Jedno z pierwszych przekształceń „po nowemu”

Jedno z pierwszych przekształceń „po nowemu"

Od 2 kwietnia br. dotychczasowa Spółdzielnia UNIA w Koszalinie posiada status spółki prawa handlowego. 1 lutego, z dniem wejścia w życie zmian w ustawie prawo spółdzielcze, odbyło się walne zgromadzenie podejmujące proces przekształcenia. Ustawowa zmiana umożliwiła takie przekształcenie bez stawiania dotychczasowej spółdzielni w stan likwidacji, powoduje też, że spółka przekształcona pozostaje w szczególności podmiotem zezwoleń, koncesji oraz ulg, które przysługiwały spółdzielni przed jej przekształceniem, chyba że ustawa lub decyzja o udzieleniu zezwolenia, koncesji albo ulgi stanowią inaczej. O szczegółach tego procesu rozmawiamy z Jadwigą Gurgurewicz, prezesem Zarządu przekształconego podmiotu.

gurgulewicz2

– Czy przekształcenie w świetle nowych przepisów to skomplikowana droga?

– Znowelizowana ustawa prawo spółdzielcze dokładnie określa jaka jest droga związana z przekształceniem. Trzeba zwrócić uwagę na daty, kiedy się chce rejestrować firmę, ponieważ ma to techniczne znaczenie w sytuacji rozliczenia zdarzeń finansowo-księgowych w spółdzielni i spółce. Trzeba zwrócić uwagę na interpretacje określonych podmiotów, czyli np. izby skarbowej, które są ważnymi wykładniami dotyczącymi zdarzeń związanych z podatkami. Jest pewna trudność, która gdzieś w procesie legislacyjnym umknęła, nie zachowujemy bowiem tego samego NIP. A ponieważ większość zdarzeń rejestrowanych jest komputerowo, naniesienie zmian nazwy i NIP skutkują „wyrzuceniem” firmy w systemie ZUS, urzędu skarbowego jako nowego podmiotu. Generuje to sytuacje trudne, pracochłonne, oczywiście do pokonania, ale niepotrzebne.

– Czy to niesie jakieś skutki prawne, że jest to nowy podmiot z powodu NIP?

– Nie. Natomiast ustawa prawo spółdzielcze stanowi o przeniesieniu wszystkich składników majątkowych, ale i sukcesji praw, koncesji itp., chyba, że jakaś inna ustawa stanowi inaczej.
Każda firma ma swoją strukturę udziałów. Wiemy że są obawy spółdzielców, że spółki przeważnie upadają. Ekonomia jest jedna taka sama dla spółek czy spółdzielni, zmienia się tylko prawo własności. Inaczej się pracuje gdy się jest współwłaścicielem, przynajmniej w mentalności wielu osób, inaczej gdy firma jest tylko trochę nasza. Spółdzielnia jest niby podmiotem prywatnym tylko w momencie likwidacji. Poza tym osoba, która była członkiem spółdzielni, a w szczególności osoby, które kierowały firmą, które kreowały jej byt gospodarczy, w momencie odejścia z niej, nie mają do jej dorobku, jej majątku żadnych praw.

– Co firma zyskuje, że zmienia status? Dlaczego status spółdzielni wydaje się nie do końca wydolny w aktualnych realiach gospodarczych?

– Wszystko ma wady i zalety. Natomiast kontrahent z innego kraju nie bardzo wie co to jest spółdzielnia, oni nas postrzegają jako partnera do rozmów w sprawie współpracy, a szczególnie współpracy długofalowej, wówczas, gdy nasza struktura własności, sposobu podejmowania decyzji i zarządzania, jest dla nich oczywista. Zagraniczni kontrahenci chcą mieć pewność kto podejmuje decyzje i odpowiada za nie, bo to gwarantuje rzetelność i zarządzanie biznesowe.

– Liczba spółdzielni pracy, z wyjątkiem pewnych branż, jak mleczarska, zaczyna w naszym kraju wyraźnie maleć. Czy nie będzie stratą dla gospodarki jeśli ten sektor, ten rodzaj gospodarowania pomału zniknie z mapy?

– Myślę, że nie zniknie, jest on bardzo mocno zakorzeniony. Powstał już 170 lat temu w Anglii, ale w innej formule. Tam rolnicy, producenci przetworów rolnych sprzedając nadwyżki stworzyli sobie organizację, która pozwoliła na kooperację w zakresie niektórych działalności, ich doskonalenie. Każdy z nich był jednak właścicielem swego gospodarstwa, czy swojej działalności. Natomiast w naszej formule, jeśli chodzi o spółdzielnie pracy, to jesteśmy współwłaścicielami tylko wtedy gdy świadczymy pracę. Kończymy świadczenie pracy i już nie jesteśmy w tej organizacji. W tak pojmowanej formule spółdzielczej nie wiedzieliśmy czy jesteśmy rzeczywiście prywatną własnością, mimo, że taki jest zapis.

– Wiodąca wydaje się tutaj kwestia sukcesji. Bowiem kiedy kończy się pracę, w spółdzielni kończy się wszystko.

– To jest bardzo ważne, czy w spółdzielni, czy w każdej innej firmie. Każdemu wszak zależy by pozostawić pewne rzeczy spadkobiercom. Nawet nie zakładając własnego biznesu, gdy pracuje się na rzecz większej grupy pracowników, chciałoby się owoce tej pracy przekazać spadkobiercom. A świetle dotychczasowych przepisów praca w spółdzielni nie dawała takich możliwości.

– Jeszcze jeden szczegół dotyczący samego procesu przekształcenia. Co się dzieje z funduszem udziałowym spółdzielni? Czy jest on zwracany członkom?

– Członkowie spółdzielni, którzy przystępują do tego procesu zachowują te środki na swoich osobistych kontach. Tworzą one kapitał zakładowy, będący równowartością wniesionych udziałów. W naszym przypadku członków tych było 35, wszyscy oni przystąpili do spółki i stali się jej udziałowcami.

– Dziękujemy bardzo za rozmowę.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również