Zmiany we wpłatach na PFRON finalizowane – rozwiązanie dobre czy złe?

Zmiany we wpłatach na PFRON finalizowane – rozwiązanie dobre czy złe?

Powoli dokonuje się to, co planowane już było w lutym tego roku – ulgi w obowiązkowych opłatach na PFRON z tytułu zatrudniania odpowiedniej ilości pracowników z niepełnosprawnością ulegną znacznemu ograniczeniu. Powstanie tej inicjatywy wywołało skrajnie mocne poruszenie w środowisku przedsiębiorców, jak i osób z niepełnosprawnością.

Jakie konsekwencje przyniesie trudna już do policzenia zmiana prawa w tym zakresie? O tym poniżej.

Jak jest, a jak będzie?

Do Sejmu wpłynął przygotowywany w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej projekt zmian w Ustawie o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych – donosi „Rzeczpospolita”. Jego głównym założeniem jest modyfikacja osławionego art. 22 tejże ustawy.

Artykuł 22 mówi o tym, że pracodawca, który osiąga 30-procentowy wskaźnik zatrudnienia osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności oraz z umiarkowanym z tzw. schorzeniami specjalnymi (osoby niewidome, chorujące psychicznie, z niepełnosprawnością intelektualną, całościowymi zaburzeniami rozwojowymi, z epilepsją), może udzielać ulg we wpłatach na PFRON swoim kontrahentom przy zakupie produkcji i usług. Kontrahenci, którzy nie spełniają wymogu zatrudnienia 6 proc. osób z niepełnosprawnością (jeśli zatrudniają powyżej 25 pracowników), mogą wtedy część „kary” należnej z tego tytułu PFRON rozliczyć ulgami. Projekt zakłada liczne ograniczenia w udzielaniu tych ulg. Przede wszystkim nie będzie już takiej możliwości dla najmu, dzierżawy lub leasingu.

Kolejne ograniczenie dotyczy kwoty ulgi, która jest obecnie uzależniona od wysokości wynagrodzeń pracowników z niepełnosprawnością zatrudnionych przy wykonaniu takiej usługi. Zdarzało się, że nieuczciwe firmy fikcyjnie windowały wynagrodzenia, by ulga była jak największa albo liczyły na to, że nie dotrze do nich kontrola PFRON. Po zmianach kwota ulgi zostanie ograniczona maksymalnie do przeciętnego wynagrodzenia na jednego pracownika z niepełnosprawnością.

Pojawią się także nowe kary w wysokości 5, 10 i 30 proc. udzielonej ulgi za błędne zliczenie tych kwot w raporcie przesyłanym do PFRON, spóźnienie w jego złożeniu, a najwyższa – za podanie nieprawdziwych informacji, które spowodowały bezprawne zawyżenie udzielonej ulgi.

Nowelizacja ma iść szybką ścieżką legislacyjną. Jej autorzy liczą, że zostanie uchwalona na najbliższym posiedzeniu Sejmu. Dzięki temu, zmiany będą mogły wejść w życie jeszcze pod koniec tego roku.

Odmienne punkty widzenia

Zainteresowanie tą sprawą jest ogromne zważywszy na to, że wg danych z września 2014 r. „kary” z powodu niezatrudniania osób z niepełnosprawnością płaci co miesiąc ponad 26 tys. firm. Efektem proponowanej zmiany art. 22 ustawy o rehabilitacji będzie realna groźba utraty 29 tys. miejsc pracy najciężej poszkodowanych osób niepełnosprawnych – alarmuje dr Marek Łukomski, prezes Platformy Integracji Osób Niepełnosprawnych (PION) – Porozumienia Przedsiębiorczości Społecznej.

Innego zdania jest natomiast Marek Kowalski – ekspert Konfederacji Lewiatan. Nie wierzy on w to, że obniżenie ulg w opłatach na PFRON spowoduje masowe zwolnienia niepełnosprawnych. Przedstawiciele Lewiatana już dawno optowali za zmianą wspomnianego artykułu ustawy. Powodem była chęć przeciwdziałania patologii w zatrudnianiu oraz zwalczaniu nieuczciwej konkurencji.

