Namuzowani idą przez życie

Damian Kędzia, Katarzyna Zawodnik, Daniel Zawodnik, Dorota Gorczowska, Mariusz Zaborowski, Monika Zaborowska i Łukasz Zastępski

Daniel Zawodnik i jego przyjaciele z zespołu Namuzowani traktują śpiewanie jako hobby. Dysfunkcja wzroku nie przeszkadza im w przekazywaniu dobrej nowiny, pozytywnej energii i osiąganiu sukcesów na scenie. Przekonują, że nie robią nic nadzwyczajnego. Z pewnością mogą stanowić inspirację nie tylko dla osób niewidomych i niedowidzących.

– Spotkałem się z panem Danielem Zawodnikiem, bo zainteresowała mnie jego historia. Szczególnie to, z jaką determinacją rozwija swoją pasję. Udało mu się pokonać sporo barier i wbrew przeciwnościom losu, wiele osiągnąć. Podczas tego spotkania miałem okazję lepiej poznać pana Daniela i jego żonę. Są fantastycznymi, młodymi ludźmi, którzy wzajemnie się wspierają i mają przed sobą wiele planów – mówi Piotr Ćwik, wojewoda małopolski, który wręczył swojemu gościowi list gratulacyjny. Spotkanie odbyło się 12 czerwca. Do Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie przybyli też wiceminister zdrowia Józefa Szczurek-Żelazko, poseł Jarosław Szlachetka oraz dyrektor Małopolskiego Oddziału PFRON Marta Mordarska.

– To ogromny zaszczyt, że zostałem dostrzeżony. Nie jestem kimś wyjątkowym, żadną gwiazdą. Jestem zwykłym człowiekiem, który pracuje i jest szczęśliwy. Dla mnie to była okazja, żeby po raz kolejny powiedzieć nie tylko o śpiewaniu, ale też o pomaganiu ludziom – opisuje Daniel Zawodnik, który pracuje w Ośrodku Interwencji Kryzysowej i Poradnictwa w Myślenicach (więcej: https://naszesprawy.eu/praca/12073-z-niepelnoprawnoscia-do-interwencji-kryzysowej.html). Zaczął tam od stażu zrealizowanego w ramach programu Fundacji Instytut Rozwoju Regionalnego (https://naszesprawy.eu/praca/10810-od-stazu-do-zatrudnienia.html).

Miłość w śpiewie

Droga do Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie prowadziła przez 13. Festiwal Zaczarowanej Piosenki. – To niezwykle cenna inicjatywa, która wpisała się w bogactwo kulturowe Krakowa i Małopolski. Festiwal zwraca uwagę na talenty osób niepełnosprawnych i na wysiłek włożony w ich rozwijanie. Uczestnicy pokazują, że warto mieć marzenia i je realizować, mimo wszystko – mówi Piotr Ćwik.

W tegorocznej edycji Daniel Zawodnik zajął trzecie miejsce (ex aequo z Sandrą Pączek). – Poruszył nas osobowością, interpretacją, barwą głosu, melodycznością. Mam nadzieję, że nadal będzie rozwijał swój talent – mówi Maja Jaworska, dyrektor Fundacji Anny Dymnej Mimo Wszystko.

Na scenie na Rynku Głównym w Krakowie zaprezentował dwa utwory. W maju, po półfinale, dowiedział się, że wystąpi w duecie z Markiem Piekarczykiem. Był zdzwiony wyborem, ponieważ nie czuł się swobodnie w repertuarze rockowym. Najczęściej stawiał na poezję śpiewaną, nieco rzadziej na jazz. Jednak wybór okazał się trafny. – Odkryłem rocka, świetnie mi się śpiewało „Gdzie jest miłość?” z panem Markiem. On traktował nas jak kumpli do zaśpiewania. Dostosowywał się do naszej tonacji, do naszego podziału piosenki, ogromna klasa – wspomina Daniel Zawodnik.

Ponadto zaprezentował „Bądź moim natchnieniem” z repertuaru Andrzeja Zauchy. Utwór zadedykował swojej żonie. Wyobraził sobie, że jest tylko z nią w ciemnym, niewielkim klubie, w którym na stole znajduje się świeca. Zapomniał o licznej publiczności oraz jurorach. W ten sposób opanował olbrzymie emocje związane z występem w finale. – Stojąc na scenie, uświadomiłem sobie jak wiele zawdzięczam Joasi. Wiele dla mnie zrobiła w trakcie całego naszego związku, ale też w trakcie tygodnia festiwalowego. Ta piosenka jest podziękowaniem i wyrażeniem uczucia, że ją bardzo kocham. To mi też pomogło tak dobrze zaśpiewać – opisuje 27-latek.

