Futrzasta terapia

Futrzasta terapia

Czym jest dogoterapia czy hipoterapia wie większość, natomiast o felinoterapii słyszało niewiele osób. Jest to jedna z form animaloterapii, zwanej też zooterapią, czyli leczenia z udziałem zwierząt, a tu konkretnie - przy pomocy kotów. Nazwa pochodzi z dwóch członów: felis to po łacinie kot a therapeia z greki to terapia.

Kontakt z kotem wpływa bardzo korzystnie na poprawę zdrowia i samopoczucia. Terapia polega na głaskaniu kociego futra, przytulaniu kota, zabawie z nim, czesaniu, karmieniu czy choćby trzymaniu na kolanach. Ich mruczenie pozwala lepiej zasnąć, odstresowuje. Koty wykorzystuje się także w leczeniu osób z niepełnosprawnością, starszych, niedołężnych oraz z zaburzeniami psychicznymi. Są skuteczne przy nadpobudliwości, ADHD, autyzmie, zespole Downa a także przy takich chorobach jak Alzheimer czy schizofrenia. Kocia terapia działa w przypadku osób nieśmiałych, z niską samooceną, zahamowanych społecznie, z zaburzeniami lękowymi.

Głaskanie kota działa uspakajająco i antydepresyjnie. Dotykanie kociego futra sprawia, że osoba poddająca się terapii „naładowuje się” dobrą energią. Kontakt z kotem powoduje obniżenie ciśnienia krwi, a także poziomu trójglicerydów i cholesterolu, dzięki czemu zmniejsza się ryzyko chorób serca i układu krążenia. Kontakt ze zwierzęciem wpływa korzystnie na rozwój emocjonalny dzieci. Osobom przebywającym z kotem poprawia się nastrój, czują się mniej osamotnione. Niejednokrotnie ustępują również dolegliwości reumatyczne. Gdy człowieka coś boli, kot instynktownie odnajduje to miejsce, kładzie się na nim, a jego ciepło pozwala uśmierzyć ból. Kot jest także często łącznikiem ze światem. Szczególnie dla seniorów ważna jest przyjaźń z tym czworonogiem. Bywa, że przyjaźń z kotem jest dla niektórych ważniejsza niż przyjaźń z ludźmi. Dla osób niewychodzących z domu, koty są jedynymi towarzyszami. Kontakt z nimi może zaowocować odstawieniem środków uspokajających a nawet nasennych.

Kot działa w ten sposób, że łagodzi stres. Dzieci pokonują lęki za pomocą rysunków kota.
Kot sprawdza się w domach dziecka, w centrach seniorów, szpitalach czy hospicjach. Koty w szpitalach to innowacyjny sposób leczenia. Prekursorką tej metody jest Brazylijka Nise do Silveira. Stworzyła ona w 1946 roku Zawodową Sekcję Terapeutyczną w Narodowym Centrum Psychiatrii w Rio de Janeiro. Przyprowadziła do szpitala pięć kotów i zauważyła ich zbawienne działanie na pacjentów.

W przypadku kota-terapeuty ważny jest jego wiek. Najlepiej, gdy ma skończony rok, ponieważ wtedy wykształca się u niego układ odpornościowy, a więc nie zagraża mu już zarażenie się jakąś chorobą na przykład w szpitalu. Niektóre koty nie lubią przebywać wśród ludzi i reagują agresywnie: drapią i gryzą. Muszą więc być specjalnie przygotowywane do roli terapeuty. Dużo czasu należy poświęcić na oswajanie ich z hałasem i dotykiem obcych osób.

Główną pozytywną cechą kota jest jego spokój, a także radość jaką daje obcowanie z nim. Kot uczy empatii, szczególnie dzieci. Fizyczny z nim kontakt stymuluje organizm człowieka do wytwarzania endorfin, czyli tak zwanych hormonów szczęścia. Psy mogą być szkolone całą grupą, natomiast kot (z racji swej natury) musi być szkolony indywidualnie. Nawet kilkuminutowe obcowanie z kotem przynosi korzystne efekty. Każdy, kto ma żywe stworzenie w domu, zapewniając mu opiekę i uczucie, funduje sobie własną, prywatną animaloterapię.
Istnieje jednak także zjawisko będące przeciwieństwem felinoterapii. To ailurofobia, czyli lęk przed kotami. W tym przypadku wykluczone jest leczenie za pomocą „pluszaków”.

Oprac. Ewa Maj
Data publikacji: 28.11.2017 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również