O jakich nieprawidłowościach mowa?

Tutaj dobrze sprawdza się stwierdzenie „Polak potrafi”, bo niektórzy przedsiębiorcy znaleźli już sposób na obejście prawa i niezatrudniania wymaganej ilości 6 proc. niepełnosprawnych. Firmy tworzą tzw. spółki-córki, w których zatrudniają formalnie do 25 pełnoetatowych pracowników, co pozwala im legalnie uniknąć „kary”.

Ratowanie budżetu zamiast wspierania niepełnosprawnych

Z niektórych wypowiedzi osób zainteresowanych tematem wywnioskować można, że dobro osób niepełnosprawnych nie jest tu argumentem dominującym.

– Propozycje zmian w ustawie tłumaczy się potrzebą poprawy finansów PFRON – przewiduje się, że wpływy do Funduszu zwiększą się o ok. 280 mln złotych rocznie. W uzasadnieniu do propozycji zmian całkowicie pomija się jednak aspekt społeczny, nie wspominając ani słowem jakim kosztem społecznym się to odbędzie, ani ile miejsc pracy najciężej poszkodowanych osób niepełnosprawnych zostanie utracone – podsumowuje dr Marek Łukomski.

Mity dotyczące ulg
W tej dyskusji głos też zabrała Polska Organizacja Pracodawców Osób Niepełnosprawnych (POPON). Zdementowała ona dość obszernie krążące jej zdaniem mity dotyczące prozatrudnieniowej funkcji ulg w opłatach na PFRON.

Mit pierwszy – na systemie wysokich ulg na PFRON osoby niepełnosprawne nie tracą. System udzielania bardzo wysokich ulg jest systemem wyjątkowo kosztownym, który – w ostatecznym rozrachunku – uderza w same osoby niepełnosprawne. Wysokość udzielonego wsparcia nie jest adekwatna do wsparcia jakie można udzielić, gdyby środki te były dzielone w inny sposób.

Zamiast pomóc dwóm osobom niepełnosprawnym, pomagamy tylko jednej. Prawdziwym beneficjentem systemu jest pracodawca płacący „karę” na PFRON, a nie osoby niepełnosprawne i zatrudniający ich pracodawcy.

Mit drugi to teza, iż wysokie ulgi sprzyjają wypłacaniu wyższego wynagrodzenia osobom niepełnosprawnym. Przedsiębiorca prowadzący działalność gospodarczą wynagradza pracowników za ich pracę i kompetencje. Udzielanie lub nie udzielanie ulg nie ma z tym nic wspólnego. Jeżeli osoba niepełnosprawna jest dobrym i kompetentnym pracownikiem, na którym firmie zależy, to wysokie wynagrodzenie będzie po prostu wynikało z tego faktu, bez powiązania z ulgami czy dofinansowaniem (SOD-em).

Mit trzeci to teza, iż udzielanie bardzo wysokich ulg np. rzędu 80-100 proc. (zwolennikom utrzymania obecnego systemu chodzi o wskaźniki powyżej 30 proc. wartości faktury zakupu u uprawnionego sprzedawcy) zwiększa zatrudnienie osób niepełnosprawnych ze schorzeniami specjalnymi.

Tak jednak nie jest. Pracodawca, który chciałby udzielać bardzo wysokich ulg musi zatrudniać tylko 30 proc. osób niepełnosprawnych zaliczonych do znacznego stopnia niepełnosprawności lub osób niewidomych, psychicznie chorych, lub upośledzonych umysłowo albo osób z całościowymi zaburzeniami rozwojowymi czy epilepsją zaliczonych do umiarkowanego stopnia niepełnosprawności. Jeśli chce, aby wskaźnik ulgi był bardzo wysoki (a wpłynie na to ogólna kwota wynagrodzeń osób ze znacznym i umiarkowanym stopniem niepełnosprawności), to może zatrudnić pozostałe osoby niepełnosprawne z orzeczeniami o niepełnosprawności w stopniu np. umiarkowanym, ale niekoniecznie ze schorzeniami specjalnymi, np. mogą to być schorzenia kardiologiczne, cukrzyca, itp.

