prof. Michał Wszoła
Wyprodukowanie bionicznej trzustki może w przyszłości pomóc wielu cierpiącym na cukrzycę. Nad innowacyjną technologią, która mogłaby być alternatywą dla przeszczepów, pracują od kilku lat polscy naukowcy. Na dokończenie badań potrzeba jednak sporo pieniędzy.
W Polsce żyje ok. 20 tys. osób z powikłaniami związanymi z cukrzycą. Jedyną szansą na całkowite wyleczenie cukrzycy jest w tym wypadku przeszczep całej trzustki lub wysp trzustkowych od dawcy.
Fundacja Badań i Rozwoju Nauki pracuje nad bioniczną trzustką 3D – innowacyjną terapią leczenia cukrzycy typu 1. Bioniczna trzustka to żywy organ wydrukowany z autorskich biotuszy w technice biodruku 3D, który samodzielnie produkuje insulinę i glukagon. Wyniki badań przedklinicznych potwierdziły skuteczność opracowywanej terapii.
Tymczasem rocznie wykonuje się ok. 40 takich przeszczepów. Powodem jest niedobór narządów do transplantacji. Stąd narodził się pomysł, żeby obejść ten problem i wydrukować trzustkę. Obecnie, wykonując transplantację trzustki od dawcy, lekarze nie przeszczepiają jej w to samo miejsce, w którym znajduje się organ chorego. Normalnie transplantacja trzustki jest wykonywana w zupełnie innym miejscu. Tak samo po wydrukowaniu trzustki przeszczepimy ją w zupełnie inne miejsce. Chodzi o to, żeby podłączyć ją do krwioobiegu, czyli sprawić, że krew pacjenta zacznie płynąć przez tę trzustkę, by mogła ona zacząć wyczuwać, jaki jest poziom cukru i następnie, żeby insulina lub glukagon trafiały do krwiobiegu pacjenta.
Projekt polskich naukowców jest na etapie ostatnich badań przedklinicznych na dużych zwierzętach. – Teraz przed nami jest bardzo duża praca związana z przygotowaniem badania klinicznego. To może zająć około dwóch lat. Przeprowadzenie badań klinicznych zajmie kolejne dwa lub trzy lata. W zależności od wyników tych badań za jakieś pięć lat będziemy mogli mówić o jakimś komercyjnym dostępie do tej technologii — powiedział prof. Michał Wszoła, pomysłodawca i współautor bionicznej trzustki.
Ale jest jeden warunek. Projekt dotychczas został dotychczas dofinansowany przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju kwotą ponad 23 mln zł. Potrzebne są jednak kolejne środki. – Wydaje się, że te ponad 20 mln zł to bardzo duże pieniądze. Ale pamiętajmy, że tworzymy technologię od zera, co sprawa, że ta suma nie jest tak duża – powiedział Wszoła.
Dodał, że udało się pozyskać inwestora, dzięki czemu wzrosły szanse na dokończenie badań przedklinicznych i rozpoczęcie przygotowań do fazy klinicznej.
em/, fot. Fundacja Badań i Rozwoju Nauki
Data publikacji: 09.05.2022 r.