Rozwój technologii, a rynek pracy osób z niepełnosprawnościami

Zmiany na rynku pracy powodują, że osoby z niepełnosprawnościami i ograniczoną mobilnością, które jeszcze kilka lat temu nawet nie myślały o pracy zarobkowej, dziś mogą ją podjąć i z sukcesem wykonywać. Wprawdzie wskaźnik zatrudnienia w tej grupie nadal jest niski, ale jest coraz więcej inicjatyw, które mogą go poprawić. Zatrudnianiu osób z niepełnosprawnościami sprzyja z pewnością rozwój technologiczny – mowa nie tylko o lepszym dostępie do sprzętu komputerowego i szybkiego internetu, lecz również o takich innowacjach jak okulary asystujące, specjalne klawiatury czy „tłumacze” języka migowego na dźwięki.

Nowe technologie, zwłaszcza w ostatnich pandemicznych latach, na dobre zagościły w naszych domach i biurach, jak nigdy wcześniej. Konieczne stały się umiejętności cyfrowe, pozwalające włączyć się w proces tych zmian. Jednak największą barierą pozostają stereotypy i obawa ze strony pracodawców – podkreślali eksperci 25 lutego podczas konferencji Polskiej Organizacji Pracodawców Osób Niepełnosprawnych, zorganizowanej w ramach kampanii „Zatrudniam bo warto, pracuję bo warto”.

W spotkaniu zatytułowanym „Rozwój technologii, a rynek pracy osób z niepełnosprawnościami” wzięli udział: Maja Lipiak – prezeska Fundacji Leżę i Pracuję, Ryszard Hordyński – dyrektor ds. strategii i komunikacji Huawei Polska oraz Przemysław Herman – dyrektor w Departamencie Europejskiego Funduszu Społecznego w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej. Moderatorem spotkania był Krzysztof Kosiński, wiceprezes POPON.

Abyśmy choć trochę dogonili wskaźniki europejskie
– Wskaźnik zatrudnienia w Polsce nigdy nie przekracza 30 procent. W niektórych krajach europejskich wynosi nawet 50 – 60 procent, na co z zazdrością patrzymy. Chcielibyśmy, żeby rynek pracy osób z niepełnosprawnościami za 5 – 10 lat dogonił choć trochę wskaźniki europejskie. To jest ogólny cel polityk publicznych w tym zakresie – powiedział Przemysław Herman.

W Polsce jest ok. 3 mln osób niepełnosprawnych, czyli takich, które zgodnie z definicją z ustawy o rehabilitacji ukończyły 16 lat i mają orzeczenie o niepełnosprawności. Z raportu Najwyższej Izby Kontroli wynika, że 80 proc. z nich nie pracuje i nie szuka pracy. Mimo znacznych nakładów, m.in. z PFRON, Funduszu Pracy oraz Europejskiego Funduszu Społecznego, wskaźniki zatrudnienia w tej grupie osób tylko nieznacznie wzrosły w ostatniej dekadzie. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest wiele. Raport NIK wskazuje, że główną są ograniczenia związane ze stanem zdrowia i niepełnosprawnością. Poza tym eksperci wymieniają także niskie kompetencje i wykształcenie, a co za tym idzie także niską samoocenę. Zresztą w tym segmencie rynku pracy bariery psychologiczne są szczególnie istotne i dotyczy to zarówno potencjalnych pracowników, jak i pracodawców.

– Aby coś się zmieniło na rynku pracy osób z niepełnosprawnościami, musiałby być „zmasowany atak” – z jednej strony podniesienie kompetencji kandydatów, z drugiej otwartości pracodawców. I nowe technologie, które mają znaczenie zwłaszcza przy ograniczonej w znacznym stopniu mobilności, jak u pracowników naszej agencji. Oni dzięki tym nowym technologiom mogliby podjąć wiele prac, które jeszcze parę lat temu nikomu nie przyszłyby do głowy – przekonuje szefowa Fundacji Leżę i Pracuję.

– Dziś praca zdalna na nikim już nie robi wrażenia, ale jeszcze parę lat temu przeciętna osoba z niepełnosprawnością, nieaktywna zawodowo, która nigdy wcześniej nie pracowała, nie miała co szukać pracy na Pracuj.pl czy na innym portalu, bo mogła tam znaleźć tylko pracę albo dla analityka finansowego lub kogoś naprawdę wysoko wykwalifikowanego, albo dla telemarketera – mówi Maja Lipiak. – Wzrost kompetencji jest sprawą kluczową. Plus większe upowszechnianie wiedzy o tej nowej technologii, bo nadal wielu osobom nie mieści się w głowie, że osoba z niepełnosprawnością może pracować. Ale jest szansa i to jest moje marzenie, żeby ten wskaźnik zatrudnienia był dużo, dużo wyższy.