Reasumując: prawo do udzielania ulg sprzyja zatrudnieniu osób niepełnosprawnych ze schorzeniami specjalnymi, ale w ograniczonym zakresie. Motywacja w kierunku zatrudnienia osób ze schorzeniami specjalnymi działa do osiągnięcia poziomu 30 proc. stanu załogi i uzyskania prawa do udzielania ulg. Powyżej tego poziomu pracodawca może już zatrudniać inne osoby niepełnosprawne.

Mit czwarty, to teza, iż udzielanie ulg nie zaburza konkurencji i promuje zatrudnianie osób niepełnosprawnych jako dobrych i wartościowych pracowników.

Udzielaniu wysokich ulg sprzyja sprzedaż pracy osób niepełnosprawnych poniżej kosztów własnych. Warto podkreślić, że tak niska cena sprzedaży nie wynika z dodatkowych uprawnień pracowniczych osób niepełnosprawnych, ich niższej wydajności lub złej jakości usług, ale ze stosowania cen dumpingowych. W przypadku firm produkcyjnych, kiedy uwzględnimy koszty surowców, energii i zysk firmy, wysokość obliczonej ulgi jest zawsze dużo mniejsza. Będzie się ona obniżała wraz ze wzrostem kosztów pozapłacowych w procesie produkcji (lub usługi). Możliwość udzielania bardzo wysokich ulg powyżej 40%-50% sprzyja stosowaniu bardzo niskich (dumpingowych) cen sprzedaży. Ponadto promuje firmy, gdzie praca osób niepełnosprawnych stanowi główny koszt procesu produkcji lub usługi. Utrwala to stereotypowy obraz osoby niepełnosprawnej jako pracownika o niskich kwalifikacjach (o niskiej wartości), którego pracę bardzo trudno jest sprzedać po cenie rynkowej.

Mitem jest także teza o bardzo dobrze przystosowanych stanowiskach pracy, oprzyrządowaniu itp. w firmach udzielających wysokie ulgi, ponieważ przy wykonywaniu prostych czynności nie ma takiej potrzeby.

Nowelizacja wdrażana na skróty

Duży sprzeciw budzi również chęć przeforsowania nowych zapisów poprzez wdrożenie formy projektu poselskiego.

– Jest to tzw. szybka ścieżka legislacyjna, w której pomija się konsultacje społeczne – mówił dr Marek Łukomski, prezes Platformy Integracji Osób Niepełnosprawnych.

To zdanie popiera również Jerzy Jarski – autor artykułu pt. „Nowelizacja art. 22 Ustawy, czyli bieg na przełaj szlakiem projektu poselskiego” (opublikowanego na stronie watchdogprfon – przyp. red. NS). Twierdzi on, że ten sposób stanowienia prawa jest niewłaściwy, ponieważ wprowadzenie zmian będzie wiązało się z poważnymi i nie przebadanymi dotąd konsekwencjami społecznymi. Zagrożone zostanie istnienie 718 firm, zatrudniających ponad 90 tysięcy osób niepełnosprawnych, w tym ponad 39 tysięcy osób z tzw. grup specjalnych. (…)

Tu akurat ustawodawcza droga na skróty jest niedopuszczalna. Posłowie powinni odpowiedzieć sobie na pytanie, czy pośpiech ten nie przeczy sformułowanym w preambule Konstytucji zasadom dialogu społecznego i obowiązku solidarności z innymi.

Patrycja Bogdała (integracja-to-my.blogspot.com/)

Data publikacji: 03.09.2015 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również