Lekkość zawodowca

Daniel Zawodnik ma już na swoim koncie zwycięstwo w pierwszej edycji Festiwalu Zaczarowanej Piosenki. W 2005 r. okazał się najlepszy w kategorii do szesnastu lat. – To już wtedy była duża impreza, a dziś jest gigantyczna. Nigdy wcześniej nie brałem udziału w czymś takim. Dla takiego młodego chłopaka zwycięstwo w konkursie było rewelacyjnym uczuciem – opisuje Daniel Zawodnik.

Wówczas zaśpiewał „Naprawdę nie dzieje się nic”. Na scenie towarzyszył mu Grzegorz Turnau. – Daniel wykonał utwór z lekkością zawodowca. Czuliśmy, że wybór piosenki dla był dla niego kluczowy. Grzegorz Turnau powiedział: „Takie festiwale są niezwykle potrzebne. Tylko dzięki nim mają szansę wypłynąć talenty na miarę Andrei Bocelliego czy Stevie Wondera. Wszyscy utalentowani ludzie, bez względu na swoją sprawność fizyczną, powinni mieć prawo upiększać śpiewem ten świat” – wspomina Maja Jaworska.

Fundacja Anny Dymnej Mimo Wszystko doceniła też Daniela Zawodnika, kiedy studiował. Wówczas został stypendystą Akademii Odnalezionych Nadziei. Co roku kilkadziesiąt osób stara się o wsparcie finansowe, które umożliwi im naukę, głównie poza miejscem zamieszkania. Stypendium w wysokości 1 tys. zł miesięcznie otrzymuje 10 osób. – Pomagamy także tym, którzy zrealizowali dotowany rok studiów, zamknęli pozytywnie rok i chcą nadal się uczyć – informuje Maja Jaworska.

Namuzowani od lat

Daniel Zawodnik przekonuje, że śpiewanie jest jednym z talentów, o który warto dbać. Nie wiadomo, kiedy może się przydać, zwłaszcza osobie z niepełnosprawnością. – Czasem trzeba się przekwalifikować, a w naszej sytuacji nie jest tak prosto znaleźć pracę czy nowy zawód. Trzeba mieć wszystkie atuty w pogotowiu. Dostaliśmy talent do śpiewu, fajnie jest go trochę oliwić i sprawiać, żeby coś się działo – mówi 27-latek.

Z niewidomymi i niedowidzącymi przyjaciółmi tworzy zespół Namuzowani. Siedem osób śpiewa, a jedna gra na instrumentach. Nazwa inspirowana jest wierszem Mirona Białoszewskiego „Namuzowywanie”. – Miałam skojarzenie, że jesteśmy namuzowani i tak to się zaczęło. Czasem ludzie się śmieją, że jesteśmy nabuzowani – wyjaśnia Katarzyna Zawodnik, sopran zespołu, a zarazem siostra Daniela Zawodnika.

Jako Namuzowani działają od marca 2014 r. Znają się znacznie dłużej, wcześniej mieli epizody w innych składach. Zespół powstał przy okazji spotkań towarzyskich. – To nie jest jakaś wielka sztuka przez duże S, ale staramy się trzymać poziom. Spotykamy się raz w tygodniu, czasem raz na dwa tygodnie. Każdy nas ma pracę i zajęcia, z których żyje – opisuje Damian Kędzia, instrumentalista i menedżer zespołu.

Próby odbywają się w SOSW dla Dzieci Niewidomych i Słabowidzących w Krakowie, gdzie za oknem rozpościera się widok na powstającą Aleję Złotych Serc (https://naszesprawy.eu/edukacja/12831-w-krakowie-powstala-sciezka-sensoryczna-dla-niewidomych-i-slabowidzacych.html). Muzykę traktują jako odskocznię od codzienności. – Studiuję filologię germańską, więc kosztuje mnie to dość dużo wysiłku i pracy. Śpiewanie było czymś, co lubiłam robić od dziecka. Zaczynałam od chóru kościelnego – opisuje Dorota Gorczowska, sopran zespołu.

