Nadzieje dla pacjenta
8 lipca sejmowa Komisja Zdrowia zapoznała się z projektem z tzw. pakietu kolejkowego.
Dotyczy on nowelizacji ustaw: o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych oraz o zawodzie pielęgniarki, położnej oraz konsultantów w ochronie zdrowia.
Propozycję zmian przedstawił Bartosz Arłukowicz, minister zdrowia, zapowiadając chęć wyłączenia walki politycznej na rzecz merytorycznej pracy. Według ministra „pacjent powinien znaleźć się centrum zainteresowania systemu ochrony zdrowia”. To zdanie znalazło się na czołówkach relacji z posiedzenia komisji i aż prosi się zapytać – w takim razie, kto lub co było dotąd w centrum zainteresowania systemu ochrony zdrowia, jeśli nie był to pacjent?
Pacjenci onkologiczni
Jakie zmiany proponuje resort? Sporo nowości w najbardziej bulwersującym społeczeństwo sposobie traktowania pacjentów onkologicznych; do tej pory pacjent po diagnozie musiał, do tej pory, czekać kilka miesięcy na rozpoczęcie leczenia, co jest rzeczą nieludzką.
Proponuje się zniesienie limitów dla chorych na raka, wzmocnienie roli w tym zakresie lekarza pierwszego kontaktu poprzez wymuszenie – jak to nazwano – czujności onkologicznej. Wzmożone ma być leczenie ambulatoryjne, jednodniowe, a szpitalne ma być stosowane tylko w ostateczności, w koniecznych przypadkach. Pacjent z rozpoznaniem nowotworu otrzyma Kartę Pacjenta Onkologicznego, która umożliwi mu szybszą diagnostykę i wizytę u specjalistów, bez skierowania i z odrębnej listy oczekujących, stworzonej specjalnie dla pacjentów onkologicznych.
Powyższe wypada krótko skomentować. W Polsce, w szkoleniu studentów medycyny, onkologia traktowana jest po macoszemu. W większości uczelni medycznych nie ma klinik lub katedr onkologii, a liczba godzin poświęconych onkologii bardzo daleko odbiega od europejskiego standardu. Lekarze podstawowej opieki zdrowotnej na ogół nie mają zawodowego przygotowania do rozpoznania symptomów raka. W Polsce skutecznie leczy się 30 proc. takich pacjentów; na Zachodzie i w USA, co drugiego. Minister zapowiada zniesieniu limitów dla pacjentów onkologicznych, ale od razu zastrzega, że „będzie tak tylko tam, gdzie dotrzymane będą terminy diagnostyki i leczenia oraz zapewniona będzie odpowiednia jakość.” Wypada tu zapytać: a kto będzie o tym decydował i co to znaczy „odpowiednia jakość” ?
Pielęgniarka wyręczy lekarza?
Zmora naszej służby zdrowia – kolejki do specjalistów, to zdaniem resortu wynik zbyt szczupłej kadry specjalistycznej, braku środków finansowych i złego sposobu organizacji kolejek. Proponowane zmiany mają spowodować, że kolejka co prawda pozostanie, ale tworzona będzie z osób oczekujących na pierwszą wizytę. Nadto premiowani mają być ci specjaliści, którzy po szybkiej diagnozie i ustaleniu sposobu leczenia, przekażą pacjenta do lekarza podstawowej opieki. Wprowadzony ma być mechanizm finansowania tzw. porady receptowej, bo – zdaniem ministra –zbyt wielu pacjentów tłoczy się w przychodniach wyłącznie w celu przedłużenia recepty.
Projekt nowelizacji ustawy o zawodzie pielęgniarki zakłada, że od 2016 roku pielęgniarki z tytułem magistra będą mogły wypisywać recepty na określone leki, a z tytułem licencjata – wypisywać kontynuację recept na zlecenie lekarza. Będą mogły też zlecać niektóre badania diagnostyczne.
Minister (po raz kolejny) zapowiedział też zmianę roli NFZ. To resort a nie NFZ ma być kreatorem polityki zdrowotnej, co wiązać się będzie ze zmianami w sposobie kontraktowania, długości zawieranych umów i wycen świadczeń, które mają być przeniesione z NFZ do Agencji Oceny Technologii Medycznych. Wypada tu zapytać: czy NFZ zostanie zlikwidowany czy też będzie nadal funkcjonował, ale wspólnie z nowym tworem biurokratycznym, wspomnianą agencją?
Zdaniem krytyków
Zdaniem niektórych posłów z Komisji Zdrowia, opinie o nowelizacji ustaw wśród samorządów i związkowców, są skrajnie krytyczne albo wyrażają poważne i uzasadnione wątpliwości. PiS uznało projekt za nieprzygotowany i nie mający pokrycia finansowego. Zdaniem innych zapis o tworzeniu grupy pacjentów uprzywilejowanych może być zakwestionowany przez Trybunał Konstytucyjny. Przedstawiciele środowisk medycznych zwracali uwagę, że w propozycji „pakietu kolejkowego” brakuje wskazania źródeł finansowania, a obecnej sytuacji nie da się radykalnie zmienić bez zwiększenia środków finansowych.
Wiele kontrowersji budzi zapis o rozszerzeniu uprawnień pielęgniarek. Padało pytanie: kto będzie brał odpowiedzialność za leczenie, gdy recepty będą wypisywane przez pielęgniarki? Z kolei środowisko pielęgniarskie godzi się na prace nad formułą wypisywania recept, ale nie w takiej formie, jak to zostało to przeprowadzone, czyli bez rzeczywistych konsultacji resortu z zainteresowanymi stronami. – Widzimy możliwość przygotowania się do tego rozwiązania, ale gdybyśmy rozpoczęli w październiku, to może zdążylibyśmy za trzy lata – mówiła prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych, Grażyna Rogala-Pawelczyk. Pogarsza się sytuacja demograficzna pielęgniarek; średnia wieku w tym zawodzie to 48 lat i więcej (w POZ – 57 lat). W Polsce na tysiąc mieszkańców przypada 5 pielęgniarek, w Szwajcarii- 16, mających podobne do proponowanych uprawnienia. Kto będzie więc będzie zajmował się pacjentem, skoro będzie zajęty dodatkowo wypisywaniem recept? Nie dość, że pielęgniarek jest za mało, to tylko jedna czwarta z nich ma wyższe wykształcenie. Poza tym dodatkowym zadaniom powinien towarzyszyć wzrost wynagrodzeń, a na to nie ma pieniędzy. Część środowisk medycznych uważa, że udałoby się zwiększenie roli lekarzy POZ, gdyby na ich listach było do 1,5 tys. pacjentów, a nie nawet 4 tys., jak jest teraz.
Oprac. Marek Ciszak
Data publikacji: 10.07.2014 r.