Powrót choroby sprzed lat

Choroba bakteryjna, wobec której panuje przekonanie, że już nas nie dotyczy. Nic bardziej mylnego, ponieważ według WHO każdego roku na świecie na gruźlicę choruje 10 mln ludzi, a w 2020 roku zmarło na nią 1,5 mln chorych. Pomimo stosowania szczepień ochronnych i to już w pierwszej dobie po urodzeniu, wciąż jest chorobą obecną a dodatkowo – pulmonolodzy biją na alarm, że coraz częściej nie działają na nią stosowane do tej pory leki.

Gruźlica jest chorobą bakteryjną, którą wywołują prątki z grupy Mycobacterium tuberculosis complex. Choroba ta dotyczy najczęściej płuc, jednak może występować w innych organach i narządach. Prątki gruźlicy są niezwykle oporne na czynniki zewnętrzne – wysuszenie, podwyższoną temperaturę, wysokie i niskie pH.

Do zakażenia chorobą najczęściej dochodzi poprzez kontakt z osobą, która jest nosicielem prątków gruźlicy, które z kolei przenoszone są drogą kropelkową. Wystarczy kichnięcie czy kaszlnięcie chorego, by prątki przenoszone wraz z powietrzem, zainfekowały drugiego człowieka poprzez układ oddechowy.

Do zainfekowania dochodzi najczęściej w zamkniętych, źle wentylowanych pomieszczaniach. Potrzebna ilość prątków do zarażenia jest duża, dlatego im dłuższy i bliższy kontakt z chorym – tym ryzyko zakażenia jest większe.

Chociaż szczepionka na gruźlicę została wynaleziona już w 1921 roku, a w Polsce jest szczepieniem obowiązkowym, to choroba wciąż jest obecna na świecie. Do czynników ryzyka zachorowania na gruźlicę należą złe warunki życia – ciemne, brudne i niewietrzone pomieszczenia, ale również alkoholizm, narkomania, niedożywienie, osłabienie odporności oraz wiek – ryzyko zachorowania wzrasta po 65. roku życia.

Gruźlica daje charakterystyczne objawy, a do najpowszechniejszego należy mokry kaszel, który trwa dłużej, niż trzy tygodnie. Ponadto występuje gorączka, ogólne osłabienie organizmu, a chory może odkrztuszać krwistą wydzielinę. Przy lżejszym przebiegu choroby, objawy mogą występować nielicznie, mijać i nawracać. Jeśli zakażenie przebiega gwałtownie, objawy są nasilone, a stan pacjenta bardzo szybko się pogarsza.

Gruźlica, oprócz płuc, może zaatakować również inne narządy wewnętrzne. W Polsce najczęstsze przypadki gruźlicy pozapłucnej to:

  • gruźlica układu moczowo-płciowego,
  • gruźlica kości i stawów,
  • gruźlica mózgu,
  • gruźlicze zapalenie opłucnej,
  • gruźlica węzłów chłonnych.

Pulmonolodzy ostrzegają przed tzw. utajoną gruźlicą. Z racji tego, że prątki są odporne na czynniki zewnętrzne, mogą bytować w organizmie człowieka długi czas, nie dając żadnych objawów. Szacuje się, że nawet 25 proc. ludzi na całym świecie może być zarażona prątkami gruźlicy. Przez wiele lat choroba może nie dawać żadnych objawów, do momentu pojawienia się czynników ryzyka, które aktywują chorobę. Zalicza się do nich:

  • spadek odporności,
  • cukrzycę,
  • nadmierne spożywanie alkoholu,
  • niedożywienie,
  • podeszły wiek,
  • chemioterapia.

Lekarze alarmują, że coraz więcej przypadków gruźlicy jest lekooporna na antybiotykoterapię. Wynika to z faktu, że większość krajów zrezygnowała z obowiązkowego szczepienia przeciwko gruźlicy, a masowe przemieszczanie się ludności zwiększa ryzyko zachorowań.

W Polsce dzieci szczepione są w pierwszej dobie życia, a szczepionka ma za zadanie chronić przed ciężkim przebiegiem choroby w przypadku zakażenia oraz powikłaniami.

U pacjentów ze stwierdzonym zakażeniem prątkami gruźlicy nie należy wykonywać szczepienia, ponieważ może ono nasilić objawy choroby i wywołać jej gwałtowny przebieg.

Wykonanie próby tuberkulinowej ma za zadanie wykryć ewentualne zakażenie prątkami gruźlicy. Dodatni wynik u osób niezaszczepionych świadczy o zakażeniu i wymaga pełnej diagnostyki, by określić, czy pacjent choruje na gruźlicę czy doszło u niego do zakażenia utajonego. W pierwszym przypadku wdraża się pełne leczenie przeciwprątkowe, w drugim stosuje chemioprofilaktykę.

Oprac. Ewa Maj, fot.pixabay.com

Data publikacji: 26.05.2022 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również