Potrzebne ramy prawne, a legislacja nie nadąża za technologią
– Pandemia w pewnym stopniu przerzuciła nas wszystkich na stronę osób z niepełnosprawnościami – powiedział Ryszard Hordyński z Huawei Polska. – Pewnego dnia wszyscy zaczęliśmy pracować z domów, z różnymi problemami, ktoś nie umiał się połączyć, ktoś nie miał komputera, ale wszyscy byliśmy w tej samej sytuacji. Sami sobie udowodniliśmy, że tak można pracować. Dzisiaj nie ma żadnego wytłumaczenia, że barierą jest technologia. Dzisiaj każdy z nas pracuje z innego miejsca, nikogo to nie dziwi. Przeszliśmy na drugą stronę. I to jest bardzo dobry moment, żeby wszystkie osoby niepełnosprawne mobilnie zaktywizować.

– Problem w tym, że legislacja nie nadąża za technologią i jest to dyplomatyczne stwierdzenie. Jeśli będą odpowiednie ramy prawne, technologicznie nie ma żadnych barier, żeby osoby z niepełnosprawnościami mogły pracować zdalnie, oczywiście w miarę swoich kompetencji.

– W naszym zespole jest Krzysztof, który rusza tylko głową. były pracownik kopalni, jest u nas pracownikiem administracyjnym – mówi Maja Lipiak. – Krzysiek ma okulary z technologią asystującą, za pomocą której wzrokiem steruje kursorem po ekranie, w zębach ma gryzak, którym „zatwierdza”, tak jak my myszką. Te okulary kosztują 600 dolarów. Z cłem to raptem 3 tysiące zł. To nieduże pieniądze biorąc pod uwagę, że dawniej nie mógłby żadnej pracy wykonywać.

Konkurs Huawei Startup Challenge
Jak podkreśla Ryszard Hordyński, tego typu innowacyjnych projektów jest bardzo dużo, o czym może świadczyć ubiegłoroczna edycja konkursu Huawei Startup Challenge, która skupiała się na technologiach przeciwdziałającym wykluczeniom i służącym wyrównywaniu szans. Do konkursu wpłynęło 250 zgłoszeń. Na podium stanął start-up Wheelstair, który opracował rozwiązanie umożliwiające osobom na wózkach inwalidzkich samodzielne pokonywanie schodów. Dzięki temu nawet 570 tys. osób może być włączonych w życie społeczne w większym wymiarze. Druga nagroda trafiła do Associated Apps i jego wirtualnego asystenta głosowego, który nawiguje osoby niewidome i niedowidzące wewnątrz budynków użyteczności publicznej, np. w urzędach, biurowcach, centrach handlowych czy na lotniskach. Trzecim laureatem został start-up Parrot One i jego innowacyjna klawiatura, która wspiera pracę i komunikację osób z zaburzeniami funkcjonowania mięśni rąk.

– Zgłoszenia 250 start-upów pokazują, że te rozwiązania już są dostępne, a bariery są tylko w naszych głowach. Trzeba te pomysły wziąć i wdrożyć, tylko biurokracja i silosowość administracji często dziś ten proces spowalnia – mówi przedstawiciel Huawei Polska.

Najbardziej defaworyzowana grupa na rynku pracy
Największą barierą nadal są stereotypy, obawy ze strony pracodawców, obawa przed utratą otrzymywanego świadczenia – takie wnioski wyłaniają się z dyskusji ekspertów.

– Uważam, że nie ma innej grupy tak mocno defaworyzowanej na rynku pracy jak osoby z niepełnosprawnościami – mówi Majka Lipiak. Nikt z nas nie wątpi, że osoba heteronienormatywna może pracować, że Ukrainiec może pracować, ale wątpimy, że może pracować osoba z niepełnosprawnością. Czyli ta grupa ma największe bariery już na poziomie postrzegania i wiary w to, że w ogóle mogą pracować.

„Niezdolny do pracy” – te trzy słowa sieją spustoszenie
– Nasze orzecznictwo pozostawia wiele do życzenia, a termin „niezdolny do pracy” jest bardzo kontrowersyjny – kontynuuje Maja Lipiak. – Zadawaliśmy ludziom pytanie: czy w Polsce można zatrudnić legalnie osobę niepełnosprawną? Proszę wierzyć, że zdania są podzielone! Niektórzy myślą, że my w Agencji Leżę i pracuję, stosujemy jakiś kruczek prawny, coś pokombinowaliśmy. Zresztą same osoby z niepełnosprawnościami często o sobie mówią, że nie pracują, bo im nie wolno! Jest w orzeczeniu, że „niezdolny do pracy”, więc nie pracuje. Te trzy słowa sieją spustoszenie. Przeciętny przedsiębiorca, jeśli coś takiego widzi, z lęku nie zatrudni, ten termin sprawia, że wybierze kogoś bez orzeczenia – wyjaśnia.

