Globe”, wystawionym już w kilku teatrach w Polsce.
„Stoczył heroiczną walkę, żeby wrócić nie tylko do w miarę normalnego życia, ale też do aktorstwa”, przyznała jego żona w jednym z wywiadów.
Kilka lat później powrócił również na duży ekran, po raz kolejny udowadniając, że niemożliwe stało się możliwe. Krzysztof Globisz wystąpił w głównej roli w „Prawdziwym życiu aniołów” reżyserii Artura „Barona” Więcka. Inspiracją dla scenariusza było… życie aktora po udarze. I nikt inny jak właśnie on nie mógł wcielić się w główną rolę.
„To opowieść o determinacji wychodzenia z choroby, o ogromnej walce z własnym ciałem, które odmawia nam posłuszeństwa. O tym, jaką niesamowitą drogę trzeba wykonać, żeby ta codzienność była dla nas do przyjęcia. I o partnerstwie. Zagranie siebie, swojej własnej historii przez aktora, który jest po udarze i wraca do zawodowego życia — nie wiem, czy to kiedykolwiek zdarzyło się w historii kina”, opowiadali twórcy projektu w rozmowie z Onetem.
Aktor pytany o swoje największe marzenie, odpowiadał: „Do końca życia móc grać. Podziwiam i zazdroszczę, ale taką dobrą zazdrością, wszystkim tym starszym aktorom, którzy występują, grają w serialach. Leon Niemczyk… Cudowna starość, radość pracy, a równocześnie szacunek. Tego bym sobie na przyszłość życzył”. Krzysztof Globisz świętuje właśnie swoje 66. urodziny.
Od kolejnych słuchowisk i planów zdjęciowych przez próby w teatrze (oprócz wspomnianych spektakli gra również m.in. w „Królestwie” w Starym Teatrze i „Konformiście 2029” w Teatrze Łaźnia Nowa). Krzysztof Globisz ma się coraz lepiej, niezmiennie przypominając: nigdy nie warto się poddawać.
Ewa Maj, fot. profil Krzysztofa Globisza
Data publikacji: 19.01.2023 r.
