Amerykanie wciąż tyją
Mimo rozmaitych kampanii i wysiłków na rzecz walki z epidemią otyłości w USA, Amerykanie wciąż przybierają na wadze. Centrum Kontroli Chorób i Prewencji (CDC) ogłosiło 12 listopada, że na otyłość cierpi już prawie 38 proc. dorosłych mieszkańców USA.
Z przeprowadzonego przez CDC badania wynika, że wskaźnik otyłości wzrósł do 38 proc. dorosłych Amerykanów z 32 proc. 10 lat temu. Podczas gdy dekadę temu mniej więcej tyle samo kobiet i mężczyzn było otyłych, obecnie problem ten w większym stopniu dotyczy kobiet, zwłaszcza czarnoskórych (57 proc.) i z mniejszości latynoskiej (46 proc.).
Badanie zostało przeprowadzone na grupie 5 tys. osób, w oparciu nie tylko o wywiady, ale też o ważenie uczestników.
Jeśli chodzi o otyłość u dzieci, to badanie nie wykazało większych zmian. W przedziale wiekowym od 2 do 19 lat wskaźnik otyłości wynosi – według CDC – około 17 proc., czyli tyle samo, co dekadę temu.
Eksperci przyznają, że wyniki badania CDC są zaskakujące, gdyż w ostatnich latach pojawiły się budzące ostrożny optymizm dane, wskazujące, że otyłych przestało przybywać, a nawet nieznacznie ubyło ich wśród dzieci.
Zgodnie z innym rządowym badaniem, opublikowanym rok temu przez tygodnik „Journal of the American Medical Association” (JAMA), wskaźnik otyłości u dzieci w wieku przedszkolnym od 2 do 5 lat spadł w USA w ciągu dekady z 14 do 8 proc. Eksperci cieszyli się wówczas, że otyłość, jeden z największych problemów zdrowia publicznego USA, spada u najmłodszych. Ale już tamten raport wskazywał, że otyłość wzrosła wśród starszych kobiet w wieku 60 lub więcej lat.
Amerykanie od kilku lat walczą z epidemią otyłości na różne sposoby. Rząd federalny, który subsydiuje szkolne posiłki, trzy lata temu zmienił warunki dotacji, wymagając, by szkoły wprowadziły więcej owoców i warzyw oraz zmniejszyły ilość soli i tłuszczów w śniadaniach i obiadach serwowanych uczniom. Od jesieni ub. roku w życie weszły też minimalne wytyczne dla przekąsek sprzedawanych w szkolnych sklepikach. Zgodnie z nimi szkoły powinny oferować mniej kaloryczne przekąski oraz ograniczyć dostęp do słodkich napojów, batoników i cukierków.
W walkę z otyłością wśród najmłodszych aktywnie włączyła się Pierwsza Dama Michelle Obama. Od 2010 roku prowadzi kampanię „Ruszajmy się” w szkołach i ośrodkach opieki nad dziećmi, promując zdrowe odżywianie i aktywność fizyczną. Ponadto założyła przy Białym Domu ogródek, by popularyzować wśród Amerykanów świeże warzywa.
Dość aktywnie rozwija się też w USA ruch na rzecz zdrowej żywności – Slow Food, który ma być przeciwwagą dla sieci restauracji serwujących tzw. śmieciowe jedzenie (junk food), czyli taniej, bo łatwej w produkcji i najczęściej przetworzonej żywności zawierającej dużo pustych kalorii, soli, tłuszczu i cukru. Jednak w przeciwieństwie do takich gotowych dań, zdrowa, świeża i organiczna żywność jest w USA bardzo droga. (PAP)
icz/ jm/
Data publikacji: 16.11.2015 r.