Teatralna podróż ze Starszymi Panami

Teatralna podróż ze Starszymi Panami

10 listopada w Teatrze Nowym w Krakowie odbyła się premiera spektaklu muzycznego „Legenda Starszych Panów" w reżyserii Artura Dziurmana. Dzień wcześniej została zorganizowana próba generalna, otwarta m.in. dla mediów. Wspólnie wystąpili Jacek Fedorowicz, Bohdan Łazuka, a także aktorzy ze Stowarzyszenia Scena Moliere oraz z Integracyjnego Teatru Aktora Niewidomego (ITAN).

– Jeremi Przybora i Jerzy Wasowski to byli ludzie z innej planety, zupełnie z kosmosu, jak pięknie o nich powiedział Kazimierz Kutz. Nie nadawali się do ówczesnej rzeczywistości i byli ponadczasowi. Ich wszystkie teksty, o miłości, troszkę o polityce, życiu społecznym, stosunkach międzyludzkich, życiu ulicznym, są dzisiaj bardzo aktualne. Stąd też piosenki, które z premedytacją wybrałem, aby napędzały rytm tego przedstawienia – powiedział „NS” Artur Dziurman, reżyser i autor scenariusza.

Jednak nie tylko nowe interpretacje stanowią atut spektaklu. Widzowie odbywają podróż w czasie, m.in. dzięki materiałom archiwalnym wyświetlanym na telebimie. Są więc skecze, ale też zdjęcia słynnego duetu i współpracujących z nim wykonawców. Świetnie w roli przewodnika po Kabarecie Starszych Panów sprawdza się Jacek Fedorowicz. Jego opowieści, wzbogacone licznymi anegdotami, dotyczą m.in. życia towarzyskiego. Nie brakuje wątków związanych z romansem Jeremiego Przybory i Agnieszki Osieckiej. Mocnym akcentem jest wykonanie „Mężczyzny urlopowego”. W tym przypadku Jacek Fedorowicz prezentuje aktualną formę wokalną i nagranie sprzed lat. W finale swoje talenty przypomina Bohdan Łazuka. Nie tylko śpiewa, ale również zabawia publiczność, m.in. opowieścią zasłyszaną od Adolfa Dymszy.

– Jacek Fedorowicz i Bohdan Łazuka to są legendy. Jestem zachwycona, że mogłam ich zobaczyć w tym przedstawieniu. To olbrzymia nobilitacja dla naszej grupy, ale też olbrzymie wyzwanie. Mamy 11 piosenek i 11 układów choreograficznych, poprzeczkę zawieszamy sobie coraz wyżej. Moim zdaniem wyszło bardzo dobrze – stwierdziła Danuta Damek, kierownik produkcji.

Z kina do teatru
Pomysł na spektakl powstał wiosną br. Plan zakładał przygotowanie „Kabaretowej podróży pokoleń”. – Artur grał wtedy z Jackiem Fedorowiczem. Powiedziałam: „Gdyby Jacek Fedorowicz czasami wystąpił z nami, to byłoby super. Artur odpowiedział: „Dzwońmy, piszmy taki projekt” i tak to się zaczęło. Otrzymaliśmy dofinansowanie w ramach Rządowego Programu na rzecz Aktywności Społecznej Osób Starszych – poinformowała Danuta Damek.

