Eksperymentalna terapia dla chorych na stwardnienie rozsiane (SM)

Eksperymentalna terapia dla chorych na stwardnienie rozsiane (SM)

Stworzona przez polskich naukowców z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi i Uniwersytetu Jagiellońskiego eksperymentalna terapia w plasterkach dla chorych na stwardnienie rozsiane (SM) została określona w prestiżowym piśmie „JAMA Neurology", jako „inteligentna broń".

Łódzcy naukowcy pod kierunkiem prof. Krzysztofa Selmaja z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi testują nową metodę leczenia stwardnienia rozsianego polegającą na naklejaniu na skórę plastra z trzema białkami mieliny. Przedstawione wyniki wskazują, że nowa metoda hamuje zmiany chorobowe w mózgu, zmniejsza liczbę nawrotów (tzw. rzutów) SM i prowadzi do poprawy stanu zdrowia pacjentów. Niezwykle istotne jest to, że dotychczas nie zaobserwowano żadnych działań ubocznych tej terapii.
Jej innowacyjność polega na tym, że hamuje wyłącznie reakcje wymierzone w mielinę. Wszystkie inne funkcje układu odpornościowego pozostają nietknięte. To ogromna zaleta w porównaniu z innymi lekami stosowanymi obecnie w SM, które w mniejszym lub większym stopniu hamują cały układ odpornościowy. Organizm zostaje wtedy pozbawiony obrony przed groźnymi infekcjami bakteryjnymi czy wirusowymi. Niekiedy się zdarza, że infekcje te stają się w pewnym momencie największym zagrożeniem dla życia osoby leczonej z powodu SM.
Po podsumowaniu wszystkich otrzymanych wyników okazało się, że pacjenci leczeni w Łodzi mieli aż o 70 proc. mniej nawrotów choroby. Badania za pomocą rezonansu magnetycznego pokazały, że w mózgu chorych liczba ognisk zapalnych świadczących o postępach SM również zmniejszyła się o 70 proc.

W Polsce, jak się szacuje, na stwardnienie rozsiane (SM – sclerosis multiplex) cierpi około 40-60 tys. osób. To autoimmunologiczna choroba centralnego systemu nerwowego, w której dochodzi do zniszczenia osłonek mielinowych otaczających włókna nerwowe. SM jest najczęstszym i najpoważniejszym schorzeniem neurologicznym ludzi młodych, a także najczęstszym powodem ich inwalidztwa. Przyczyna choroby nie jest do końca poznana, wiadomo jednak, że istotną rolę w jej rozwoju odgrywają predyspozycje genetyczne i zaburzenia w układzie odporności. W ich wyniku dochodzi do inwazji komórek odpornościowych do centralnego układu nerwowego (mózgu i rdzenia). Tam wywołują one procesy zapalne i uszkodzenia osłonki mielinowej na włóknach nerwowych, a także zwyrodnienie samych włókien (aksonów). Prowadzi to do wystąpienia objawów choroby, jak np. problemów z widzeniem, zaburzeń równowagi i czucia, drętwienia i sztywności mięśni, trudności z chodzeniem, a także pogorszeniem zdolności poznawczych. Obecnie coraz częściej mówi się, że SM to cały zespół chorób, któreych na razie nie potrafimy rozodzielić. To sprawia, że nie wszyscy pacjenci reagują na terapię dostępnymi lekami tak, jak można by się spodziewać. Dlatego ciągle trwają prace nad nowymi lekami.

W Polsce leczenie osób z tym schorzeniem odbiega znacznie od standardów przyjętych w krajach Unii Europejskiej. Polscy pacjenci mają bowiem ciągle problem z dostępem do rehabilitacji, która stanowi istotny element terapii na każdym etapie leczenia oraz do leków – nawet tych, które na świecie stosowane są od dawna (od 1994 r.), tj. interferonów beta. Problemem jest także to, że polscy chorzy na SM mogą stosować te leki najwyżej przez pięć lat. Tymczasem, na całym świecie standardem jest, że stosuje się je dopóty dopóki przynoszą efekty. Jeszcze gorzej jest z dostępem do leków nowej generacji, które są bardzo drogie, ale w żadnym stopniu nierefundowane.
Oprac. em

Data publikacji: 14.07.2014 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również