Śląskie: ponad 20 proc. pracowników pomocy społecznej nie zdawało sobie sprawy, że ma koronawirusa
- 25.11.2020
Ponad 20 proc. z ponad 5 tys. dotychczas przebadanych w kierunku koronawirusa pracowników systemu pomocy społecznej w woj. śląskim nie zdawało sobie sprawy, że są zakażeni SARS-CoV-2 – wynika z prowadzonych w regionie testów.
Wykrywanie bezobjawowych zakażeń jest kluczowe w walce z pandemią – wskazują specjaliści.
Akcją masowego testowania pracowników opieki społecznej, prowadzoną przez Śląski Park Technologii Medycznych Kardio-Med Silesia w Zabrzu objętych zostało ponad 6 tys. osób, z czego dotychczas przebadano ponad 5 tys. Są wśród nich asystenci rodzin, opiekunowie osób starszych, pracownicy noclegowni, domów pomocy społecznej i innych instytucji.
Pieniądze na badania, 1,5 mln zł, przekazał samorząd woj. śląskiego. Projekt realizowany jest na potrzeby Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej Województwa Śląskiego (ROPS). 25 listopada wymazobus, w którym są pobierane próbki do badań przyjechał do Domu Pomocy Społecznej „Przyjaźń” w Tarnowskich Górach.
– Akcja rozpoczęła się od października. Przebadaliśmy już ponad 5 tys. osób i widzimy, że z tej grupy ponad 20 proc. to są osoby, które były zarażone i które nie zdawały sobie z tego sprawy – powiedział podczas konferencji prasowej prezes Kardio-Med SilesiaAdam Konka. Jak podkreślił, bardzo ważne jest wychwytywanie właśnie osób, które nie zdają sobie sprawy, że są nosicielami i mogą zarazić inne osoby, będące pod ich opieką.
Izabela Domogała z zarządu woj. śląskiego powiedziała, że planując przebadanie pracowników systemu pomocy społecznej zakładano przeprowadzenie 4 tys. testów, po przetargu ta liczba wzrosła do prawie 6,5 tys. – Do 20 listopada przetestowaliśmy już 93 jednostki, docelowo ma ich być ich 111 na terenie całego woj. śląskiego – powiedziała. Akcja ma zakończyć się 11 grudnia.
Członek zarządu powiatu tarnogórskiego Stanisław Torbus przyznał, że lokalni samorządowcy z ulgą przyjęli informację, że ROPS zamierza przeprowadzić akcję testowania pracowników. Przypomniał, że podczas pierwszej fali pandemii powiat zorganizował specjalne wymazobusy.
– Odsiecz ze strony ROPS na pewno bardzo nam pomogła i na pewno pozytywnie wpłynęła na wczesne wyłapywanie ognisk zapalnych w domach pomocy społecznej, zadziałała też bardzo pozytywnie na morale pensjonariuszy i pracowników – powiedział Torbus.
– Dzięki wykrywaniu zakażeń bezobjawowych unikamy sytuacji tragicznych. Mieszkańcy DPS-ów są szczególnie narażeni na działanie koronawirusa i wystąpienie takiego ogniska wiąże się z wielkim ryzykiem i zagrożeniem. To są osoby szczególnie wrażliwe – przypomniał.
Także dyrektorka DPS „Przyjaźń” Izabela Szeliga oceniła, że akcja jest bardzo potrzebna. Jak zaznaczyła, kluczowe jest wykrycie koronawirusa u pracowników, którzy przechodzą zakażenie bezobjawowo, bo ci, którzy mają objawy nie przychodzą do pracy. „Dzisiaj mamy po raz drugi wymazy wśród pracowników. Poprzednie, z 2 listopada, potwierdziły, że czterech pracowników bezobjawowo przechodzi koronawirusa. Od razu podjęliśmy odpowiednie działania i udało się opanować sytuację” – dodała. Wyraziła nadzieję, że obecne badania nie potwierdzą dodatnich wyników.
Domogała zaznaczyła, że testowanie pracowników systemu pomocy społecznej to jedna z inicjatyw prowadzonych przez śląski samorząd od początku pandemii. W ramach akcji „Śląskie pomaga” wsparcie w postaci środków ochrony osobistej uzyskało 105 domów pomocy społecznej i ponad 100 zakładów opiekuńczo-leczniczych. „Przeznaczyliśmy też kolejne miliony złotych na dodatki dla pracowników domów pomocy społecznej i zakładów opiekuńczo-leczniczych, bo to oni też jako personel pomocniczy pracują przy pacjentach i są też narażeni na koronawirusa. Dodatkowo uruchomiliśmy też dla pensjonariuszy DPS-ów izolatorium” – opisywała Domogała.(PAP)
Krzysztof Konopka
Data publikacji: 25.11.2020 r.