„Legenda Starszych Panów” jest pierwszą premierę teatralną od listopada 2015 r. przygotowaną przez Stowarzyszenie Scena Moliere oraz ITAN. Aktorzy jednak nie narzekali na brak pracy, w grudniu 2015 r. i w styczniu 2016 r. wzięli udział w zdjęciach do filmu fabularnego „Marzenie. Prawdziwa historia”(https://naszesprawy.eu/kultura-i-sztuka/10662-realizuja-marzenie.html). Pierwsze pokazy odbyły się pod koniec kwietnia br. (https://naszesprawy.eu/kultura-i-sztuka/11038-teatr-ma-swoje-marzenie.html). W jedną z postaci (pacjent w gabinecie masażu) wcielił się właśnie Jacek Fedorowicz. – Myślę, że film wpłynął na decyzję Jacka o udziale w kolejnym przedsięwzięciu, zmobilizowała go praca w naszym gronie. Jemu podoba się cała idea, teatr aktora niewidomego, nasza walka o swoje miejsce, o zaistnienie z taką formą sztuki, która predestynuje do profesjonalnego pokazywania – powiedział Artur Dziurman. Początkowo sam pracował nad scenariuszem, m.in. wybrał piosenki do przedstawienia. Następnie Jacek Fedorowicz dołożył anegdoty związane z Kabaretem Starszych Panów oraz swoim uczestnictwem w tym przedsięwzięciu. W obsadzie miała znaleźć się jeszcze Barbara Krafftówna. Jednak tuż przed drukiem plakatów zrezygnowała ze względów zdrowotnych.

„Legenda Starszych Panów” jest najdłuższym przedstawieniem przygotowanym dotychczas przez Stowarzyszenie Scena Moliere oraz ITAN. – Całość trwa blisko dwie godziny. Nieskromnie powiem, że byłem spokojny o naszych aktorów. 15 sierpnia rozpoczęliśmy próby i pracowaliśmy bardzo intensywnie. Główny nacisk położony był na muzykę, na wykonanie i interpretację piosenek, a także na całą choreografię. Naprawdę zrobiliśmy ogrom roboty – poinformował Artur Dziurman.

Przez trudy do gwiazd
Gromkie brawa podczas pierwszych pokazów spektaklu nie były dziełem przypadku. Aktorzy ze Stowarzyszenia Scena Moliere oraz z ITAN ciężko na nie zapracowali. – Zdarzało się, że mieliśmy próby dzień po dniu. To wymaga poświęcenia, a w końcu nie jesteśmy nastolatkami, tylko troszeczkę wcześniej urodzonymi osobami. Mamy kłopoty ze wzrokiem, część z nas ma problemy ruchowe, ale tego na scenie raczej nie widać – powiedziała Irena Budzyń. Prezes Koła PZN OM Kraków – Nowa Huta połączyła aktorstwo z rolą kostiumologa. Uszyła m.in. szale dla panów, zrobiła muszki czy dokonała poprawek w kreacjach pań.

– Użyję nawet mocnego stwierdzenia, że próby były wręcz mordercze. Artur Dziurman jest perfekcjonistą i wymaga od nas, od siebie również, niebywale wiele. Tu dodatkowo pojawiła się presja związana z występowaniem na jednej scenie z takimi tuzami jak Jacek Fedorowicz i Bohdan Łazuka. Zależało nam, żeby osiągnąć jak najwyższy poziom – opisała Elżbieta Sielawa.

Przygotowania do premiery były szczególne dla wielu aktorów ze Stowarzyszenia Scena Moliere oraz z ITAN. Część z nich wychowała się bowiem na twórczości Kabaretu Starszych Panów. – Za młodu słuchało się różnych piosenek, np. „Już kąpiesz się nie dla mnie”. Wtedy nie wgłębiałem się w całą historię kabaretu. Na próbach mieliśmy mnóstwo informacji z pierwszej ręki, od pana Jacka. Przypuszczam, że nie dowiedziałbym się tego z żadnej encyklopedii. Dla mnie wspaniałe przeżycie – powiedział Krzysztof Bartosz.

Z nagrodami, ale bez siedziby
W trakcie prac nad przedstawieniem nie zabrakło ważnych momentów dla Artura Dziurmana i jego ekipy. We wrześniu film „Marzenie. Prawdziwa historia” otrzymał nagrodę publiczności 13. Europejskiego Festiwalu Filmowego Integracja Ty i Ja w Koszalinie. W tym samym miesiącu został rozstrzygnięty plebiscyt na Liderów 25-lecia, ogłoszony przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej we współpracy z PFRON. W kategorii Kultura drugie miejsce zajęli Artur Dziurman i Stowarzyszenie Scena Moliera.
– Te nagrody są docenieniem pracy, którą robimy od lat. Chciałbym, żeby one znalazły szersze odbicie, pomogły w zdobyciu takiego miejsca jak np. Teatr Nowy, a nawet mniejszego. Od siedmiu lat chodzimy, prosimy, stukamy po drzwiach ministerialnych, marszałkowskich, różnych urzędowych, żeby nas zaakceptowali, dali nam miejsce i pieniądze na utrzymanie obiektu. Na premiery będziemy sobie szukać pieniędzy od sponsorów oraz z projektów, które piszemy z dużym sukcesem – powiedział Artur Dziurman.

