W spotkaniu uczestniczyli pracownicy naukowi Uniwersytetu, realizatorzy projektu, kierownicy placówek rehabilitacyjnych i pomocowych.
Nadzieje i oczekiwania związane z realizacją projektu, jego walory informacyjne, wpływające na świadomość i wiedzę mieszkańców miasta, przedstawił koordynator projektu a jednocześnie dyrektor Ośrodka Pomocy Społecznej, Jerzy Kajzerek.
Jan Kwiecień, dyrektor Okręgu Śląskiego PZN wyraził podziw i uznanie dla inicjatyw projektu, akcentując trafny dobór tematu. Na Śląsku mieszka największe skupisko osób z nieprawnością wzroku – blisko 9 tysięcy, większość zrzeszona jest w 36 kołach terenowych PZN. Realizacja takich projektów jest więc szczególnie cenna w naszym regionie. W samym Rybniku koło liczy 176 członków i na pewno nie są to wszyscy niewidzący.
Mirosław Górka, koordynator projektu, zapoznał zebranych z jego założeniami. Trwać będzie 21 miesięcy (1 października 2009 – 30 czerwca 2011). Celem ogólnym jest zapewnienie równego dostępu do życia społecznego i zawodowego osób niewidomych i słabowidzących; obejmie 50 osób.
Przewiduje osiągnięcie poprawy jakości życia poprzez szkolenia, wzmocnienie motywacji, akcję informacyjną dla mieszkańców, utworzenie Punktu Aktywności Lokalnej. PAL będzie się mieścił w centrum miasta, w lokalu o powierzchni 120 m kw. (z pokojem do rozmów indywidualnych). Będzie miejscem spotkań integracyjnych ale także zdobywania wiedzy poprzez Internet (4 komputery) czy kącik prasowy (czasopisma w brajlu).
Szkolenia przewidują wyjazdowy, 4-dniowy kurs autoprezentacji i wizażu, naukę: orientacji przestrzennej i samodzielnego poruszania się z białą laską, pisma Braille’a, czynności dnia codziennego, obsługi komputera z programami udźwiękowionymi lub powiększającymi.
Uczestnicy przez cały czas trwania projektu będą pod opieką swoistych aniołów stróżów – informatyków i przewodników.
W drugiej części konferencji głos zabierali naukowcy z Uniwersytetu Śląskiego. Dr Zbigniew Kadłubek w wykładzie „Za progiem jasność. Doświadczenia literackie i egzystencjalne” przedstawił interesujące rozważania na temat przekraczania progu, biorąc za materiał do refleksji jedną ze sztuk Sofoklesa o Edypie, który w swych ciężkich doświadczeniach „przekroczył próg” klęski, osiągając jednak wewnętrzną jasność widzenia.
Dr Andrzej Górny wygłosił wykład „Niepełnosprawni – pełnoprawni obywatele. Społeczne aspekty niepełnosprawności.” Według danych GUS co szósty Polak jest niepełnosprawny, a powyżej 15 roku życia nawet co piąty. Dla wielu takie dane nie brzmią wiarygodnie, wydają się być zawyżone.
Zdaniem wykładowcy dzieje się tak dlatego, że w Polsce niepełnosprawni nie funkcjonują na co dzień w przestrzeni publicznej, są niewidoczni. Podczas gdy w krajach wysoko rozwiniętych pracuje niemal co drugi niepełnosprawny, to w Polsce zaledwie co szósty.
Tymczasem ze względu na rozwój farmakologii, medycyny, motoryzacji, przemysłu, zanieczyszczenia środowiska – liczba niepełnosprawnych będzie się powiększać i społeczeństwa powinny być na to przygotowane.
Jak pomagać? Dawniej o wartości człowieka decydowała ilość pieniędzy jaką posiadał, dziś – jego kapitał społeczny i kulturowy, na który składa się zakres naszej wiedzy oraz kontaktów i znajomości. To są nasze zasoby trwałe. Najważniejszym zadaniem jest zatem edukować i uświadamiać tzw. zdrowe społeczeństwo.