– A przecież wracając do przykładu Krzyśka: dzisiaj prawdą o nim nie jest to, na co wskazuje jego orzeczenie, że jest niezdolny do pracy. Prawdą o Krzyśku jest to, że jest zdolny do pracy, jeśli pracodawca zapewni mu technologię asystującą (w tym przypadku w postaci okularów za 600 dolarów).

Ponadto pracodawcy mają obawy, czy będą potrafili się komunikować z pracownikiem na przykład głuchym, mają obawy jak się w ogóle przywitać. Z kolei osoby z niepełnosprawnościami nie wierzą w to, że dadzą radę pracować, że mają wystarczające kompetencje. I obawiają się, że utracą rentę – podsumowuje M. Lipiak.

Edukacja i zmiana mentalności szansą na pozbycie się stereotypów?
Eksperci zgodzili się, że fundamentalne znaczenie ma edukacja. Nie ta w szkole, ale edukacja jako budowanie świadomości.

– Stereotyp jest tak silny, że nie mieści się ludziom w głowie jak można być grafikiem, copywriterem będąc na wózku – mówi Maja Lipiak. – Samo istnienie nowoczesnych technologii nie pozwala przeskoczyć tego pierwszego kroku w zatrudnianiu. Ważne jest edukowanie.

Zgodził się z tym Ryszard Hordyński, podkreślając że nie jest ekspertem od zatrudniania osób z niepełnosprawnościami, raczej ekspertem od technologii, choć oczywiście w Huawei Polska wspierają ten temat, zatrudniając OzN. Uważa, że oprócz niezbędnej legislacji druga ważna rzecz to edukacja.

– Musimy też zmienić swoją mentalność i podejście – zwrócił uwagę Przemysław Herman – żyjemy w przepisach z lat dziewięćdziesiątych, kiedy ponad 20 procentowe bezrobocie było głównym problemem, wszystkim chodziło o to, aby zapewnić miejsca pracy dla jak największej grupy osób. Dzisiaj to brak rąk do pracy jest głównym problemem pracodawców. A mimo wszystko nie sięgają z jakichś powodów po zasób osób niepełnosprawnych. Wolą sięgnąć po cudzoziemców, których trzeba nauczyć języka, innej kultury organizacyjnej. Osoba z niepełnosprawnościami wiąże się w percepcji z wieloma trudnościami, które wydają się trudne do pokonania. I to musimy zmienić, to powinno być celem polityk społecznych, pokażmy produktywność osób z niepełnosprawnościami – zachęca przedstawiciel MFiPR.

Kluczem jest produktywność
– Administracja rządowa i samorządowa już coś zrobiły w tym kierunku. W ogłoszeniach o pracę jest informacja, że OzN będą preferowane, bo to jest odpowiedzialność polityki publicznej. W sektorze prywatnym również widzimy korporacyjną odpowiedzialność społeczną, też starają się zatrudniać osoby z niepełnosprawnościami – podkreśla Herman.

– Powinniśmy otwierać pracodawców na tę różnorodność, bo niepełnosprawność to jest element tę różnorodność wnoszący. W internecie jesteśmy tacy sami, jeśli jest dobrze przygotowany program, strona internetowa. Dla pracodawcy najważniejszym elementem jest produktywność pracownika, nie ma znaczenia czy jest niepełnosprawny, on daje przede wszystkim zysk – podsumowuje.

Zgodziła się z tym Maja Lipiak egzemplifikując: – Często mam pytania – do waszej Agencji Leżę i Pracuję klienci przychodzą bo chcą mieć marketing, czy bardziej chcą was wesprzeć? Mówię, że na końcu dnia to nie jest ważne, dlaczego przychodzą. Ważne jest, dlaczego zostają. Jeśli udowodnimy jakość, to klient zostaje.

Nowe technologie to obok zwiększania świadomości pracodawców czy podnoszenia kompetencji cyfrowych jeden z elementów, które mają pomóc w osiągnięciu celów przyjętych w rządowej „Strategii na rzecz Osób z Niepełnosprawnościami 2021–2030”. Dokument zakłada, że wskaźnik zatrudnienia osób niepełnosprawnych w wieku produkcyjnym wzrośnie z ok. 26 proc. w 2018 roku do 40 proc. w 2030 roku, a współczynnik ich aktywności zawodowej – z ok. 28 proc. do 45 proc. Pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych Paweł Wdówik zapowiedział także opracowanie narodowego programu zatrudnienia tej grupy osób.

Ilona Raczyńska-Ciszak, Ryszard Rzebko, fot. freepik.com

Data publikacji: 12.03.2022 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również