Posłowie SLD zaniepokojeni małą liczbą aspektów społecznych w przetargach

Posłowie SLD zaniepokojeni małą liczbą aspektów społecznych w przetargach

Ministrowie rządu wolą zatrudniać swoich ludzi w gabinetach politycznych, niż niepełnosprawnych do realizacji zamówień publicznych - ocenił w środę w Sejmie Tadeusz Tomaszewski (SLD). Według wiceprezesa UZP klauzul społecznych nie da się stosować zawsze.

Tomaszewski zwrócił się do rządu z pytaniem dotyczącym braku stosowania klauzul społecznych w zamówieniach publicznych realizowanych przez ministerstwa.
Poseł Sojuszu podkreślił, że z odpowiedzi ministrów na jego interpelacje w sprawie stosowania klauzul społecznych w zamówieniach publicznych wynika, że ministrowie rządu „boją się” się stosować te klauzule lub im się nie chce tego robić.
– Wolą, i są w tym bardzo skuteczni, zatrudniać swoich ludzi w gabinetach politycznych. W wielu ministerstwach jest tak, że więcej osób jest zatrudnionych w tych gabinetach, niż osób niepełnosprawnych – zarzucił rządowi poseł.

Zwrócił również uwagę, że wprowadzone niedawno do polskiego Prawa zamówień publicznych klauzule społeczne, miały być ważnym instrumentem oddziaływania na rynek pracy i łagodzenia napięć na tym rynku, a także miały formułować wymóg zatrudnienia osób niepełnosprawnych, czy bezrobotnych.
Tomaszewski zauważył również, że klauzule społeczne zostały jak dotąd zastosowane jedynie w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej. Jak dodał, ministrowie, którzy odpowiedzieli na jego interpelacje, zasłaniali się brakiem wzorców zamówień, w których takie klauzule byłyby zastosowane.

Wiceprezes Urzędu Zamówień Publicznych (UZP) Dariusz Piasta odpowiadający na pytanie posła z upoważnienia rządu, podkreślił, że nie we wszystkich rządowych zamówieniach publicznych jest możliwe uwzględnienie aspektów społecznych.
– Zamówienia publiczne to także dostawy sprzętu, czy artykułów biurowych, przy których nawet mimo najszczerszych chęci nie da się zastosować klauzul społecznych. Są one możliwe do zastosowania tam, gdzie można wykorzystać ludzi. Nie tam, gdzie zamawia się sprzęt, ale tam, gdzie potrzebna jest ich praca – powiedział Piasta. Wśród przykładów zamówień, gdzie takie klauzule są możliwe do zastosowania, wymienił m.in. usługi sprzątania i ochroniarskie.

Zdaniem Piasty, zamówienia publiczne powinny być otwarte, konkurencyjne, niedyskryminacyjne, a przede wszystkim związane z przedmiotem zamówienia, i nie zawsze da się połączyć te elementy z zastosowaniem klauzul społecznych. Dodał, że klauzule takie są obecnie stosowane w 3 proc. zamówień, a UZP dąży do tego, by było to przynajmniej 5 proc. przetargów.
– Nie powiedziałbym, że to jest mało, ponieważ jesteśmy tu na poziomie takich krajów jak Francja, która stosuje je od kilkunastu lat – podkreślił. – Nigdy nie osiągniemy poziomu, w którym klauzule społeczne będą dominującym elementem w zamówieniach publicznych. Nie zawsze da się je powiązać z przedmiotem zamówienia w taki sposób, żeby nie narazić się na niegospodarność czy zarzuty ze strony wykonawców o ograniczanie dostępu do rynku – dodał wiceprezes UZP.

Piasta zwrócił również uwagę, że polskie urzędy i ministerstwa znajdują się dopiero na początku pewnego procesu. – Choć klauzule społeczne już jakiś czas temu zostały wprost wpisane do ustawy, ale jako kryterium udzielenia zamówienia funkcjonują dopiero od października ub. roku (kiedy weszła w życie ostatnią nowelizacja Pzp – PAP) – zaznaczył. (PAP)

rcze/ par/

Data publikacji: 25.06.2015 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również