Dr Agata Zygmunt mówiła o „Postulacie niezależnego życia w praktyce wybranych państw Unii Europejskiej”. Pojęcie independent living przywędrowało z USA. Realizacja tego postulatu jest zadaniem instytucji. W praktyce ogranicza się do zapewnienia niepełnosprawnemu oprócz mieszkania – asystenta.
Funkcja ta stała się zawodem, w którym można się kształcić. Asystent ma podnosić jakość życia niepełnosprawnego, ułatwiać, ale nie wyręczać, stwarzać warunki do samodzielnej egzystencji. Choć jego obszarem działań jest rehabilitacja, na pewno nie powinien zastępować pielęgniarki, może natomiast asystować w życiu rodzinnym i zawodowym.
W różnych krajach Unii różnie asystent jest traktowany. W Szwecji na 20 godzin tygodniowo zatrudniany jest z budżetu gminy, resztę opłaca ubezpieczenie.
W Wielkiej Brytanii asystenta zatrudniają komercyjne agencje pracy, a zakres jego obowiązków określa ośrodek pomocy społecznej.
W Belgii komisja ds. niepełnosprawnych określa skalę pomocy.
Różne są także modele edukacji, z użyciem jednej, dwóch lub trzech ścieżek: bez szkolnictwa specjalnego, z odrębnością powszechnego i specjalnego, oraz z połączeniem wielu ścieżek – jak w Danii.
Są tam szkoły, w których dziecko niepełnosprawne uczy się w normalnej klasie, posiadającej jednak dodatkowego nauczyciela.
Innym jest model, w którym grupa specjalna uczestniczy w normalnych zajęciach z resztą uczniów.
Stosuje się także specjalne gabinety nauczania, klasy specjalne w zwykłej szkole, wydziały specjalne, wreszcie szkoły specjalne, nawet z internatem zapewniającym całodobową opiekę.
Jacek Miłota, kierownik Koła PZN w Wodzisławiu, instruktor rehabilitacji, opowiedział o różnicach w działaniach rehabilitacyjnych na rzecz osób z dysfunkcją wzroku prowadzonych w Czechach i Polsce, w oparciu o współpracę w Tyflocentrum z Karwiny.
Czeski odpowiednik PZN zajmuje się jedynie gromadzeniem danych i reprezentacją. Całą rehabilitację prowadzą tyflocentra znajdujące się np. w Karwinie i Ostrawie.
W Czechach beneficjent jest kontraktowany – zobowiązany do uczestnictwa w zajęciach poprzez podpisanie umowy z ośrodkiem. W razie zaniedbania szkolenia lub rezygnacji – opłaca koszty z własnej kieszeni. „Klient” tyflocentrum, musi, według dziennika zajęć, przejść wszystkie działy szkolenia – naukę Braille’a, czynności samoobsługi, obsługę komputera.
W Polsce na zdobycie wiedzy o komputerze PFRON wyznaczył 37 godzin w grupach 3-osobowych. Zdaniem fachowców w takim czasie i zespole nie można tego zrobić.
U sąsiadów na ten cel przeznacza się 60 godzin na jedną osobę. Podopieczni Tyflocentrum muszą być przygotowani do funkcjonowania w każdej dziedzinie, kontrakt wymusza dyscyplinę.
W Czechach aplikuje się również o środki z Unii Europejskiej, ale nie jest to zasadą, raczej dodatkiem, bo wszystko finansowane jest automatycznie po zgłoszeniu liczby i rodzaju potrzeb.
W Polsce oczekuje na psa-przewodnika kolejka 26 osób, w Czechach brak chętnych, bo ci je potrzebowali – już mają. Nie ma też odpowiednika PFRON, nie trzeba strać się o dotacje.
Według oceny współpracujących z tyflocentrami, Czesi wyprzedzają nas w standardach o 7 lat.
Zwieńczeniem konferencji był pokaz filmu zrealizowanego w trakcie zdobywania szczytu Aconcagua – „Smak wielkiej góry”. Odpowiadał na pytania i opowiadał o wyprawie jej niewidomy uczestnik Paweł Urbański.
Marek Ciszak
fot.: Ryszard Rzebko, Autor