Rynek lekowy w Polsce w obliczu wojny na Ukrainie jest bezpieczny

Zablokowane w wyniku wojny rynki ewentualnych dostaw leków – ukraiński, białoruski i rosyjski – nie stanowiły dla Polski istotnego wkładu w produkcję. Nie wpływa to na polskie bezpieczeństwo lekowe – powiedział w Sejmie wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski.

Miłkowski przedstawił na wtorkowym posiedzeniu Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych informację o bezpieczeństwie lekowym Polski w sytuacji kryzysowej.

„Po rozpoczęciu wojny na Ukrainie widzimy, że te dwa, trzy rynki ewentualnych dostaw, które zostały zablokowane – rynek ukraiński, białoruski i rosyjski – praktycznie nie stanowiły dla Polski istotnego wkładu w produkcję, w łańcuchy dostaw produktów leczniczych do Polski. W związku z tym nie stanowi to dla Polski problemu” – zapewnił wiceminister zdrowia.

„Mieliśmy kilka produktów produkowanych w tych krajach, ale są to produkty o nieistotnym udziale w sprzedaży” – dodał Miłkowski. Jak ocenił, „w tym zakresie sytuacja nie wpływa na polskie bezpieczeństwo lekowe”.

Jednocześnie, jak zauważył, nie ma też problemu jeśli chodzi o dostępność produktów leczniczych z krajów trzecich czy z UE. „Trzeci bardzo istotny rynek, to rynek produkcji leków w Polsce (…). Również tutaj produkcja jest realizowana w pełnym zakresie” – powiedział.

Miłkowski zauważył, że resort zdrowia od kilku lat ma pełny wgląd w rynek dostępności leków.

„Mamy Zintegrowany System Monitorowania Obrotu Produktami Leczniczymi. Dzięki niemu mamy informacje o wszelkich lekach, które są na każdym etapie łańcucha dostaw” – poinformował. (PAP)

Agata Zbieg, fot. pixabay.com

Data publikacji: 22.03.2022 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również