Pozytywna energia

Nieść dobrą nowinę, występować dla przyjemności swojej i słuchaczy – to główne założenia Namuzowanych. Repertuar wybierają demokratycznie. – Każdy może coś zaproponować, ale propozycje Damiana są na pierwszym miejscu. On zna naprawdę mnóstwo piosenek, których nawet w Internecie nie ma. Czasem nam proponuje rzeczy, których naprawdę nie słyszeliśmy nigdy w życiu. Część z tego udaje nam się zaadaptować, jesteśmy dzieleni na cztery głosy – wyjaśnia Łukasz Zastępski, tenor.
Na koncertach prezentują utwory m.in. Marka Grechuty, Wojciecha Młynarskiego, Perfectu, 2 plus 1, Eleni, Artura Andrusa czy Maryli Rodowicz. Regularnie dodają nowe pozycje. Dobrze też się czują prezentując kolędy. Potwierdzeniem tego jest drugie miejsce w Nowohuckim Konkursie Kolęd i Pastorałek w 2015 r.

– Damian skomponował fantastyczne aranżacje, bardzo oryginalne. Dostaliśmy pochwały od osób, które współpracują z chórami. Stwierdziły, że część dużych chórów nie ma takich aranżacji i takiej fantazji w glosach jak my – opisuje Katarzyna Zawodnik.

Damian Kędzia nie ukrywa, że chciałby spróbować hip-hopu z Namuzowanymi. – Śmieją się z tego, ale nie zamierzam tego zrobić tak jak blokersi, tylko trochę inaczej. To jest gatunek, który wbrew pozorom jest bardzo ciekawy – mówi instrumentalista i menedżer. Ostatnio zaczął namawiać Dorotę Gorczowską na wykonanie jednej z niemieckich piosenek.

Pasja bez granic

Łukasz Zastępski i Daniel Zawodnik nie tylko śpiewają, ale też prowadzą koncerty Namuzowanych. Starają się pokazywać, że niewidomi mają podobne poczucie humoru jak wszyscy, można z nimi porozmawiać na różne tematy. – To na pewno pomaga nam w rozwijaniu innych talentów. Jeśli coś trzeba gdzieś powiedzieć, to sami się nawet zgłaszamy – opisuje Łukasz Zastępski.

Namuzowani mają na swoim koncie koncerty w różnych miejscach, nie tylko w Małopolsce. Zarówno w niewielkich salach, jak i podczas imprez plenerowych. Chętnie wracają na występy do Domu Pomocy Społecznej w Konarach, prowadzonego przez Bonifraterską Fundację Dobroczynną. – Tam przebywają osoby chorujące psychicznie. Na co dzień są mocno otępiałe, ale kiedy zaczynamy grać znane im kawałki, to zaczynają się super bawić. Nasz zespół wiele się od nich uczy, nigdy z Łukaszem nie prowadziliśmy koncertu dla tak zaangażowanej publiczności – mówi Daniel Zawodnik.

Niedawno Namuzowani dostali propozycję wyjazdu na festiwal do Petersburga, który odbędzie się jesienią. Wyjazd nie jest jeszcze przesądzony, sprawa powinna wyjaśnić się w najbliższych tygodniach.

Cieszą ich sukcesy czy zaproszenia, ale najbardziej dumni są ze wspólnego rozwijania pasji. Damian Kędzia zna osoby z zespołu od lat. Jako pedagog miał okazję je współkształtować w SOSW dla Dzieci Niewidomych i Słabowidzących w Krakowie. Dostrzega ich zmiany, dorastanie, odpowiedzialność, ale też wierność muzyce. – Fajnie, że im się wciąż chce. Spotykać to się ludzie spotykają, ale już niekoniecznie coś robią. Jesteśmy trochę zapętleni w wirtualną rzeczywistość, zalewani przez informacje, zazwyczaj złe, a to ludzi dołuje – podkreśla. Namuzowani chcą pozostawić coś dobrego dla słuchaczy. Udaje im się to śpiewająco.

https://www.facebook.com/namuzowani/ – oficjalna strona zespołu Namuzowani, m.in. z fragmentami koncertów.

Tekst i fot. Marcin Gazda
Data publikacji: 30.06.2017 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również