Na najbliższe dni zaplanowane są kolejne pokazy przedstawienia „Legenda Starszych Panów”, również pierwsze poza Krakowem. Od lutego 2017 r. film „Marzenie. Prawdziwa historia” będzie zgłaszany do kolejnych festiwali. – Życzyć nam można głównie siedziby, ale może też realizacji kolejnego projektu filmowego, bo jest następny pomysł na kino – stwierdził Artur Dziurman.

Aktorzy o przedstawieniu „Legenda Starszych Panów”

Krzysztof Bartosz
Byłem zaskoczony, że będziemy pracować z Jackiem Fedorowiczem. Później jeszcze dowiedzieliśmy się o udziale Bohdana Łazuki. Nie mogłem w to uwierzyć, dopóki nie przyszedłem na próbę. Akurat rozmawiałem z kolegą w garderobie na temat kostiumów. Ktoś wszedł i powiedział: „Cześć Krzysiek, Bohdan Łazuka jestem”. To ciepła osoba, wiele można się od niej nauczyć, np. fajnego opanowania na scenie.
Teatr to jest szkoła życia. Każdej osobie z dysfunkcją wzroku to polecam. Można się nauczyć siebie, poznać swoje wady i zalety.
Spektakl jest wyjątkowy, z muzyką na żywo, co bardzo dużo wnosi. Po premierze odetchnąłem z ulgą. Nie przypuszczałem, że będzie to tak fantastycznie wyglądało. Moim zdaniem to najtrudniejszy spektakl, który zrobiliśmy do tej pory.

Irena Budzyń
Trudno zachować obiektywizm, bardziej emocjonalnie to odbieram. Cały spektakl jest dosyć ciekawy, a panowie Jacek Fedorowicz oraz Bohdan Łazuka uświetnili nasz występ. Docierają do mnie informacje, że widzowie z pierwszego pokazu mają ochotę przyjść ponownie, nawet zamawiają bilety dla rodzin i polecają innym.
Zachęcam do przyjścia na przedstawienie i zobaczenia, co można zrobić. Współpracujemy z reżyserem, który jest bardzo wymagający. U niego nie ma taryfy ulgowej. Musieliśmy nauczyć się dużo piosenek, a okres na przygotowanie nie był zbyt długi. A w tym spektaklu jeszcze tańczymy.
Moim zdaniem ten występ jest jednym z najlepszych, jakie do tej pory zrobiliśmy. Jestem bardzo zadowolona, że już prawie od pięciu lat należę do tego zespołu.

Elżbieta Sielawa
Do tej pory nie wyobrażam sobie tego, co się dzieje. Wychowałam się na twórczości Kabaretu Starszych Panów. W moim domu było to kultywowane, w sensie zainteresowania całej mojej rodziny. Nigdy nawet nie marzyłam o występie na jednej scenie z Jackiem Fedorowiczem czy Bohdanem Łazuką. To zaskoczenie i nobilitacja, niewielu z nas mogło czy będzie mogło mieć jeszcze taką przygodę życiową. Dla mnie to jest taka niesamowita przygoda i lekcja też, zwłaszcza zachowań i obycia.
Czasami reżyser chciał wprowadzać jakieś zmiany. Konsultował to z panem Jackiem, który miał swoje zdanie, ale nie egzekwował tego na siłę. Niesamowita klasa sama w sobie, a do tego skromność. W kontakcie z nami nie stwarzał sztucznych barier.

Zobacz galerię…

Tekst i fot. Marcin Gazda
Data publikacji: 21.12.2016 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również