Profilaktyka, diagnostyka i nowoczesne leczenie – polskie pacjentki nie muszą umierać na raka trzonu macicy

Zwrócenie większej uwagi na profilaktykę, wdrożenie wytycznych polskich ekspertów w zakresie diagnostyki i leczenia oraz dostęp do nowoczesnych terapii – to zdaniem uczestniczek debaty „Rak trzonu macicy – epidemiologia i organizacja leczenia” zorganizowanej 22 marca przez Fundację im. dr. Macieja Hilgiera w ramach konferencji „Zdrowie Kobiety ‘2023” sposoby na poprawę sytuacji polskich pacjentek z rakiem trzonu macicy. Statystyki raka endometrium w Polsce są alarmujące, co wskazuję na potrzebę podjęcia pilnych działań w tym obszarze.

Początek debaty prowadzonej przez moderatorkę Katarzynę Pinkosz, poświęcony był epidemiologii raka endometrium w Polsce. Jak wskazała prowadząca we wstępie do dyskusji, w Polsce co roku ponad 6 tysięcy pacjentek słyszy diagnozę nowotworu trzonu macicy, a blisko 2 tysiące umiera z tego powodu. O statystykach i trendach opowiadała dr hab. Joanna Didkowska z Zakładu Epidemiologii i Prewencji Pierwotnej Nowotworów NIO-PIB w Warszawie, kierownik Krajowego Rejestru Nowotworów.

– Rak endometrium jest takim nowotworem, którego zachorowalność bardzo szybko wzrasta w polskiej populacji. To jest trend światowy, również w większości krajów europejskich obserwujemy rosnącą tendencję zachorowalności. – W ostatnich dniach ukazał się artykuł podsumowujący wskaźniki przeżyć polskiej populacji u chorujących na nowotwory ginekologiczne i rak trzonu macicy to jedyny nowotwór, w którym spadły 5-letnie przeżycia w ostatnim okresie – dodała dr hab. Joanna Didkowska.

– Rzeczywiście kilka lat temu pacjentki, które były leczone terapiami systemowymi to były pacjentki z rakiem jajnika. Teraz coraz częściej pojawiają się również kobiety z zaawansowanym albo nawrotowym rakiem trzonu macicy – potwierdziła dr hab. Dagmara Klasa-Mazurkiewicz z Katedry Perinatologii Wydziału Lekarskiego Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.

Zdaniem uczestniczek debaty jedną z możliwych przyczyn pogarszających się statystyk umieralności w raku trzonu macicy w Polsce jest brak, nieoptymalne lub nieadekwatne leczenie uzupełniające po leczeniu chirurgicznym. Dr Anna Dańska-Bidzińska ze Szpitala Klinicznego im. ks. Anny Mazowieckiej podkreśla, że może być to związane z niedoszacowaniem stopni zaawansowania klinicznego u tych pacjentek.

– Jest to związane z niezlecaniem odpowiedniej diagnostyki obrazowej u pacjentek, które rozpoczynają leczenie z powodu raka trzonu macicy. Niestety, tak się dzieje w wielu mniejszych ośrodkach, które nie mają takiego doświadczenia w leczeniu nowotworów ginekologicznych. (…) Według nowych rekomendacji, które ukazały się dosłownie kilka dni temu (…) ideałem jest oznaczenie typu molekularnego już na etapie biopsji, czyli materiału, który pobieramy od pacjentki w trakcie całego procesu diagnostyki – zwróciła uwagę dr Anna Dańska-Bidzińska.

Jak podkreśliły uczestniczki debaty, już w obecnej sytuacji ta diagnostyka mogłaby być przeprowadzona, gdyż są dostępne do tego narzędzia, a koszt badań nie jest wysoki. Odpowiednie oznaczenie typu molekularnego ma kluczowe znaczenie z punktu widzenia prowadzenia procesu leczenia. Rak trzonu macicy jest bowiem chorobą niejednorodną i ścieżki pacjentek z poszczególnymi podtypami tego nowotworu mogą się od siebie istotnie różnić.

Dr hab. Dagmara Klasa-Mazurkiewicz, która prowadzi pacjentki leczone immunoterapią w ramach procedury ratunkowego dostępu do technologii lekowych (RDTL) i badań klinicznych podzieliła się swoimi obserwacjami. – Wyniki są bardzo obiecujące. Najpierw jest odpowiedź na leczenie, potem długo pozostają w stabilizacji. Tu mówimy najczęściej o pacjentkach z zaawansowanym nowotworem bądź z nowotworem nawrotowym – powiedziała. Ekspertki podkreśliły ponadto, że odpowiedź na leczenie w przypadku immunoterapii jest długotrwała, nawet po zakończeniu leczenia, do tego jest ono znacznie mniej toksyczne niż chemioterapia – Tak naprawdę zmienia krajobraz tego leczenia. Onkolodzy mają takie doświadczenia jeśli chodzi o leczenie raka płuc, czerniaka – my teraz mamy taką szansę, by w nowotworach ginekologicznych to obserwować – dodała dr hab. Klasa-Mazurkiewicz.

Możliwość zastosowania nowoczesnych terapii w ramach programu lekowego oraz przeprowadzenie właściwej diagnostyki na początku leczenia to dwa istotne komponenty, które zdaniem uczestniczek debaty mogłyby przyczynić się do zatrzymania a może nawet odwrócenia negatywnego trendu w raku trzonu macicy w Polsce. Dr hab. Joanna Didkowska zauważyła, że konieczne są również działania o charakterze profilaktycznym, promujące zdrowy styl życia.

– 40 proc. pacjentek z rakiem endometrium ma związek z otyłością. Jedno z zaleceń europejskiego kodeksu walki z rakiem mówi o tym, że należy utrzymywać należną masę ciała. Myślę, że tutaj jest pewien udział w Polsce tej komponenty, bo mamy społeczeństwo coraz bardziej otyłe i nieruszające się. Drugim elementem, o którym mówi europejski kodeks walki z rakiem to jest aktywność fizyczna. Oba te czynniki, czyli należna masa ciała i aktywność fizyczna są czynnikami protekcyjnymi w przypadku raka trzonu macicy – uzupełniła dr hab. Joanna Didkowska.

tuk/, fot. mat. prasowy

Data publikacji: 24.03.2023 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również